Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski. Unia Oświęcim pierwszym finalistą [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Bartosz Praciak, napastnik Unii, był najczęściej sprowadzany do parteru przez zatorskich obrońców. Ostatecznie w półfinale Pucharu Polski oświęcimskiego podokręgu, rozegranym w Zatorze, miejscowa Zatorzanka przegrała z Unią Oświęcim po karnych 1:3, bo w regulaminowym czasie był remis 1:1.
Bartosz Praciak, napastnik Unii, był najczęściej sprowadzany do parteru przez zatorskich obrońców. Ostatecznie w półfinale Pucharu Polski oświęcimskiego podokręgu, rozegranym w Zatorze, miejscowa Zatorzanka przegrała z Unią Oświęcim po karnych 1:3, bo w regulaminowym czasie był remis 1:1. Fot. Jerzy Zaborski
Unia Oświęcim została pierwszym finalistą Pucharu Polski w oświęcimskim podokręgu. Rywala pozna 28 września, bo wtedy, w drugim półfinale, Rajsko zmierzy się z Jawiszowicami. Czwartoligowiec miał jednak trudną przeprawę w Zatorze z liderem klasy A, pokonując go dopiero po rzutach karnych. W regulaminowym czasie było 1:1.

Spotkanie toczyło się w cieniu rzutów karnych. Nie tylko tych po meczu, potrzebnych do wyłonienia zwycięzcy, ale przede wszystkim tych, których słabo prowadzący zawody sędzia nie podyktował w regulaminowym czasie. - To skandal, na mnie osobiście były trzy karne, a rozjemca nie przyznał nam ani jednego – pieklił się Bartosz Praciak, napastnik oświęcimskiej Unii, który nie wyraził się może precyzyjnie. Był faulowany, ale gwizdek sędziego milczał, a rzut karny jest dopiero wtedy, kiedy sędzia go podyktuje.

Dobry sędzia to taki, który jest niewidoczny na boisku i potrafi podjąć szybkie, trafne, a - jak potrzeba – także odważne decyzje.

Dla oświęcimian mecz pucharowy miał być na przełamanie, ale trudno było o nim mówić, skoro w 1 min Adrian Pietraszko przegrał pojedynek z Krzysztofem Flejtuchem. Trzeba przyznać, że przyjezdni przed przerwą mocno pokpili sprawę. Zagrali słabo, razili niedokładnością, popełniali proste błędy.

Wreszcie sprezentowali bramkę rywalom. Nieporozumienie Szymona Stachury, który zapuścił się na 15 metr, z Piotrem Wiertlem skończyło się tym, że Patryk Stefaniak znalazł się za obrońcami i na wślizgu „wjechał” z piłką do bramki, bo jeszcze był naciskany przez obrońcę.

Oświęcimianie starali się prowadzić grę, ale nie mieli zbyt wielu okazji na doprowadzenie do remisu. Jak już Bartosz Praciak z lewej strony wpadł w pole karne, to dalekim wybiegiem sytuację uratował Krzysztof Flejtuch (30 min). Z kolei potem Przemysław Dudzic urwał się lewą stroną, wycofał na 16 m, lecz strzał Bogdana Swarzyńskiego obronił Flejtuch, odbijając piłkę na korner (42 min).

Gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie po akcji Rafała Makucha, który urwał się lewą stroną, a po zagraniu wzdłuż linii pola karnego na strzał bez przyjęcia zdecydował się Kamil Michałek, ale futbolówka minimalnie minęła cel.
Po zmianie stron oświęcimianie ruszyli zagrali agresywnie. Po zagraniu z rzutu rożnego zatorscy obrońcy zbyt krótko wybili piłkę. Z prawej strony zagrał ją Przemysław Gałuszka, a przed polem bramkowym głową strącił ją Wiertel i mecz zaczął się od nowa.

Chwilę później potężnym uderzeniem popisał się Bogdan Swarzyński, lecz i tym razem Flejtuch wykazał się refleksem i nietuzinkowymi umiejętnościami (48 min).

Animuszu oświęcimianom wystarczyło na kwadrans. Potem tempo osłabło. Po uderzeniu Artura Żaka piłka minimalnie poszybowała nad poprzeczką bramki przyjezdnych.

Chwilę później Bartosz Praciak złapał się za głowę, kiedy został w polu karnym sprowadzony do parteru, a gwizdek sędziego milczał (70 min).

W miarę upływu czasu w szeregi gości wkradła się nerwowość. Bogdan Swarzyński spudłował z 10 m, a mógł dograć Dudzicowi, który miał przed sobą pustą bramkę.

W ostatniej minucie doliczonego czasu, a sędzia przedłużył spotkanie aż o pięć minut, Bartosz Praciak, mając na plecach Krzysztofa Skrobacza, na 7 metrze przy próbie minięcia bramkarza został przez niego przewrócony. Jakież było zdziwienie oświęcimskiego napastnika, który ujrzał żółtą kartkę za próbę wymuszenia „jedenastki”. W obozie gości zawrzało. Karne stały się nieuniknione. Trener gości Sławomir Frączek, przeczuwał taki scenariusz, więc w ostatniej minucie regulaminowego czasu wpuścił do bramki Przemysława Kubasa, który nie był jeszcze w pełni sił, ale – jak się później okazało – został ojcem zwycięstwa.

Pierwszego karnego wykorzystał Swarzyński. W odpowiedzi Kubas obronił strzał Skrobacza.

W drugiej serii Flejtuch złapał strzał Przemysława Gałuszki, ale gospodarze nie zdołali wrócić do gry, bo po strzale Patryka Stefaniaka piłką trafiła w poprzeczkę.

Trzecia seria rozpoczęła się od gola Praciaka, a po drugiej stronie trafił Adrian Celej.

W czwartej serii gola zdobył Piotr Wiertel, a Kubas obronił strzał Jarosława Miki i oświęcimianie mogli fetować awans do finału.

- Z naszej strony nie było ciśnienia na mecz pucharowy – przyznał Marcin Folga, trener zatorzan. - Być może dlatego grało nam się łatwiej, choć w naszych szeregach zabrakło kilku wiodących zawodników, że wymienię Adriana Stanka, czy Kamila Czapiewskiego. Było to dla nas szkoleniowe spotkanie, o czym najlepiej świadczy fakt, że karne strzelali młodzi chłopcy. W każdym razie nie czujemy się przegrani. Wynik meczu był remisowy, a rzuty karne są elementem, który musi premiować jeden zespół do dalszych gier.

Zatorzanka Zator – Unia Oświęcim 1:1 (1:0), w rzutach karnych 1:3
Bramki:
1:0 Stefaniak 14, 1:1 Wiertel 47.

Rzuty karne: 0:1 Swarzyński, 0:2 Praciak, 1:2 A. Celej, 1:3 Wiertel.

Zatorzanka: Flejtuch – Kukiełka (69 Guzdek), Leszczyński, R. Makuch, Baluś – K. Michałek (55 Mika), Skrobacz, Stefaniak, P. Wolanin (79 Mika) – Żak, K. Wolanin.

Unia: Stachura (90 Kubas) – Rzeszutko, Wiertel, Kocoń, Grzywa – Jończyk (24 Malik 66 Ryszka), Nowotarski, Pietraszko (46 Pietraszko), Swarzyński – Praciak, Dudzic.

Sędziował: Marcin Kusak (Oświęcim).

Żółte kartki: R. Makuch (dwie) - Malik, Nowotarski.

Czerwona kartka: R. Makuch (83 min).

Widzów: 60.

************Półfinał PP, Wadowice:***************

Orzeł Ryczów – Iskra Klecza 1:3 (0:1)

Grom Grzechynia – Babia Góra Sucha Beskidzka 2:5 (2:4)

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto