MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Siatkówka kobiet - na razie piękne polskie Grand Prix

(PRZYGOT. BAT)
Dziewczyny, w finale Grand Prix musicie grać jeszcze lepiej - zdaje się mówić trener Marco Bonitta FOT. DARIUSZ DELMANOWICZ
Dziewczyny, w finale Grand Prix musicie grać jeszcze lepiej - zdaje się mówić trener Marco Bonitta FOT. DARIUSZ DELMANOWICZ
Koniec wieńczy dzieło. W sensie rozpoczęcia kwalifikacji i ich finiszu. Rzecz dotyczy zaś naszych siatkarek, które po raz pierwszy w historii wystąpią w finałowym turnieju cyklu Grand Prix! Automatyczną ...

Koniec wieńczy dzieło. W sensie rozpoczęcia kwalifikacji i ich finiszu. Rzecz dotyczy zaś naszych siatkarek, które po raz pierwszy w historii wystąpią w finałowym turnieju cyklu Grand Prix!

Automatyczną kwalifikację miała reprezentacja Chin, albowiem wzmiankowane finałowe zmagania odbędą się od 22 do 26 bm. w chińskiej miejscowości Ningbo. A że w kwalifikacjach Chinki zajęły 8. pozycję, to resztę stawki interesowały lokaty od pierwszej do piątej. I Polki zdołały wywalczyć miejsce czwarte, czyli premiowane awansem. Resztę finalistów uzupełniają ekipy Brazylii, Włoch, Rosji i Holandii.
A przecież zaczęło się nieszczególnie. Choć dla jednych zaskakująco, a dla innych planowo... Podczas turnieju w Rzeszowie podopieczne trenera Marco Bonitty przegrały z USA 2:3, Rosją 0:3 i Chinami 2:3. Na szczęście na azjatyckiej ziemi było już znakomicie! Najpierw w Hongkongu było 3:1 z Włochami, 3:2 z Chinami i 3:0 z Dominikaną. A teraz w japońskiej Osace 3:0 z Rosją, 3:1 z Japonią i 3:1 z Kazachstanem.

Pozostałe, sobotnie i niedzielne wyniki turnieju w Osace:
Rosja - Kazachstan 3:2, Japonia - Kazachstan 3:0, Rosja - Japonia 3:1.

Wyniki turnieju na Tajwanie:
Dominikana - Tajwan 3:0, Włochy - Brazylia 3:1, Włochy - Dominikana 3:1, Tajwan - Brazylia 0:3, Brazylia - Dominikana 3:0, Włochy - Tajwan 3:0.

Wyniki turnieju w Macau:
Holandia - USA 3:1, Kuba - Chiny 3:1, Kuba - USA 2:3, Chiny - Holandia 2:3, Chiny - USA 3:0, Holandia - Kuba 3:1.

JAPONIA - POLSKA 1:3

I set. Można powiedzieć, że od początku tej partii biało-czerwone siatkarki kontrolowały przebieg wydarzeń. Nawet w sytuacjach, kiedy Japonki zbliżały się punktowo lub wyrównywały czyli wynikowo było tak: 8:4 dla Polski, 12:10, 14:12, po 14, po 16, 20:16, 20:19, 22:19, 24:20. Set został zakończony skutecznym blokiem w wykonaniu Skowrońskiej-Dolaty. Co ciekawe, był to pierwszy punkt w tym meczu autorstwa naszej siatkarki.

II set. Nadspodziewanie łatwo przegrany przez nasze reprezentantki. Po początkowej "wymianie punktowej" gospodynie objęły prowadzenie 9:6 i 11:9. I za moment arbitrzy przyznali dwa punkty Japonkom, ale były to błędne decyzje. I to jakby podłamało nasze panie. Japonki zaś wykorzystały szansę, skutecznie punktując rywalki znad Wisły.

III set. Długo partia nie układała się po naszej myśli. Gospodynie prowadziły choćby 13:8 i 16:13. Polki po raz pierwszy objęły prowadzenie "wychodząc" na 18:17. A finisz był nerwowy. Także dlatego, że podopieczne Marco Bonitty straciły skromną przewagę i było po 23. Ale najpierw skuteczna kontra, a potem blok Rosner pozwoliły nam wygrać tę konfrontację.

IV set. To była już formalność. Po prostu gospodynie zostały rozbite! Dopiero przy stanie 13:4 (!) nasze siatkarki jakby trochę zwolniły. Pozwoliło to japonkom zdobyć trzy punkty z rzędu. Ale szybko było 16:7, potem 19:11, wreszcie 24:13. Gospodynie zaś uznały się za pokonane po drugim setbolu.

POLSKA - KAZACHSTAN 3:1

I set. Czyżby świadomość otwierającej się przed Polkami szansy trochę je sparaliżowała? Dość powiedzieć, że zanim się nasze dziewczyny zorientowały o co chodzi, przegrywały 6:10. Dopiero przy stanie 14:14 nasze reprezentantki zdawały się łapać kontakt z przeciwniczkami. Jednakże niedoceniane Azjatki poczynały sobie z ambicją i ze szczęściem. m.in. wygrały nerwową końcówkę partii.

II set. Po niespodziewanej porażce w inauguracyjnej partii Marco Bonitta solidnie "zmył głowy" swoim podopiecznym. I te wreszcie zaczęły grać na swoim poziomie. Tylko przy stanie 20:19 można się było niepokoić. Ale akurat wtedy swoją klasę pokazała Liktoras - m.in. w bloku i ataku.

III set. Znowu gra była zacięta, choć nie stała na wysokim poziomie. Przy stanie po 20 dwukrotnie skutecznie zaatakowała Podolec, Polki objęły prowadzenie 22:20 i szczęśliwie utrzymały dwupunktowy dystans do końca partii.

IV set. To była już formalność. Nasze reprezentantki grały spokojnie, świadome swoich przewag. Natomiast rywalki po przegranym secie trzecim uznały się za ostatecznie pokonane i sprawiały wrażenie, jakby chciały jak najszybciej doczekać końca całej konfrontacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto