Liderująca Cracovia napotkała w Gdańsku na bardzo twardą przeszkodę. Już wiele drużyn przekonało się, jak trudno gra się na tafli gospodarzy, niestety krakowianie również. Mecz rozgrywano nie w hali "Oliwii", gdzie zwykle występuje Stoczniowiec, ale w małej hali przy zaledwie 300-osobowej publiczności.
Cracovia jest bliska wywalczenia pierwszej lokaty po sezonie regularnym, a przed fazą play off. Z kolei gdańszczanie usilnie walczą jeszcze o trzecie miejsce z Zagłębiem. To, że opłaca się grać w przewadze, udowodnił początek spotkania. Gdy na ławkę kar powędrował Jurasek, nastąpiło prawdziwe oblężenie bramki Stoczniowca - strzelali kolejno L. Laszkiewicz, Csorich i Drzewiecki. Ta kanonada przyniosła wymierny efekt już minutę później, kiedy to uderzał Marcińczak, a zmieniający tor lotu krążka Witowski wpisał się na listę strzelców.
Po chwili jednak to "Pasy" musiały zmagać się z przeważającymi siłami rywala. Trzech krakowian - wykluczeni zostali bowiem Pasiut i Drzewiecki - nie dało rady. Gospodarze założyli zamek, a Rompkowski popisał się celnym uderzeniem i był remis. Przez cały czas ktoś siedział na ławce kar - a to Csorich (nawet 4 minuty), a to Dulęba. Krakowianie jakoś przetrzymali ten okres, ale gdy zespoły grały już w pełnych składach, stracili bramkę. W 15 min Vitek wykorzystał bowiem podanie Skutchana i było 2:1.
W rewanżu Odrobnego sprawdził Badzo, ale golkiper gdańszczan nie dał się zaskoczyć. Z kolei przy strzale Fury Radziszewskiemu przyszedł w sukurs słupek. W drugiej tercji mecz był równie zacięty i szybki - obie strony atakowały, bo wynik był cały czas otwarty. Przed szansą ze strony krakowian stawali m.in. Hlouch, Kowalówka. Gospodarze nie pozostawali dłużni i Skutchan, Kostecki czy też Skrzypkowski narażali na ciężką próbę Radziszewskiego.
"Pasom" udało się zmienić wynik dopiero w 44 min. Wtedy to obcokrajowcy przeprowadzili bardzo udaną akcję - Spirin zagrał do Badzo, ten uderzył, niezbyt mocno, ale krążek jednak znalazł się w siatce bramki gdańszczan. Niezbyt długo cieszyli się przyjezdni z prowadzenia, bo gdy Pasiut odsiadywał karę 2 minut, Skutchan strzelił gola.
Ale Cracovia jeszcze raz okazała się niezłomna. Ze strzałem Marcińczaka poradził sobie Odrobny, ale przy dobitce Witowskiego był już bezradny. W ostatniej minucie "Pasy" grały w przewadze, ale o mało co nie straciły gola - Radziszewski wygrał jednak pojedynek sam na sam z Juraskiem. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, wiadomo, że w dodatkowym czasie gry jest bardzo nerwowo na tafli. Lepiej wytrzymali to obciążenie gospodarze. Po dwóch minutach okazało się, że mieli powody do radości. Furo zdołał ograć Radziszewskiego, objechał bramkę, a następnie wpakował krążek do pustej już bramki.
Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?