Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robert „Dropsik” Guzik potrzebuje naszej pomocy. Pomożecie?

Monika Pawłowska
W sierpniu Robert Guzik z Oświęcimia będzie obchodził czwarte urodziny. Chłopczyk nie chodzi i nie mówi, od urodzenia boryka się z wadami genetycznymi i stopą końsko-szpotawą. Mimo to, wciąż jest radosny i uśmiechnięty, a przede wszystkim kochany przez rodziców, którzy nie szczędzą miłośni, sił i środków, by synek miał jak najlepsze życie. Przekazanie 1 proc. podatku bardzo im pomoże w opiece nad synkiem.

Anna i Krzysztof Guzikowie nie chcieli, by ich pierwszy syn Sebastian był jedynakiem. Kiedy dowiedzieli się o ciąży, byli najszczęśliwsi na świecie. Do czwartego miesiąca. Wtedy lekarze zasiali ziarno niepewności, wyniki badań nie pozostały złudzeń.

- Przy badaniach prenatalnych dowiedziałam się, że coś jest nie tak

- wspomina Anna Guzik. - Dwunaczyniowa pępowina wróżyła złe rzeczy, na dodatek jedna stopa wyglądała jak pięść - dodaje.

By stwierdzi wadę, matce został pobrany płyn owodniowy. Genetyk nie doszukał się wad u dziecka, a jednak chłopiec urodził się z problemami: stopą końsko-szpotawą i zespołem Jacobsena. To rzadka choroba genetyczna, która występuje u zaledwie jednego dziecka na ponad sto tysięcy urodzeń.

Dzieci urodzone z tym zespołem mają problemy ze ssaniem podczas karmienia. Są niskie, a w okresie dziecięcym mogą mieć kłopoty z mówieniem i przyswajaniem wiedzy. Rozwój zdolności motorycznych takich jak chodzenie, pisanie i czytanie także jest spowolniony. Mają niski poziom płytek krwi, wady serca i wzroku.

- Robert zaraz po urodzeniu dostał masę płytkową. Krew, to byłoby za mało

- mówi pani Anna. Stan był krytyczny. Oświęcimski szpital opuściliśmy ze skierowaniem do hematologa w Prokocimiu - dodaje.

Robert trafił tam już z zagipsowaną stopą. Ten prosty zabieg rodzice wykonali prywatnie w Piekarach, kiedy „Dropsik” (zwracają się tak do synka, bo był tak mały jak drops), miał miesiąc. Dziecko powinno być skierowane do gipsu najpóźniej do 5 dni po porodzie.

- Doktor Ruszawska „załatwiła” nam wizytę u genetyka w miesiąc, normalnie czekało się 1,5 roku – mówi pani Anna. - Wynik nie pozostawił złudzeń, uszkodzony 11 chromosom był odpowiedzialny za niepełnosprawność naszego dziecka – dodaje.

Zaczęła się żmudna rehabilitacja. Tej z Narodowego Funduszu Zdrowia jest jednak za mało, dlatego rodzice zdecydowali się na prywatne wizyty m.in. logopedy, tyflopedagoga i fizjoterapeuty. Chłopiec jest też po 10 operacjach oczu i czeka na przeszczep rogówki w prawym oku.

- Miesięczny koszt rehabilitacji, to ok. trzy tysiące złotych

- mówi pani Anna. - Będziemy wdzięczni za każdą wpłatę i każdy 1 proc. - dodaje.

By przekazać 1 proc. dla Roberta, należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000 330249, a w rubryce cel szczegółowy „Robert Guzik”.

Na rehabilitację i leczenie Roberta można wpłacać środki na konto Fundacji Krzyż Dziecka z Pisarzowic 48 8134 0002 0000 8006 2000 0010 z dopiskiem „leczenie i rehabilitacja Roberta Guzik”.

FLESZ - Nauczanie zdalne w czasie koronawirusa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Robert „Dropsik” Guzik potrzebuje naszej pomocy. Pomożecie? - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto