Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. Soła Oświęcim za burtą. Orzeł Ryczów w koronie w zachodniej Małopolsce

Redakcja
Czwartoligowy Orzeł Ryczów zdobył Puchar Polski w zachodniej Małopolsce. W finale pokonał na własnym boisku trzecioligową Sołę Oświęcim 2:1.
Czwartoligowy Orzeł Ryczów zdobył Puchar Polski w zachodniej Małopolsce. W finale pokonał na własnym boisku trzecioligową Sołę Oświęcim 2:1. Fot. Jerzy Zaborski
Trzecioligowa Soła Oświęcim nie obroniła Pucharu Polski w zachodniej Małopolsce. W finale regionalnym, rozegranym w Ryczowie, przegrała z klasę niżej notowanym Orłem. Tym samym ryczowianie zameldowali się w półfinale wojewódzkim. Zmierzą się w nim ze zwycięzcą pucharowych zmagań w Tarnowie.

Oświęcimianie przed przerwą zagrali niemrawo i powinni być szczęśliwi, że stracili tylko jedną bramkę. Sami stworzyli zaledwie jedną okazję; po rajdzie prawą stroną Eryka Ceglarza i zagraniu wzdłuż bramki w piłkę na przedpolu bramkowym nie trafił Mateusz Stankiewicz (6 min).

Tymczasem miejscowi już w pierwszej akcji wysłali sygnał ostrzegawczy trzecioligowcom. Po krótko rozegranym rzucie rożnym nad poprzeczkę uderzył Piotr Gołdowski. Po kolejnym rzucie rożnym Kacper Mioduszewski instynktownie obronił strzał Grzegorza Labuta, oddany z 10 metrów. Później piłka jeszcze dwukrotnie bezpańsko przetaczała się wzdłuż oświęcimskiej bramki.

Wreszcie, po faulu Bartosza Nowakowskiego na Michale Matejce, w - wydawałoby się zupełnie niegroźnej sytuacji - przy linii bocznej „szesnastki”, karnego pewnie wykorzystał Grzegorz Labut.

Jeszcze przed przerwą miejscowi mogli podwyższyć prowadzenie, ale Piotr Włosiak spudłował mając przed sobą pustą bramkę.

Po zmianie oświęcimianie zagrali już z większym zaangażowaniem, spychając miejscowych do defensywy. W miarę upływu czasu na boisku meldowało się coraz więcej zawodników pierwszego planu, ale gra przyjezdnych była chaotyczna. Nerwowość miała przełożenie na brak dokładności, a- co za tym idzie – sytuacji bramkowych było niewiele. Po strzale Konrada Kasolika piłka musnęła po poprzeczce. Z kolei po uderzeniu Oskara Świecy, Konrad Kawaler wypchnął futbolówkę poza linię końcową boiska.

Wreszcie, po zagraniu z rzutu rożnego, ryczowianie na krótko wyjaśnili sytuację. Przed polem karnym piłkę przyjął Mateusz Szela (miejscowi reklamowali, że pomógł sobie przy tym ręką, ale sędzia nie zareagował). Po jego uderzeniu futbolówkę na 10 metrze zatrzymali obrońcy. Jednak do końca za akcją poszedł Konrad Kasolik, doprowadzając do remisu.

Szybko jednak ryczowianie odzyskali prowadzenie. Po wolnym w polu karnym oświęcimian doszło do zamieszania. Pierwszy strzał obronił Kacper Mioduszewski. Skoro był jednak w okolicach 12 metra, odbitej piłki dopadł Michał Matejko, a – mając przed sobą pustą bramkę – dopełnił formalności.

Oświęcimianie znowu ruszyli, ale po zagraniu Świecy wzdłuż bramki, Adrian Wójcik nie sięgnął piłki (81 min). Tymczasem miejscowi mogli się pokusić o jeszcze jednego gola, ale już w doliczonym czasie Marcel Wilczyński trafił w słupek.

- Jeśli po porażce miałbym się doszukiwać pozytywów, to chyba takiego, że taki „gong” przydał się młodym zawodnikom w perspektywie arcyważnego trzecioligowego spotkania, na własnym boisku przeciwko Wiślanom Jaśkowice – stwierdził najwyraźniej zdegustowany prezes Soły Krzysztof Pękala. - Być może nasi zawodnicy pomyśleli sobie, że już są tacy dobrzy. Boisko pokazało coś innego, bo ono zawsze uczy pokory. Myślę, że po takim blamażu niektórzy zawodnicy nie będą mieli żadnych uwag, że lidze dostają mało szans albo są poza meczową „osiemnastką”.

W poprzedniej pucharowej edycji, w finale zachodniej Małopolski, młoda drużyna Soły, będąc skazaną „na pożarcie”, skarciła zbyt pewną siebie Trzebinię (wtedy także występowała w III lidze – przyp. red). Tym razem zbytnia pewność siebie zgubiła oświęcimian, co wcale nie umniejsza sukcesu ambitnie walczącym ryczowianom. Oby do półfinału wojewódzkiego choć trochę poprawiła się sytuacja kadrowa Orła.

Orzeł Ryczów – Soła Oświęcim 2:1 (1:0)
Bramki:
1:0 Labut 35 karny, 1:1 Kasolik 72, 2:1 Matejko 75.

Orzeł: Kawaler – Biela, Para,Pluta, Matejko (75 G. Pater) – Labut (89 Kozioł), Kowalówka (66 Wilczyński), Gołdowski (74 Wnęk), Drobniak – Dukała (68 Żuraw), Włosiak.

Soła: Mioduszewski – Jaworek, Kasolik, Szymczak, Kowalczyk (67 Szela) – Ceglarz (59 Wyjadłowski), Morawski, Rogala, Nowakowski (62 Chowaniec) – Terbalian (46 Świeca), Stankiewicz (59 Wójcik).

Sędziował: Jonasz Kita (Libiąż). Żółte kartki: Kowalówka, Labut - Morawski, Rogala. Widzów: 200.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto