Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokurator i WIOŚ znów weszli do Rafinerii. Już wiemy, czego szukali

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Dzisiaj rano rano gorliccy śledczy na czele z prokuratorem Sławomirem Korbelakiem weszli na teren byłej Rafinerii Nafty Glimar. Choć na początku nie było wiadomo, czego dotyczy kontrola, szybko okazało się, że nie jest to kolejny etap śledztwa w sprawie nielegalnego składowiska odpadów niebezpiecznych.

Byliśmy na miejscu, gdy razem z prokuratorem na teren weszli pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Po krótkiej naradzie tuż przy rampie wjazdowej śledczy i ludzie z ochrony środowiska ruszyli na teren rafinerii.
Choć na początku wydawało się, że wejście związane jest z kontrolą stanu pojemników z odpadami chemicznymi nielegalnie złożonymi na terenie zakładu i ich ilością, a śledczy chcą po prostu sprawdzić, czy toksycznego materiału np. w ostatnim czasie nie przybyło, wizyta miała całkiem inny cel.
Wokół sprawy, pojawiły się nowe fakty, dlatego śledczy sprawdzili inne obszary rafineryjnego terenu.
- Musieliśmy zweryfikować informacje, które dotarły do prokuratury, a dotyczyły działalności gospodarczej jednej z firm, dzierżawiącej teren byłej rafinerii - tłumaczy Sławomir Korbelak, z gorlickiej prokuratury.
W związku z charakterem działalności firmy, która ma pozwolenie od wojewody na przetwarzanie odpadów, do tej kontroli poproszeni zostali inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Nowym Sączu.
- W ramach czynności ujawniliśmy substancje chemiczne w pojemnikach typu mauzer. Według przedstawiciela firmy, znajdują się w nich półprodukty, nabywane legalnie i wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem w ramach działalności, którą prowadzi - dodaje prokurator.
Poza wejściem do firmy w Gorlicach, w tym samym czasie śledczy kontrolowali inne jej siedziby w województwach małopolskim, śląskim i opolskim.
- Mauzery złożone były w jednym miejscu, zabezpieczone dachem. Wlew z wylew każdego z pojemników był opieczętowany - dodaje prokurator.
Dalsze działania prokuratury będą się sprowadzały w tej sprawie do analizy dokumentów.
Poza tą sprawą śledczy i inspektorzy dokonali ogólnych oględzin całego terenu byłej rafinerii.
Jeśli można to uznać za dobrą wiadomość, to udało się skutecznie wstrzymać transporty chemikaliów na teren rafinerii.
- Odpady nadal tam leżą, ale jest ich tyle samo, co podczas ostatniej kontroli - dodaje prokurator.

FLESZ: Smog skraca życie. Jesteśmy jak palacze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Prokurator i WIOŚ znów weszli do Rafinerii. Już wiemy, czego szukali - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto