W nowotarskim zespole po długiej przerwie, spowodowanej kontuzjami, na lód powrócili - Marcin Kolusz i Damian Kapica. Wzmocnienia nie pomogły. "Szarotki" nie wykorzystało handicapu własnego lodowiska.
Podhale rozpoczęło z dużym animuszem. Różański już w 20 sekundzie stanął przed szansą otwarcia wyniku. Potem gospodarze przeżywali gorące chwile, gdy na ławce kar przebywał Gaj. Trwał obstrzał bramki Rajskiego, ale krążki fruwały obok bramki. W miarę upływu czasu oświęcimianie przejęli inicjatywę. Dłużej operowali krążkiem, częściej przebywali w tercji gospodarzy, lecz w ich akcjach ofensywnych więcej było dymu niż ognia. Jak już goście mieli dobre pozycje strzeleckie - jak Valušiak - to Rajski był czujny. W 12 minucie Modrzejewski próbował zaskoczyć go z zakrystii, jak mawiają hokeiści.
Zobacz także: Cracovia rozbiła Zagłębie. Półfinał blisko
Kto pierwszy popełni błąd? - zastanawiali się kibice. Popełnili go przyjezdni podczas wznowienia po prawej ręce Witka. Wygrany bulik, strzał z pierwszego Różańskiego i sędzia bramkowy został zmuszony do zapalenia czerwonego światełka za bramką Unii. - Oświęcimianie będą mieli teraz większego cykora. Rączki na pewno będą się trzęsły - wyrokował jeden z kibiców. Jego przewidywania się nie sprawdziły. Goście rzucili się do odrabiania strat, a miejscowi pod naciskiem popełniali błąd za błędem. Obrońcy Podhala objeżdżani byli niemiłosiernie. Bramka wisiała w powietrzu i ...
Nastały trzy minuty, które wstrząsnęły góralami. Unici trzy razy ulokowali "gumę" w bramce gospodarzy. Autorem wyrównującego gola był Wojtarowicz, po podaniu Jarosa zza bramki. Chwilę później przed Klisiakiem otwarto "autostradę" do bramki i nagrał Modrzejewskiemu do "pustaka". W 30 minucie Podhale rozgrywało "zamek" grając w przewadze. Podanie Neupauera przejął Řiha i sytuacji san na sam nie zmarnował. 4 minuty później Tabaček mając pustą bramkę trafił w słupek. Nowotarżanie już do końca tercji nie otrząsnęli się z szoku.
Zobacz także: Cracovia rozbiła Zagłębie. Półfinał blisko
W 1 minucie trzeciej tercji D. Kapica ( ośmieszył rywali) wlał nadzieję w serca miejscowych fanów. Gospodarze z determinacją atakowali, posiadali sytuacje na zmianę wyniku, ale ... w 51 min. Krajči trafił pod poprzeczkę.
MMKS Podhale Nowy Targ - Aksam Unia Oświęcim 2:5 (0:0, 1:3, 1:2). Stan rywalizacji 1:1
Bramki: 1:0 Różański (Baranyk) 23:19, 1:1 Wojtarowicz (Jaros, Jakubik) 26:37, 1:2 Modrzejewski ( Valušiak, Klisiak) 27:45, 1:3 Řiha 29:56 w osłabieniu, 2:3 D. Kapica 41:00 w przewadze, 2:4 Krajči (Řiha, Zatko) 50:10, 2:5 Klisiak (Jakubik, Valušiak) 59:03.
Sędziowali: W. Marczuk (Toruń) oraz G. Klich i M. Wieruszewski (Sosnowiec). Kary: 10 i 16 min. Widzów: 2000.
MMKS Podhale: Rajski - K. Kapica, Łabuz, Różański, K. Bryniczka, Baranyk - Dutka, W. Bryniczka, Kmiecik, Jastrzębski, Bomba - Gaj, Sulka, Bakrlik, Puławski, Michalski - Cecuła, Kolusz, Neupauer, D. Kapica. Trener Jacek Szopiński.
Aksam Unia: Witek - Gabryś, Cinalski, Jaros, Jakubik, Wojtarowicz - Dronia, Zatko, Řiha, Tabaček, Krajči - Piekarski, Flašar, Valušiak, Modrzejewski, Klisiak. Trener Karel Suchanek.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?