Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Re-Plast Unia Oświęcim - Zagłębie Sosnowiec. Droga przez mękę po zwycięstwo i udział w hokejowym Pucharze Polski

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Ekstraklasa hokeja: Re-Plast Unia Oświęcim - Zagłębie Sosnowiec 3:2. Wicemistrzowie Polski z Oświęcimia zostali ostatnim półfinalistą Pucharu Polski. Na zdjęciu: Teddy Da Costa zdobywa drugą bramkę dla oświęcimian.
Ekstraklasa hokeja: Re-Plast Unia Oświęcim - Zagłębie Sosnowiec 3:2. Wicemistrzowie Polski z Oświęcimia zostali ostatnim półfinalistą Pucharu Polski. Na zdjęciu: Teddy Da Costa zdobywa drugą bramkę dla oświęcimian. Fot. Jerzy Zaborski
Re-Plast Unia Oświęcim, pokonując we własnej hali Zagłębie Sosnowiec, jednego z outsiderów hokejowej ekstraklasy, została ostatnim półfinalistą Pucharu Polski, a w walce o krajowe trofeum przyjdzie jej zagrać w Tychach, przeciwko mistrzom Polski. Dla wicemistrzów Polski była to jednak prawdziwa droga przez mękę. Po odejściu Nika Zupancicia zespół samodzielnie poprowadził jego asystent Michał Fikrt. Następcy Słoweńca wciąż nie ma. Działacze chcą go przedstawić za kilka dni.

Oświęcimianie udział w półfinale Pucharu Polski mieli we własnych rękach, po wygranej w zaległym spotkaniu Torunia w Katowicach (1:0). Wystarczyło zatem wziąć pełną pulę w konfrontacji przeciwko ligowemu outsiderowi. Zadanie wydawało się łatwe do wykonania. Owszem, gdybyśmy wehikułem czasu przenieśli się do lat 90. minionego stulecia, kiedy Klisiak, Puzio, Parzyszek i spółka odprawiali takich rywali z pokaźnym bagażem goli do szatni już po pierwszej tercji.

Może i gospodarze w pierwszej tercji sprawiali lepsze wrażenie od rywali, ale w grach zespołowych nie jest to czynnik decydujący o wyniku. Wystarczy wspomnieć, że w trzech przewagach liczebnych nie zagrozili specjalnie sosnowiczanom.

Tymczasem goście jednym wypadem sprawili, że to właśnie oni schodzili na pierwszą przerwę w bardziej komfortowej sytuacji od miejscowych.

Kilka zmarnowanych „setek” w oczekiwaniu na przełom

Druga odsłona była oczekiwaniem na przełom w wykonaniu oświęcimiam, ale on wciąż nie następował. Teddy Da Costa, mając przed sobą pustą bramkę, trafił w słupek, a Jere Helenius skierował „gumę” do siatki wysokim kijem, więc trafienie nie zostało zaliczone. Później gospodarze złapali dwie kary i - przez 91 sekund - musieli się bronić w podwójnym osłabieniu.

Wracający na lód pierwszy z ukaranych, Patryk Luża, dopadł wystrzelonego przez kolegów krążka i popędził na samotne spotkanie z sosnowieckim bramkarzem, przegrywając ten pojedynek. Później w identycznej sytuacji gola nie zdobył Eliezer Sherbatow.

Przygodzki odczarował sosnowiecką bramkę

Jakby nieszczęść było mało, w 29 min bolesnej kontuzji kolana nabawił się filar oświęcimskiej obrony, Klemen Pretnar, opuszczając lodowisko na noszach służb medycznych. Po meczu okazało się, że złamaną nogę ma Jakub Wanacki, który może już nie zagrać do końca sezonu.

Wreszcie Martin Przygodzki z bliska odczarował sosnowiecką bramkę, a kiedy 77 sekund później Teddy Da Costa trafił pod poprzeczkę, miejscowi złapali więcej luzu. Kiedy na 66 sekund przed drugą przerwą do siatki trafił Danił Oriechin, oświęcimianie poczuli się pewniej.

- Zagraliśmy dzisiaj dla Unii i Oświęcimia. Gdyby nie udało nam się awansować do Pucharu Polski, to lepiej byłoby zamknąć ten hokejowy interes. Wygraliśmy i tylko to się dzisiaj liczy – powiedział Teddy Da Costa.

Sosnowiczanie nie złożyli jednak broni i na początku trzeciej odsłony zdobyli kontaktowego gola.

Na 120 s przed upływem regulaminowego czasu Jere Helenius przegrał pojedynek z Cody Porterem, więc nie udało się postawić pieczęci na pełnej puli.

Na 75 sekund przed końcem regulaminowego czasu sosnowiczanie zagrali bez bramkarza, stawiając wszystko na jedną kartę. Oświęcimianie wyprowadzili kontrę, lecz Eliezer Sherbatow trafił w słupek.

- Jeśli uda nam się wszystko sfinalizować, a brakuje nam tylko podpisu, to takiego trenera, jakiego chcemy sprowadzić do Oświęcimia, w Polsce jeszcze nie było – powiedział Mariusz Sibik, prezes oświęcimskiego klubu.

Re-Plast Unia Oświęcim – Zagłębie Sosnowiec 3:2 (0:1, 3:0, 0:1)

Bramki: 0:1 Dubinin (Baszirow, Jakobsons) 15, 1:1 Przygodzki (Krzemień, Piotrowicz) 35, 2:1 Da Costa (Garszyn, Kalan) 36, 3:1 Oriechin (Da Costa, Bezuszka) 39, 3:2 Nikiforow (Baszirow) 44.

Re-Plast Unia: Saunders – Zatko, Pretnar; Koblar Kalan, S. Kowalówka – Raitanen, Bezuszka; Helenius, Trandin, Szerbatow – Wanacki, Luża; Oriechin, Da Costa, Garszyn – M. Noworyta, P. Noworyta; Piotrowicz, Krzemień, Przygodzki.

Zagłębie
: Porter – Jakobsons, Luszniak; Baszyrow, Dubinin, Nikiforow – T. Kozłowski, Gniewek; Sikora, Blanik, Lukas – Khoperia, Syrojeżkin; Smal, Kulas, Bernacki – Opiłka, Domogała; Jerassow, Rutkowski, Stojek.

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek (Bytom), Wojciech Wrycza (Gdańsk). Kary: 16 (w tym 10 dla Mirosława Zatki za atak na głowę) – 8 min. Widzów: Mecz bez publiczności.

Inne mecze:

GKS Katowice – Comarch Cracovia 3:4, GKS Tychy – Stoczniowiec Gdańsk 8:0, Tauron KH Podhale Nowy Targ – Ciarko STS Sanok 4:2, JKH GKS Jastrzębie – Energa Toruń 6:5.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto