HK POPRAD - WOJAS PODHALE NOWY TARG 12-O
(1:0, 8:0, 3:0)
POPRAD: Simonovic; Segla (2) - Turan (4), Fabian - Korenko (2), Kasik - Dora; Krotak - Jarolin (4) - Vrbata (2), Halaj - Jabrocky - Jasovsky, Kubus - Buc - Kral. Trener Frantisek Hossa. PODHALE: Rajski (26:15 -40:00 Furca); Sroka (2) - Smereczyński (2), Vychodil (4) - Dutka, Łabuz - Piotrowski; Różański - Zapała (2) - Kacir (2), Łyszczarczyk - Voznik - Baranyk (2), Batkiewicz - Biela (2) - Malasiński, Leśniowski, Iskrzycki. Trenerzy. Wiktor Pysz i Tadeusz Kalata.
"Szarotki" pojechały do Popradu bez kontuzjowanych: Podlipniego i Barlika. Z kolei gospodarze wystąpili w mocniejszym składzie, a więc z dwoma piątkami, których nie widzieliśmy w Nowym Targu. W pierwszej tercji sporo pracy miał Rajski. Kilkakrotnie wychodził obronną ręką z opresji. Obronił 11 z 12 strzałów. Nowotarżanie grali zdecydowanie lepiej niż we wtorek, ale ich akcje ofensywne załamywały się zaraz po wkroczeniu do tercji obronnej. Od drugiej tercji rozpoczął się festiwal strzelecki gospodarzy. Nowotarska obrona była dziurawa jak markowy ser szwajcarski.
- Pracujemy na dużym obciążeniu, stąd brak świeżości. Trzeba zmienić tok przygotowań, po dokładnej analizie spotkań kontrolnych. Defensywa najbardziej zawodzi, nie stanowi monolitu. Przez to niepewnie grają napastnicy. Nie uniknione są zmiany personalne w obronie. Na szczęście jest jeszcze sporo czasu do ligi - powiedział trener Podhala, Wiktor Pysz.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?