Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pacjenci chorują a lekarze nie przyjmują. Gdzie tkwi problem? Mamy odpowiedź

Monika Pawłowska
Niekończące się kolejki, brak dostępu do lekarzy, niepotrzebne nerwy i niezadowolenie pacjentów przebijają z relacji oświęcimian. Zdenerwowani pacjenci „Multimedu” i innych oświęcimskich przychodni szukają odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje i szukają przyjaznych przychodni. Niektórzy znajdują m.in. w Grojcu. Postanowiliśmy sprawdzić w czym tkwi problem.

Rozmowa z Arturem Mendykiem, specjalistą chorób wewnętrznych, dyrektorem ds. medycznych NZOZ „Przychodnia z Sercem” w Grojcu.

Wasza „Przychodnia z sercem” funkcjonuje niecałe trzy lata i świadczy usługi medyczne w zakresie Podstawowej Opieki Zdrowotnej w ramach kontraktu z NFZ czyli tak, jak wiele innych przychodni choćby w Oświęcimiu. Jak to się dzieje, że u was nie ma kolejek, a pacjenci nie odchodzą z przysłowiowym kwitkiem, bo nie ma już „bloczków” do lekarzy? W innych przychodniach w okolicy, to nagminne.
W naszej przychodni nie zdarzyło się, żeby pacjent nie mógł się dodzwonić czy nie został przyjęty. Ilość godzin przyjęć, musi być przystosowana do ilości zdeklarowanych pacjentów.

Czyli jak?
Tajemnica tkwi w odpowiednim zarządzaniu przychodnią. Te wielkie, które mają kilkanaście tysięcy zdeklarowanych pacjentów, mają więcej pieniędzy, ale - co za tym idzie - także więcej lekarzy. Według NFZ na jeden etat lekarski powinno przypadać między 2,5 do maksymalnie 3 tys. pacjentów w placówkach Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Tylko odpowiednie zarządzanie przychodnią jest „drogą do sukcesu” rozumianego w ten sposób, że pacjent w każdej chwili zostanie przyjęty przez lekarza.

Z tego wniosek, że ci giganci wśród POZ, nie zawsze radzą sobie z obowiązkami i „wygrywają” te mniejsze?
Myślę, że naszym atutem jest to, że jesteśmy niewielką przychodnią, godziny przyjęć rozłożone są w czasie od godz 8. do 18. Poza tym pacjenci umawiani są na konkretną godzinę, a nawet jeśli zdarzy się jakiś nagły przypadek, to też są przyjmowani, a nie odsyłani do domu czy na dyżur do szpitala w Oświęcimiu. Owszem, czasem zdarza nam się „poślizg”, ale to wynika z tego, że pacjent wymaga większej uwagi. W każdym razie nie narzekamy na brak pacjentów, których nam raczej przybywa, a nie odwrotnie.

Nawet w czasie szalejącej teraz „normalnej” grypy dajecie radę? W województwie małopolskim jest bardzo duża ilość zachorowalność.
Są infekcje, ale nie odnotowaliśmy nadzwyczajnej zachorowalności na grypę. To zaledwie kilka przypadków, a każdy zgodnie z wytycznymi zgłaszamy do Sanepidu.

FLESZ - Koronawirus. Jak się przed nim uchronić

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto