Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemysław Dudzic: Indywidualne zaszczyty są dla napastnika wartością dodaną. On sam w Hejnale Kęty zdobył już pół setki goli

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Przemysław Dudzic od ponad 20 lat w seniorskiej piłce jest postrachem bramkarzy. Obecnie broni barw Hejnału Kęty, strzelając w jego barwach 50 goli.
Przemysław Dudzic od ponad 20 lat w seniorskiej piłce jest postrachem bramkarzy. Obecnie broni barw Hejnału Kęty, strzelając w jego barwach 50 goli. Jerzy Zaborski
Rozmowa z 38-letnim PRZEMYSŁAWEM DUDZICEM, który świętował jubileusz 50. gola występując przez półtorej roku w barwach Hejnału Kęty, walczącego w piłkarskiej klasie okręgowej zachodniej Małopolski.

Czy to świadomość jubileuszowego trafienia wyzwoliła szczególną motywację do walki w meczu przeciwko Żarkom? To właśnie pana gole dały zwycięstwo Hejnałowi 2:1.

Fajnie, że w klubie ktoś liczy takie osiągnięcia, ale - przystępując do meczu - nie myślałem o jubileuszu. Tak się ułożyło, że udało mi się zdobyć dwa gole, więc można było świętować mały jubileusz. Wydaje mi się, że pół setki goli w 45 meczach ligowych, bo nie liczyliśmy tych o Puchar Polski, są niezłym wynikiem dla napastnika.

Mimo 38 lat wciąż imponuje pan ochotą do gry. Rywale skwitowali pana wyczyn krótko; Dudzic może być na boisku niewidoczny cały mecz, a i tak zrobi swoją robotę. Zgadza się pan z takim postawieniem sprawy?
Zacznę od tego, że nie przypadkiem koledzy wołają na mnie „Dziadek”. W moim wieku trzeba grać bardziej efektywnie niż efektownie. Jeśli to przynosi efekty, to wypada się tylko z tego cieszyć. Jubileuszowy gol był zdobyty na „spontanie”, więc o jakimś szczególnym świętowaniu nie było mowy.

Ale jednak chyba docenienie pracy jest miłe…
Zawsze ważny jest interes zespołu, ale indywidualne laurki są wartością dodaną dla napastnika. Nie chodzi mi o to, żeby mnie wychwalano pod niebiosa. To dla mnie bardziej osobista motywacja do tego, żeby... jeszcze nie kończyć przygody z futbolem. Przyznaję, że już od pięciu lat po każdym sezonie rozważam taki scenariusz. Jednak jakoś daję się namówić na kolejny. Młodzieży w klubach nie ma zbyt wiele, więc muszą po boisku biegać „dziadki”. Analizując składy drużyn, nie ma zbyt wielu zawodników dobijających „czterdziestki”. Wielu kończy uganianie się za piłką w wieku 35-36 lat.

To, żeby zatrzymać pana jak najdłużej przy futbolu, rzucam kolejną motywację. Trzeba wymazać z tabel rekord strzelecki okręgówki sprzed kilkunastu lat, kiedy w barwach Niwy Nowa Wieś udało się zdobyć 44 gole w jednym sezonie.
To było bardzo dawno (śmiech) i chyba ciężko go będzie poprawić innemu zawodnikowi. Wiosną wydawało się, że może tego dokonać Mariusz Piskorek z Niwy, ale trochę mu zabrakło.

Teraz, z 15 golami na dwie kolejki przed półmetkiem sezonu, także jest pan liderem ligowej klasyfikacji strzelców okręgówki.
Powiem tak, że - gdybym grał w Niwie Nowa Wieś - pewnie nie miałbym kłopotu z „wykręceniem” nowego rekordu strzeleckiego okręgówki. W Niwie napastnicy mają znacznie więcej pozycji strzeleckich niż ja w Hejnale. Proszę tego nie odbierać jako żal kierowany pod adresem kolegów z Hejnału. Takie są realia. Jak już powiedziałem, indywidualne sukcesy służą mi tylko jako motywacja do pozostania przy futbolu.

W poprzednim sezonie w Hejnale krótko zagrał pan razem z młodszym bratem Bartłomiejem. Może za kilka lat na boisku zobaczymy następne pokolenie klanu Dudziców?
Nie mam syna, więc to nie wchodzi w rachubę. Może bardziej wnuk, jak córka założy rodzinę. Na razie ma przed sobą jeszcze kilka lat nauki.

To już dwudziesty pana sezon w seniorskiej piłce. Jak można go podsumować?
Nie liczę zdobytych bramek, jak to robią w Kętach, ale śmiało mogę powiedzieć, że granicę 500 goli w seniorskiej piłce przekroczyłem. W każdym sezonie zdobywałem średnio od 28 do 35 goli. Słabszą jedną rundę miałem w Czańcu. W Osieku też nie nie poszło najlepiej. Jednak w innych klubach nie mogłem narzekać. W seniorskiej przygodzie przez siedem lat występowałem na czwartoligowych boiskach, na Śląsku w barwach Czańca, a w Małopolsce nie tylko w Niwie Nowa Wieś, ale także Unii Oświęcim. Świętowałem kilka awansów. Przygoda z futbolem dostarczyła mi wielu wspaniałych i niezapomnianych chwil.

Czy zostanie pan w Hejnale na rundę wiosenną?

Na dzisiaj to trudne pytanie. Powiedziałem nowemu zarządowi, że z ostateczną decyzją wstrzymam się do połowy stycznia 2022, kiedy poznam jego wizję dla klubu.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto