Była to już piąta edycja Pucharu Świata w siatkówce śniegowej, rozgrywanego w miejscowościach alpejskich, na wysokości powyżej 2000 m n.p.m., a rozpoczynającego się w szwajcarskim Engelbergu. – W turnieju kończącym cykl przegraliśmy finał z czeskim duetem 9:11, ale warunki do gry były trudne _– zwraca uwagę Michał Matyja. – _Czesi nie byli poza naszym zasięgiem, bo w Wagrain, w trzecim turnieju PŚ, pokonaliśmy ich przecież gładko w eliminacjach.
Jednak w St. Anton am Alberg, libiążanin, którego partnerem był krakowianin Karol Szczepanik, toczył korespondencyjny pojedynek o mistrzostwo świata z niemiecko-szwajcarskim duetem Florian Schweikart i Benni Jankowski, aż do bezpośredniej konfrontacji w fazie grupowej. – _Rozgromiliśmy ich 15:6, więc wtedy byłem już pewny, że rogi, bo tak wygląda główne trofeum, pozostaną w moim posiadaniu _– podkreśla Matyja.
W porównaniu do poprzedniego sezonu, regulamin rozgrywek został nieco zmieniony. Owszem, nadal w rankingu Pucharu Świata każdy rozliczany był indywidualnie, ale wśród uczestników nie było już podziału na gwiazdy i pozostałych. Ci pierwsi przed rokiem mieli przywilej walki tylko w turnieju głównym, ale za to duety były kojarzone poprzez losowanie. Można było zatem dostać partnera, z którym rozumiało się bez słów, ale też mógł się trafić „kaleczący” grę. Teraz wszyscy przebijali się od eliminacji, ale można było przyjeżdżać ze swoim partnerem.
_– Dlatego poziom w tym roku znacznie się podniósł. W Pucharze Świata nie było przypadkowych zawodników _– podkreśla Michał Matyja, którego najczęściej, bo trzykrotnie, wspierał krakowianin Karol Szczepanik. Raz inny libiążanin Artur Baca i łodzianin znany z plażówki, Rafał Matusiak.
Matyja ze Szczepanikiem wygrali też pierwszy turniej w szwajcarskim Engelbergu, pokonując duet gospodarzy, czyli Martina Laciga i Stefana Kobla 2:1. Walczył z nim jeszcze w Kronplatz, odpadając w półfinale.
Najbardziej atrakcyjny był turniej w Wagrian (Matyja zagrał w nim z Matusiakiem), ze względu na udział w nim brązowych medalistów igrzysk olimpijskich w Londynie, Łotyszy Janisa Smedinsa i Martina Plavinsa. Właśnie z olimpijczykami z Polacy przegrali w grupie 17:19. Łotysze wygrali później turniej.
_ – W całym cyklu wygrałem „aż” 550 euro, co nie jest oszałamiającą kwotą, ale na Puchar Świata jeździłem z miłości do siatkówki. Broniąc tytułu zdobyłem o 50 punktów więcej niż przed rokiem, gdy go zdobywałem, więc mogę być zadowolony. Wierzę, że prestiż siatkówki śniegowej będzie rósł _– kończy Matyja, który na co dzień w halowych rozgrywkach występuje w II–ligowym Chrobrym Głogów.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?