Przez Małopolskę przetoczyła się kulminacyjna fala na Wiśle

Alarm przeciwpowodziowy obowiązywał wczoraj na terenie Krakowa oraz czterech małopolskich gmin - Bochnia, Gręboszów, Szczurowa i Zator. Najdramatyczniej było w sobotę gdy Wisłą zaczęła się przesuwać fala wezbraniowa.

Pogotowie przeciwpowodziowe obejmowało w całości powiaty limanowski, myślenicki i suski. W powiecie tarnowskim dotyczyło to pięciu leżących wzdłuż Białej gmin, a w dąbrowskim - czterech. Stany alarmowe wody były przekroczone na całej długości małopolskiego odcinka Wisły.
Przekroczenie poziomu alarmowego dotyczyło też Soły w Oświęcimiu (63 centymetry) i Białej Tarnowskiej w Grybowie (90 cm). Stany ostrzegawcze były przekroczone m.in. na Rabie w Proszówkach, Dunajcu w Sromowcach Wyżnych, Czarnym Dunajcu w Nowym Targu, Skawie w Zatorze i Białce w Łysej Polanie.

Podtopione domy, zalane ogrody
W Krakowie w sobotę przed południem rzeka przekroczyła o 160 cm poziom bezpieczeństwa. Woda zalała dolne bulwary wiślane, odcinając od brzegów barki. Najbardziej dramatyczna walka z żywiołem rozegrała się na nowohuckim osiedlu Lesisko, tuż przy brzegu Wisły. Tam przez kilkanaście godzin wzmocnione ekipy straży usiłowały powstrzymać napór wód. Udało się, choć zalane są piwnice i partery domów, woda stoi w ogrodach i garażach.
Fala kulminacyjna na Wiśle, która mijała Kraków w sobotę wieczorem, w niedzielę dotarła do gminy Gręboszów. O godzinie 11 Wisła miała tam 780 cm, podczas gdy stan alarmowy wynosi 650 cm.
Na Bocheńszczyźnie wezbrane strumyki zalewały pola, porywały kładki i podtapiały kładki. W Mszanie Górnej nurt potoku Mszanka uszkodził główny kolektor kanalizacyjny. Woda wdarła się do rur z taką siłą, że wszelkie nieczystości zostały błyskawicznie cofnięte wyrzucone do domów podłączonych do kanalizacji.

Zapora powstrzymała Skawę
W rejonie Wadowic, Kalwarii Zebrzydowskiej, Lanckorony i w Andrychowie doszło do kilkuset podtopień. Woda ze strumyka zniszczyła stadion klubu Iskra w Kleczy.
- Prawdziwym nieszczęściem byłoby, gdyby Skawa przerwała wały. Tak się jednak nie stało między innymi dlatego, że stopień wodny na zaporze w Świnnej Porębie zatrzymał spiętrzoną wodę spływającą do Skawy z gór w rejonie powiatu suskiego - zauważa Jerzy Walczak, oficer prasowy komendy powiatowej straży pożarnej w Wadowicach.
W ten weekend mieszkańcy po raz pierwszy mogli oglądać obszar przyszłego jeziora Świnnej Porębie w na zbiorniku wypełnionym w dużej części wodą. - Gdyby nie ta zapora, woda ze Skawy zalałaby okoliczne miejscowości i dotarła do Wisły - tłumaczyli sobie obserwatorzy niecodziennego widowiska.

Na szczęście obyło się bez ofiar
- Nie mieliśmy - odpukać - informacji o śmiertelnych ofiarach czy osobach rannych. Był sygnał z powiatu wadowickiego o poszukiwaniu zaginionego mężczyzny, ale potem okazało się, iż o chodzi szukanego od poniedziałku grzybiarza - mówi Andrzej Pasek. Jaka jest wysokość strat materialnych okaże się, gdy przystąpią do pracy szacujące je w gminach komisje.
Prognoza hydrologiczna na dzisiaj przewiduje utrzymywanie się spadkowej tendencji stanu wód na wszystkich karpackich dopływach Wisły. Fala kulminacyjna na Wiśle wczoraj opuściła granice Małopolski, nad ranem miała osiągnąć rejon ujścia Wisłoki.