Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Sidorowicz (KS Chełmek): Chcemy na dłużej zadomowić się w czwartej lidze

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
KS Chełmek, mistrzowie klasy okręgowej zachodniej Małopolski 2019/20
Górny rząd (od lewej): Konrad Karaśkiewicz (prezes), Dominik Nowotarski, Jakub Bieniek, Mateusz Bieniek, Tomasz Krzyśko, Tomasz Kaleta, Patryk Nędza.

Środkowy rząd (od lewej): Kamil Majka, Krystian Bloch, Jakub Ondrejco, Marek Dulęba (kierownik drużyny), Patryk Żołneczko, Paweł Sidorowicz (trener), Mateusz Stankiewicz, Dawid Balon, Maksymilian Pędrys.

Siedzą (od lewej): Bartosz Chylaszek, Grzegorz Kantek, Tomasz Kustra, Mateusz Hankus, Jakub Wykręt, Jakub Sidor, Adam Palarczyk.
KS Chełmek, mistrzowie klasy okręgowej zachodniej Małopolski 2019/20 Górny rząd (od lewej): Konrad Karaśkiewicz (prezes), Dominik Nowotarski, Jakub Bieniek, Mateusz Bieniek, Tomasz Krzyśko, Tomasz Kaleta, Patryk Nędza. Środkowy rząd (od lewej): Kamil Majka, Krystian Bloch, Jakub Ondrejco, Marek Dulęba (kierownik drużyny), Patryk Żołneczko, Paweł Sidorowicz (trener), Mateusz Stankiewicz, Dawid Balon, Maksymilian Pędrys. Siedzą (od lewej): Bartosz Chylaszek, Grzegorz Kantek, Tomasz Kustra, Mateusz Hankus, Jakub Wykręt, Jakub Sidor, Adam Palarczyk. Fot. Zbiory klubu
Rozmowa z PAWŁEM SIDOROWICZEM, trenerem Chełmka, mistrza klasy okręgowej.

Mistrzostwo klasy okręgowej zachodniej Małopolski stało się faktem, więc można panu i drużynie pogratulować awansu do czwartej ligi.
Pewnie, że chcielibyśmy przypieczętować awans do boisku, ale przecież przed rozpoczęciem sezonu nikt nie przewidział epidemii koronawirusa. Awansowaliśmy po rozegraniu jednej rundy, ale takie jest życie. Skoczkowie narciarscy też czasem swoje konkursy muszą przerwać po pierwszej serii ze względu na warunki atmosferyczne i nikt nie dyskutuje o tym, czy ktoś z dalszych miejsc po pierwszej rundzie, w kolejnej mógłby się poprawić. Powtarzam, że byliśmy wiosną gotowi do walki o obronę pozycji lidera, ale życie napisało swój scenariusz. Chyba po raz pierwszy w historii futbolu udało się wywalczyć awans po rozegraniu jednej rundy.

Nikt w klubie nie ma chyba moralnego kaca, że po połowie sezonu Chełmek wywalczył awans.
Oczywiście. Nikt niczego nie dał nam za darmo. Musieliśmy to mistrzostwo wyrwać rywalom z gardła. Przecież w połowie rundy, po porażce w Białce z Tempem 0:2, naszym głównym konkurentem do awansu, traciliśmy do lidera cztery punkty. Chyba wtedy nikt na nas nie stawiał. A jednak potem to zespół z Białki złapał „dołek” i na półmetku udało nam się go wyprzedzić o punkt. Cieszy mnie postawa zespołu jesienią, bo w przeszłości właśnie w pierwszej rundzie pogubiliśmy kilka punktów, których wiosną nie udało nam się odrobić.

