- Dostawać prezenty to dobra rzecz i pewnie nauczyciele są zadowoleni. Gorzej, gdy później to ja muszę mocno kombinować, żeby mi wystarczyło do końca miesiąca - mówi Ewa Jaśniewska ze Skierniewic, matka trojga dzieci.
Pani Ewa na same składki na prezenty dla nauczycieli wydała około 70 złotych. Dla niej to duża suma. - Jest mi ciężko finansowo, ale dla świętego spokoju ulegam innym rodzicom i płacę - mówi. - Uważam jednak, że prezenty można kupować na zakończenie klasy trzeciej, szóstej czy na zakończenie gimnazjum, ale nie co roku, i to dla każdej nauczycielki. Podobnie uważa pani Monika, matka czworga dzieci. - Jako rodzic aktywnie uczestniczę w życiu szkoły i jestem w stanie docenić pracę nauczyciela - mówi. - Miło jest im, gdy na koniec roku dostaną jakiś kubek ze zdjęciem klasy czy inny gadżet. Wielu rodziców jednak przesadza, postępują według reguły "postaw się, a zastaw się".
Istotnie, w wielu klasach skierniewickich szkół składka w wysokości 40 czy 60 zł nie jest wygórowaną kwotą na prezent dla wychowawcy. Mając do dyspozycji kilkaset złotych, można spokojnie kupić coś z biżuterii (najczęściej wybierany prezent), zastawę, obraz czy wazon. W Przedszkolu nr 1 dwudziestu pięciu rodziców złożyło się po 10 złotych. - Dla trzech nauczycielek co roku kupujemy jakiś drobiazg z Ikei, aby mogły sobie skompletować serię - mówi Tomasz Sobolewski, jeden z rodziców.
Agnieszka, jedna ze skierniewickich nauczycielek (dane do wiadomości redakcji), przyznaje, że po 16 latach pracy w szkole ma już kilka bransoletek, dwa wisiorki i kilka innych drobiazgów. Czy podpowiada, aby rodzice nie robili jej wystawnych prezentów? - Nie, bo jak raz powiedziałam, to i tak dostałam - twierdzi. - To decyzja rodziców, nikt przecież do niczego ich nie zmusza.
Dobra tradycja panuje w SP nr 1, gdzie rodzice, owszem, zbierają pieniądze na koniec roku szkolnego, ale kupują za nie coś dla szkoły. - Co roku jest to jakiś nieduży sprzęt audiowizualny - mówi Remigiusz Chodubski, dyrektor. - W ubiegłym roku rodzice kupili DVD, w tym chcą kupić dobre radio.
Paweł Koźbiał, dyrektor SP nr 2, uważa, że nauczyciele powinni dostawać kwiaty. Taki prezent nie budzi bowiem żadnych kontrowersji. - Ewentualnie symboliczny drobiazg, ale nic droższego - zastrzega. - Prezent dla szkoły? Bardzo cenna inicjatywa.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?