Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sebastian Frączek, pomocnik LKS Jawiszowice, przy jednym z goli przyćmił gwiazdę samego Cristiano Ronaldo

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Sebastian Frączek (z piłką) już trzeci sezon występuje na boiskach IV ligi w Małopolsce i widać, że robi postępy, a jest jeszcze młodzieżowcem
Sebastian Frączek (z piłką) już trzeci sezon występuje na boiskach IV ligi w Małopolsce i widać, że robi postępy, a jest jeszcze młodzieżowcem Jerzy Zaborski
Rozmowa z 21-letnim SEBASTIANEM FRĄCZKIEM, pomocnikiem LKS Jawiszowice, wiodącej siły w IV lidze piłkarskiej w Małopolsce Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

W kończącej się rundzie jesiennej przeszedł pan do historii jako ktoś, kto przyćmił gwiazdę słynnego Cristiano Ronaldo. O co dokładnie chodzi?

W wyjazdowym, zwycięskim dla nas meczu przeciwko Dalinowi Myślenice, strzeliłem głową gola w ostatniej minucie doliczonego czasu, stawiając pieczęć na wygranej 4:1. Fakt, wyskoczyłem bardzo wysoko, do piłki rzuconej z wolnego przez Daniela Kocembę. Nikt dokładnie nie policzył na jaką wysokość udało mi się wzbić, ale ktoś w drużynie rzucił hasło, że Cristiano Ronaldo mógłby się ode mnie uczyć strzelania goli głową i tak już zostało (śmiech).

Jednak na boisku widać, że gra głową należy do pana mocnej strony

W ostatnim czasie wyciągnęło mnie mocno do góry. Mam ponad 180 cm wzrostu, ale – nawet będąc mniejszym – timing miałem na tyle dobry, żeby w środku pola wygrywać pojedynki główkowe z bardziej od siebie potężniejszymi przeciwnikami. Teraz nie ma mowy, żebym przegrał pojedynek główkowy w środku pola. Wracając do strzelonej bramki, to z racji swojej pozycji, w pole karne rywali zapuszczam się głównie przy stałych fragmentach. Chciałbym, żeby tak, jak mojego tatę, piłka szukała w polu karnym. W moim przypadku to ja muszę jej poszukać.

Był to drugi mecz z rzędu, w którym zdobył pan gola. Można było mówić zatem o serii
Wcześniej trafiłem w derbach przeciwko Unii Oświęcim, z którą wygraliśmy 5:2. Zdobyłem gola na 3:1. Był o tyle ważny, że pozwolił nam się rozpędzić. Dysponuję też mocnym strzałem, więc uderzyłem zza pola karnego, tuż przy słupku. Jeśli chodzi o moją skuteczność, to idę co roku tym samym rytmem. W poprzednim sezonie zdobyłem cztery gole w Jawiszowicach, które rozłożyły się równo po dwa na każdą rundę. Teraz jesień także zakończyłem dwoma trafieniami.

Nie jest pan jednak w drużynie od strzelania goli…

Dokładnie. Występuję w środku pola, wymieniając się na „ósemce” z Marcinem Czaickim. Często przychodzi wykonać tzw. czarną robotę na „szóstce”. Każdy w zespole ma swoje zadanie do wykonania. Właśnie dlatego, że każde ogniwo drużyny jest silne, na koniec jesieni plasujemy się w ścisłej czołówce tabeli piłkarskiej elity w Małopolsce.

Walka w środku pola to także większe ryzyko złapania żółtej kartki

Dokładnie tak. W Rabce Zdrój, gdzie przegraliśmy 0:5, „przykleiła” mi się bezpośrednia czerwona kartka. Ułamek sekundy spóźniłem się z atakiem, trafiając w nogi rywala. To dlatego ostatni mecz rundy przeciwko Słomniczance musiałem obejrzeć z trybun. Mecz w Rabce był dla nas pechowy. Graliśmy na sztucznym boisku. Ciężko się odnaleźć, przechodząc z naturalnej murawy, a rywala na co dzień grając na sztucznym terenie. Po przerwie szybko straciliśmy dwa gole, potem była moja „czerwień” i wszystko się rozsypało. Jednak na tym polegała jesienią nasza siła, że nawet w przypadku porażki potrafiliśmy szybko ją wymazać z pamięci i od razu wrócić na zwycięską ścieżkę.

To już trzeci pana sezon w IV lidze, wcześniej na szczeblu wojewódzkim była roczna przygoda w Rajsku.

W Rajsku zdobywałem jeszcze seniorskie doświadczenie. Po dwóch latach spędzonych w Jawiszowicach czuję się bardzo pewnie w seniorskim gronie. Jestem młody wiekiem, ale już dojrzałym. Mogę być wdzięczny klubowi, który dał mi szansę zaistnienia w seniorskiej piłce.

Czy myśli pan o tym, żeby zagrać w wyższej lidze?

Piłka jest nieobliczalna nie tylko na boisku, ale także poza nim. Nie wybiegam myślami zbyt daleko. Sumiennie wykonując swoją pracę na boisku, mogę zwrócić na siebie uwagę kogoś z klubu wyższego szczebla. Można pozostać przy futbolu w innej roli. Rozpocząłem studia na drugim roku wychowania fizycznego w oświęcimskiej PWSZ. Mam też trenera UEFA „C”, co daje mi możliwość trenowania drużyn seniorskich do klasy A. Na razie prowadzę orlików, czyli drużynę dwunastolatków w Sole Oświęcim. Na razie jednak głównie koncentruję się na występach na boisku.

Przystępując do zreformowanej IV ligi robiliście w Jawiszowicach plany na zdobycze punktowe? Wszak latem w klubie rozważano nawet rozwiązanie drużyny seniorów…

Co nas nie dobije, to tylko może wzmocnić. Jesteśmy najwyżej sklasyfikowani spośród ekip zachodniej Małopolski i to jest dla nas najważniejsze. Mamy w dorobku „skalp” mistrza jesieni, czyli Wiślan Jaśkowice, z którymi wygraliśmy na wyjeździe. To był jeden z lepszych meczów w naszym wykonaniu. Niewiele brakowało, a pokonalibyśmy u siebie Termalicę II. Gdyby przy stanie 0:0 udało nam się wykorzystać karnego, pewnie przynajmniej byśmy nie przegrali. Generalnie rudna dla zespołu na duży plus, którego jestem tylko jednym z ogniw.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sebastian Frączek, pomocnik LKS Jawiszowice, przy jednym z goli przyćmił gwiazdę samego Cristiano Ronaldo - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto