Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsze dni wojny i okupacji w Oświęcimiu. Tydzień po wkroczeniu do miasta Niemcy nadali mu nazwę Auschwitz

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Wojska niemieckie wkroczyły do Oświęcimia 4 września 1939 roku. Odtąd na ponad pięć lat okupacji niemieckie mundury stały się codziennością na ulicach miasta
Wojska niemieckie wkroczyły do Oświęcimia 4 września 1939 roku. Odtąd na ponad pięć lat okupacji niemieckie mundury stały się codziennością na ulicach miasta Zbiory Muzeum Zamek w Oświęcimiu
Już rano 1 września 1939 roku, gdy na Oświęcim spadły pierwsze bomby zrzucone przez niemieckie lotnictwo, mieszkańcy miasta doświadczyli okrucieństw II wojny światowej.

Pierwsze bomby zrzucone przez niemieckie samoloty spadły na Oświęcim 1 września około 7 rano. Był on jednym z tych miejsc w Polsce, które Luftwaffe wzięło na cel w pierwszej kolejności. - Stało się tak ze względu na strategicznie ważny węzeł kolejowy oraz koszary wojskowe na Zasolu - mówi Wio­letta Oleś, dyrektor Muzeum Zamek.

Wstawał słoneczny dzień

W zachowanych relacjach świadków, 1 września rano wstawał piękny, słoneczny dzień. Jednocześnie z zachodu było już słychać złowieszczy huk nadlatujących samolotów. Jeszcze przed 5 rano nad miastem pojawiły się samoloty z czarnymi krzyżami. Pierwsze bomby spadły właśnie na dworzec i koszary, w których zginęło kilku żołnierzy. Ale Niemcy nie oszczędzali także budynków cywilnych. Po południu bomby spadły obok kościoła parafialnego pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

- Wybuch był ogłuszający. Potem dowiedziałam się, że w okolicy kościoła spadły dwie bomby. Jedna nie wybuchła, ale druga zrujnowała okoliczne budynki, raniąc mieszkańców, w tym kilku śmiertelnie - można przeczytać we wspomnieniach Franciszki Śliwińskiej, spisanych przez Muzeum Zamek.

2 i 3 września na Oświęcim spadły kolejne bomby. Byli zabici i ranni. Mieszkańcy w panice chowali się w piwnicach lub zaczęli w popłochu opuszczać miasto. - Jedna z bomb spadła w pobliżu naszego domu. Odłamki utkwiły w ścianach domu i stodoły. Moja mama, która była w pokoju, została zasypana kawałkami rozbitych szyb. Od ogromnego huku straciła słuch do końca życia - opowiadała dalej Franciszka Śliwińska, przed wybuchem wojny będąca uczennicą gimnazjum.

Ojciec Jana Knycza, innego oświęcimianina, był kolejarzem. 1 września o 6 rano wyszedł do pracy. - Było około 6.45, gdy obudziła mnie mama i powiedziała: Słuchaj, chyba jest wojna - tak o swoich przeżyciach związanych z początkiem września 1939 roku mówił kilka lat temu dla Muzeum Zamek Jan Knycz.

Z jego relacji wynika, że do południa 1 września ludzie w niepewności nasłuchiwali różnych wieści. Część łudziła się, że nie dojdzie do najgorszego, chociaż nad miastem kilka razy przelatywały nisko samoloty z czarnymi krzyżami. Gdy po południu spadły kolejne bomby i były pierwsze ofiary, wszyscy zdali sobie sprawę, że to prawdziwa wojna.

- W przeddzień szykowałam się do pójścia do pierwszej klasy. Miałam elementarz, zeszyty, ołówki i gumki do mazania. Nie mogłam się doczekać 1 września. Bardzo chciałam iść do szkoły, bo kilka starszych koleżanek już się uczyło - opowiada Zofia Piwowarczyk, wtedy 7-letnia mieszkanka Oświęcimia. - Niestety, te plany trzeba było przełożyć na kilka długich lat - dodaje.

Z pierwszych dni września zapamiętała jeszcze, jak z mamą i małym braciszkiem w popłochu uciekały w kierunku Zatora i dalej na wschód. - Taty nie było z nami, bo został zmobilizowany - dodaje.

Rozkaz: wycofać się z miasta

W planach wojskowych Oświęcim miał być jednym z punktów obrony w oparciu o Sołę. Do walki z Niemcami skierowano tutaj wysunięty Oddział Wydzielony „Ignacy” płk. Ignacego Misiąga. - Jednak 2 września około godz. 23 nadszedł do jednostek rozkaz wycofania się z Oświęcimia i przesunięcia linii obrony dalej na wschód nad rzekę Skawę - mówi dyrektor Oleś.

Opuszczając miasto 3 września, polscy saperzy po wymianie ognia z podjazdem motorowym wroga, zdecydowali się wysadzić fragment mostu nad Sołą, aby opóźnić jego natarcie.

4 września 1939 roku do Oświęcimia wkroczyli żołnierze 5. Dywizji Pancernej Wehr­machtu. - W ślad za nimi do miasta zaczęły przybywać grupy operacyjne policji politycznej i służby bezpieczeństwa. Rozpoczął się ponad pięcioletni okres okupacji, który całkowicie zmienił oblicze Oświęcimia - podkreśla Wio­letta Oleś.

W III Rzeszy

Już tydzień po wkroczeniu do Oświęcimia okupant nadał miastu niemiecką nazwę Auschwitz. Wprowadzony został zarząd wojskowy i godzina policyjna od godz. 19 do 6 rano. Posiadanie broni palnej było zagrożone karą śmierci przez rozstrzelanie.
Z czasem do miasta zaczęli powracać uciekinierzy z pierwszych dni wojny, zwłaszcza po 17 września, kiedy na Polskę od wschodu napadły wojska ZSRR.

Wśród ludności zapanowały nastroje niepewności i niepokoju. Już w pierwszych dniach okupacji Niemcy zamordowali ośmiu mieszkańców pochodzenia żydowskiego. Wkrótce potem, w nocy z 29 na 30 listopada, spalili największą w mieście synagogę przy ul. Berka Joselewicza. Zaczęli także niszczyć wszystkie stare kapliczki w obrębie i wokół miasta.

- Wkrótce zdewastowali także cmentarz żydowski, a wyrwane macewy posłużyły później m.in. do remontu i utwardzania dróg - mówi Wioletta Oleś. - Od końca grudnia wszyscy Żydzi powyżej 10 roku życia byli zobowiązani nosić na prawym ramieniu opaski z gwiazdą Dawida - dodaje. Ludność żydowska stanowiła przed wybuchem wojny ponad połowę 14-tysięcznego miasta.

Niepewna losu była także inteligencja polska i duchowni, których w pierwszej kolejności oprócz Żydów skierowano do prac porządkowych, budowy zastępczego mostu, usuwania gruzu i czyszczenia ulic. Ludność polska podlegała rejestracji i przymusowej pracy. Do różnego rodzaju robót byli wzywani wszyscy mężczyźni w wieku od 20 do 40 lat. Niepracujący, a często i mający pracę, byli narażeni na wywózkę na roboty w głąb Niemiec.

Dekretem Hitlera z 8 października 1939 roku Oświęcim wraz z innymi miejscowościami polskich ziem zachodnich i północnych został wcielony do III Rzeszy, a niespełna trzy tygodnie później znalazł się w granicach powiatu Kreis Bieltz (bielskiego).
Pod koniec listopada 1939 władze niemieckie przerwały rok szkolny i zamknęły wszystkie szkoły w mieście. - Przez cały okres okupacji polskie dzieci i młodzież w Oświęcimiu były pozbawione nauki - podkreśla Wioletta Oleś.

Od 1940 roku uruchomiono naukę, ale tylko dla dzieci niemieckich osadników i kupców, którzy coraz liczniej przybywali nad Sołę. W mieście ustanowiony został niemiecki burmistrz. W niemieckich rękach znalazły się większe i mniejsze zakłady pracy, banki, kasy. Okupant konfiskował warsztaty rzemieślnicze i usługowe, sklepy i restauracje, lepsze domy i mieszkania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pierwsze dni wojny i okupacji w Oświęcimiu. Tydzień po wkroczeniu do miasta Niemcy nadali mu nazwę Auschwitz - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto