MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Potomek Hansa Franka opisał zbrodnie swoich rodziców

Magda Huzarska-Szumiec
Niklas Frank opowiada o strasznych czasach, kiedy mieszkał z rodziną na Wawelu FOT. ADAM WOJNAR
Niklas Frank opowiada o strasznych czasach, kiedy mieszkał z rodziną na Wawelu FOT. ADAM WOJNAR
Syn generalnego gubernatora Hansa Franka, Niklas Frank, jako dziecko jeździł zabawkowym samochodzikiem po wawelskich krużgankach, a ze starszym bratem Normanem bawił się w chowanego wśród królewskich grobów.

Syn generalnego gubernatora Hansa Franka, Niklas Frank, jako dziecko jeździł zabawkowym samochodzikiem po wawelskich krużgankach, a ze starszym bratem Normanem bawił się w chowanego wśród królewskich grobów. Gdy dorósł, zrozumiał, jakie zbrodnie popełnił jego ojciec i chcąc się od nich odciąć napisał książkę "Mój ojciec Hans Frank".

Obecnie, nakładem wydawnictwa Bellona, ukazała się jego druga opowieść o rodzicach, zatytułowana "Moja niemiecka matka". Niklas Frank przyjechał do Krakowa, by ją zaprezentować w Centrum Kultury Żydowskiej. To wstrząsający tom, tak jak wstrząsające było spotkanie z pisarzem. Niklas Frank rozpoczął je od przeczytania fragmentów książki, w których opisuje zachowanie swojego ojca w trakcie rozprawy w Norymberdze, w wyniku której za zbrodnie dokonane na Żydach i Polakach został skazany na śmierć przez powieszenie.

- Ojciec przed śmiercią napisał list do mojego starszego brata, z którego wynikało, że do końca nie zrozumiał nic z tego co zrobił. Nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Ja też, choć byłem dzieckiem, liczyłem na to, że przed śmiercią da mi jakąś życiową radę. Ale bardzo się rozczarowałem - opowiadał Niklas Frank, który w najnowszej książce w równie złym świetle przedstawia swoją matkę. - Los Żydów obchodził ją tylko o tyle, o ile mogła handlować z nimi futrami - mówił o Brigitte Frank jej syn. Chociaż zdawała sobie sprawę z przestępstw męża, to w żadnym wypadku nie chciała zrezygnować ze statusu żony prominenta, "damy z wyższej sfery".

Za bezcen wyciągała w krakowskim getcie od liczących na jej pomoc Żydów kosztowności, z którymi się obnosiła, oczywiście nie robiąc nic, by pomóc skazanym na zagładę ludziom. Pewna siebie kobieta, potrafiła bez żadnych skrupułów zadenuncjować Heinrichowi Himmlerowi kochankę męża jako Żydówkę. Apanaże ze swojej pozycji czerpała też po wojnie, wydając napisaną przez niego w więzieniu książkę o Hitlerze. - To była okropna książka, która nie nadawała się do czytania. Ale matka ją wydała, licząc za każdy egzemplarz 19,50 marki, przy czym sama produkcja książki kosztowała jedynie 6,50. Nie zapłaciła od tego ani marki podatku.

Gdy tylko ktoś dzwonił do drzwi, kazała mi iść zobaczyć, czy to nie jest przypadkiem urzędnik z biura podatkowego. Wtedy udawała, że jej nie ma w domu. Bardzo wzbogaciła się na tej książce. Co ciekawe, wykupywały ją masowo niemieckie klasztory, które miały obowiązek jej czytania - opowiadał Niklas Frank. On sam postanowił sprzeciwić się temu razem z bratem, uznając ojca za zbrodniarza, w przeciwieństwie do pozostałego rodzeństwa, które traktowało go jako ofiarę wojny. - Po wojnie wyszła w Bawarii pierwsza demokratyczna gazeta, w której opublikowano zdjęcia dzieci zamordowanych w obozach koncentracyjnych.

Pod nimi był napis "Polska". Jeszcze nie byłem dorosły, ale już uświadomiłem sobie, że Polska należała wtedy do moich rodziców. A ja w tym czasie mieszkając na Wawelu jadałem pieczone gołąbki. I tego się całe życie wstydzę. Ale w demokracji nie potrzeba szczególnej odwagi, by o tym mówić - oświadczył Niklas Frank, gdy podczas spotkania w Centrum Kultury Żydowskiej padły słowa doceniające odwagę cywilną, która od lat pozwala mu opowiadać o zbrodniach rodziców.

od 7 lat
Wideo

Viki Gabor - 5 Deresza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto