Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porozumienie podpisane przez związkowców z rządem nie rozwiązało problemów kopalni "Brzeszcze"

Bogusław Kwiecień
W Brzeszczach opadły emocje po trwającym 11 dni strajku górników i wspierających ich mieszkańców. Rodzą się pytania, co dalej, bo nikt nie ma tutaj wątpliwości, że podpisane porozumienie nie załatwiło sedna problemu. Eksperci przekonują, że jedyną szansą dla "Brzeszcz" jest połączenie ze spółką energetyczną.

- Obroniliśmy kopalnię przed likwidacją i to było dla nas najważniejsze. Warto było strajkować - mówi Mirosław Pilarczyk, górnik, który przepracował 25 lat pod ziemią. Spodziewa się, że będzie kilka miesięcy spokoju, ale przyznaje, że nie wie, co będzie dalej.
Kto kupi "Brzeszcze"
W Brzeszczach nie brakuje obaw. Po mieście krążą różne plotki o potencjalnych inwestorach, w tym zagranicznych. Wielu górników boi się prywatyzacji. - Przecież znów mogą szukać oszczędności naszym kosztem - mówi Pilarczyk.
Bogusław Studencki, przewodniczący Związku Zawodowego "Kadra" w "Brzeszczach", nie wyobraża sobie kolejnych cięć. Przypomina, że w ostatnich niespełna dwóch latach załogę tej kopalni zredukowano o prawie 1,5 tys. do poziomu niewiele ponad 2100. W podpisanym przez związki z rządem porozumieniu znalazł się zapis, że "Brzeszcze" zostaną przekazane do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, z której będzie mógł wykupić ją inwestor. Taką deklarację wstępnie złożyła Grupa Tauron Polska Energia, zastrzegając, że ostatecznie o wszystkim zadecyduje rachunek ekonomiczny. - Dla nas byłoby to korzystne rozwiązanie, bo gwarantowałoby zbyt węgla - uważa Studencki.
Zdaniem Janusza Steinhoffa, byłego wicepremiera, który był odpowiedzialny za restrukturyzację górnictwa za rządów premiera Jerzego Buzka, gdyby Tauron rzeczywiście kupił "Brzeszcze", byłaby to ogromna szansa na jej przetrwanie. Uważa, że brzeszczańska kopalnia jest już w dużym stopniu do tego przygotowana. - "Brzeszcze" wprowadziły już program naprawczy, ograniczyły znacznie zatrudnienie. Kopalnia ma szansę osiągnąć rentowność. Byłem zdziwiony, że wyznaczono ją do likwidacji - mówi Steinhoff.
Według niego Tauron stać na kupno co najmniej jeszcze jednej kopalni. Dotychczasowe doświadczenia tej spółki pokazują, że warto iść tą drogą.
Podobnie było w "Janinie"
Andrzej Szczęśniak, inny ekspert rynku paliwowo-energetycznego, podkreśla, że jest to dobre rozwiązanie nie tylko w związku z obecnymi problemami "Brzeszcz", ale również zapewnienie stabilności na przyszłość. - Pionowy łańcuch połączeń, czyli od kopalni do produktu w gniazdku, daje większe gwarancje na przetrzymanie dużych wahań cen, które mają miejsce w ostatnich latach na rynku węgla - uważa Szczęśniak. Jego zdaniem także dla samych kopalń lepiej jest, gdy zarządzają nimi spółki energetyczne.
- Na pewno dokładniej będą kontrolować koszty. Państwo w ogóle w tej roli się nie sprawdziło - uważa Szczęśniak.
Jedną z kopalń podległych Tauronowi jest libiąska "Janina", która 10 lat była w podobnej sytuacji jak "Brzeszcze". Tadeusz Arkit, parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej, który wówczas był burmistrzem Libiąża, podkreśla, że cały trudny proces restrukturyzacji i włączenia w struktury wówczas Południowego Koncernu Węglowego SA udało się przeprowadzić przy niezmienionym zatrudnieniu. "Janina" obecnie świetnie prosperuje. W Brzeszczach mają nadzieję, że podobnie będzie z ich kopalnią. Na razie jednak nie ma żadnych konkretów. - Z informacji, jakie posiadam, przekazanie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń ma nastąpić z początkiem lub w połowie lutego - mówi Zdzisław Filip, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego, a zarazem pracownik "Brzeszcz".
Kiedy znikną hałdy?
W kopalni cały czas trwają prace przygotowawcze do uruchomienia wydobycia w pokładzie 510, który został zamknięty w 2012 r. po wybuchu pożaru. Może to stać się już w sierpniu br. pod warunkiem, że znajdą się pieniądze na potrzebne tutaj różne inwestycje. Szacuje się, że potrzeba ok. 500 mln zł.
- O tym, że jest szansa wyjść na prostą, będzie można mówić, gdy zaczną znikać te hałdy węgla przy kopalni - mówi jeden z górników.

Grupa Tauron Polska Energia wyraziła wstępne zainteresowanie odkupieniem całości lub części KWK "Brzeszcze".
Tauron zastrzega jednak, że przed podjęciem ostatecznej decyzji ustalającej warunki ewentualnej transakcji będzie szczegółowo analizował sytuację ekonomiczną i techniczną kopalni.
Tauron Polska Energia jest drugim producentem energii elektrycznej w kraju.
Zużywa rocznie w swoich elektrowniach i elektrociepłowniach blisko 10 mln ton węgla kamiennego. W tej chwili w swoich strukturach ma już dwie kopalnie. Są to "Janina" w Libiążu i "Sobieski" w Jaworznie, które zatrudniają razem 6 tys. ludzi. Kontroluje w ten sposób 20 proc. polskich zasobów energetycznego węgla kamiennego. Spółka planuje, że jej celem jest jeszcze zwiększenie pokrycia zapotrzebowania na węgiel z własnych źródeł. Aktualnie obie kopalnie zaspokajają potrzeby grupy na węgiel w 40 proc.
Tauron chce, aby w najbliższych latach ten wskaźnik przekroczył 50 proc.
Stąd w podległych zakładach górniczych prowadzi znaczące inwestycje. W wydanym komunikacie przez Tauron Polska Energia jej prezes Dariusz Lubera tłumaczy, że wstępne zainteresowanie nabyciem kopalni "Brzeszcze" wynika z faktu, że jest możliwe, iż ta kopalnia po głębokiej restrukturyzacji może przyczynić się do zwiększenia poziomu niezależności Grupy Tauron.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzeszcze.naszemiasto.pl Nasze Miasto