Z obozu konkurencji często padają argumenty, że gdyby wiosną mecze doszłyby do skutku, to punkt zaliczki nad wiceliderem łatwo można byłoby stracić.
Przypomnę, że w sporcie niczego nie można zaplanować. Pamiętam, że dwa lata temu, kiedy awans robiły Jawiszowice, mieliśmy rewelacyjną wiosnę, tracąc w niej tylko cztery punkty, a mimo to, nie udało nam się zbliżyć do lidera, który - w całym sezonie - przegrał tylko jeden mecz, właśnie wiosną, w Jaworznie. Dokonanie sporych wzmocnień zimą nie gwarantuje sukcesu wiosną. Z kolei w innym sezonie, kiedy Soła Oświęcim parła na awans, przegrała w Chełmku wiosną tylko jeden mecz, ale awansowała do czwartej ligi. To pokazuje, że właśnie pierwsza runda określa cele na wiosnę. Od kilku lat szykowaliśmy się awansu. Uciekł nam dziewięć lat temu w turnieju barażowym, który MZPN zorganizował dla wicemistrzów okręgówek.

Szczebel wojewódzki to nie tylko wyzwanie sportowe, ale i organizacyjne. W nowym sezonie z czwartoligowej rywalizacji zrezygnowały rezerwy Wisły Kraków oraz Czarni Staniątki. Przez pandemię koronawirusa budżety niektórych klubów znacząco się uszczupliły.
Nie po to biliśmy się tyle lat o awans, żeby teraz narzekać. Działacze mają świadomość tego, że czeka ich sporo pracy. Pewnie, że chciałbym jakoś zespół kadrowo jeszcze wzmocnić, ale jeśli się nie uda, będziemy walczyć tym samym składem, którym zrobiliśmy awans. Będzie to dla zawodników forma nagrody.

Jednak na pewien zaciąg zawodników jesteście skazani.
Po trzech latach wraca przepis obowiązku gry w każdym zespole dwóch młodzieżowców. Taki status będą mieli urodzeni najpóźniej w 2000 roku. Właśnie pod tym kątem będziemy musieli się rozejrzeć. Można powiedzieć, że z pewnym bagażem seniorskich doświadczeń w naszym zespole jest Maksymilian Pędrys. Nie tracimy jednak z oczu swoich wychowanków. Mam nadzieję, że awans pierwszego zespołu do czwartej ligi będzie właśnie motywacją dla naszej młodzieży.

Stara piłkarska maksyma głosi, że pierwszy sezon dla beniaminka jest z reguły dobry, bo szczebel wyżej walczy na fali sukcesu.
Nie chciałbym patrzeć w przyszłość przez pryzmat piłkarskich powiedzonek. W kadrze naszego zespołu są przecież zawodnicy, którzy w przeszłości łapali już minuty na wyższych szczeblach, że wymienię Tomka Kustrę, Bartka Chylaszka, Mateusza Stankiewicza, czy Kubę Wykręta. Zimą dołączył do nas Adam Palarczyk z Czańca, który regularnie grywał w czwartej lidze śląskiej. W naszej drużynie nie miał okazji wystąpić. Poza tym, na szczeblu wojewódzkim trzeba będzie imponować dyscypliną taktyczną, a to właśnie ona była jednym z naszych atutów w walce o mistrzostwo okręgówki. Na pewno na szczeblu wojewódzkim nie będziemy się rzucać na bardziej doświadczonych rywali z „szabelkami”. Mówiąc prościej, nie możemy sobie pozwolić na otwartą wymianę ciosów. Ważna będzie cierpliwość i umiejętność wyczekania na swoją szansę. Może być w meczu jedna lub dwie, ale musimy je wykorzystać, prezentując się solidnie w obronie. W bramce też mamy oparcie, więc liczę, że na szczeblu wojewódzkim nie będziemy dostarczycielami punktów. Poza tym, w naszym klubie chłopcy podchodzą do swoich obowiązków piłkarskich z pasją. Jeśli na treningach frekwencja jest dobra, to w meczach mistrzowskich dyscyplina przyprawiona charakterem może dać ciekawe efekty. Rok wcześniej z powiatu oświęcimskiego do czwartej ligi awansowało Rajsko, które w składzie miało wielu młodych zawodników, a zdołało się utrzymać. Nie ukrywam, że liczymy na dłuższe zadomowienie się na czwartoligowych boiskach.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Paweł Sidorowicz (KS Chełmek): Chcemy na dłużej zadomowić się w czwartej lidze - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto