Oświęcimskie: posłanka Szydło zajmie się budżetem państwa?

47-letnia oświęcimianka, absolwentka Liceum im. Stanisława Konarskiego w Oświęcimiu i Uniwersytetu Jagiellońskiego, działalność samorządową rozpoczęła w 1998 roku. Przez cztery lata dzierżyła mandat radnej powiatowej, przez siedem piastowała urząd burmistrza Brzeszcz. - Dopuszczała do głosu przeciwników - wspomina Andrzej Włodarczyk, radny trzech kadencji z ramienia SLD. - Przyjmowała krytykę spokojniej niż obecna burmistrz, nawet z opozycją dochodziła do porozumienia - dodaje.

Odmiennego zdania o burmistrz Beacie Szydło jest jeden z opozycyjnych radnych z Brzeszcz, który jednak woli zachować anonimowość. - Jako poseł ma potencjał, ale jako burmistrz niekoniecznie - mówi radny. - Uważam poza tym, że jej kadencja rozpoczęła psucie budżetu gminy Brzeszcze - dodaje.

Krytykowana przez część opozycji samorządowej w kwestiach finansowych, Beata Szydło zyskuje uznanie w tej dziedzinie we władzach partii. Prawo i Sprawiedliwość doceniło ją na tyle, że przed rokiem została skarbnikiem poselskiego klubu PiS, a niedawno - od maja tego roku - wiceprzewodniczącą sejmowej komisji finansów publicznych.

Prezes Jarosław Kaczyński chce nawet, by Szydło zajęła się budżetem państwa i wsparciem finansowym dla samorządów. - Z racji pełnienia funkcji samorządowych na pewno jest osobą kompetentną - mówi Tomasz Tomczykiewicz, przewodniczący klubu parlamentarnego PO. - Ale czy powinna zająć się budżetem państwa? Śmiem wątpić, czy ta skala nie jest dla niej za duża - dodaje Tomczykiewicz, były burmistrz Pszczyny.

Również w obozie PiS słychać wątpliwości. Europoseł Marek Migalski w jednym z ostatnich wywiadów prasowych stwierdził, że nominacja Szydło oznacza, że Jarosław Kaczyński w dalszym ciągu wyznaje zasadę, wedle której ponad przymioty intelektu ceni cnotę lojalności. - Nic nie robiłeś? No to masz awans! Żebyś następnym razem też nic nie robił… - to cytat z blogu Marka Migalskiego.

Zdaniem Stanisława Rydzonia, posła SLD z Oświęcimia, Beata Szydło ze swoim doświadczeniem samorządowym i konsekwencją w działaniu przyda się Jarosławowi Kaczyńskiemu i ziemi oświęcimskiej. - Na pewno łatwiej pewne rzeczy załatwić, gdy ma się kogoś wysoko - mówi Stanisław Rydzoń. - Z Kowala i Grasia większego pożytku nie ma - mówi Rydzoń, wspominając deputowanych z naszego regionu: europosła Pawła Kowala i posła Pawła Grasia. - A w pani poseł widzę dobre chęci - dodaje i chwali stanowczość i opanowanie Beaty Szydło.

Ona sama mówi o sobie, że nie jest polityczną celebrytką wykreowaną przez media, a człowiekiem środka. - Umiem rozmawiać z różnymi stronami - mówi wiceprzewodnicząca PiS. - Sztuka polega na tym, aby to wszystko zebrać i przekuć w sukces. W polityce ważna jest gra zespołowa. Cieszę się, że moja praca w terenie została doceniona i w Warszawie. Udowodniłam, że człowiek z prowincji może coś osiągnąć przez ciężką pracę - dodaje Szydło.

Z awansu swojej poprzedniczki cieszy się Teresa Jankowska, obecna burmistrz Brzeszcz. - Ta nominacja, to dobra informacja dla regionu. Myślę, że Beata Szydło ma określony cel i jak zawsze go osiągnie - dodaje Teresa Jankowska, wspominając czasy, kiedy obie panie ze sobą mylono. - Dlaczego tak się zdarzało? Nie wiem, chyba z racji identycznych fryzur - śmieje się Jankowska. - Do mnie zwracano się "pani burmistrz", a do Beaty Szydło, która wtedy była burmistrzem, mówiono "pani dyrektor" - opowiada Jankowska, była dyrektor ośrodka kultury.

Ludzie, którzy dobrze znają panią poseł, podkreślają, że Beata Szydło jest osobą spokojną, zrównoważoną i odpowiedzialną. A co sądzi o posłance Szydło jej mąż? Przepytaliśmy i jego. - Od dwudziestu siedmiu lat jesteśmy ze sobą i chcę, żeby tak dalej było - mówi z uśmiechem Edward Szydło.