- Moim zdaniem, mecz mógł się kibicom podobać - twierdzi Jarosław Chowaniec, trener MKP Unii.
- Widać było, że grają ze sobą zespoły z czołówki tabeli. Za wrażenie artystyczne punktów jednak nie dają - kręci głową trener oświęcimian.
Goście szybko objęli prowadzenie, ale równie szybka była odpowiedź Unii. Po faulu na Tomaszu Koconiu sędzia pokazał na 11 metr, a karnego na gola zamienił Wiesław Nowak. Później jedni i drudzy mieli swoje okazje, aby zadać rozstrzygający cios.
- Mecz powinien zakończyć się wynikiem 4:4 i mówię tylko o tzw. "setkach". Marnowaliśmy na potęgę idealne pozycje bramkowe. Nie ma innego wyjścia i musimy się przełamać z przodu. Jeśli napastnicy się odblokują, to zwycięstwa też przyjdą - twierdzi Jarosław Chowaniec.
Kolejnym rywalem jego zespołu będzie na wyjeździe Piliczanka Pilica. Ta drużyna w trzech pierwszych grach "ugrała" tylko trzy punkty. W ostatniej kolejce piliczanie wygrali na wyjeździe z beniaminkiem ze Skidzinia 2:0.
- Na swoim terenie to może być groźny rywal. Jestem jednak przekonany, że jeśli do postawy zaprezentowanej przeciwko Kalwariance dołożymy skuteczność, to o wynik będziemy mogli być spokojni. Najgorsze już za nami. Trzeba tylko zacząć wreszcie trafiać do siatki - zakończył trener MKP Unii.
Oświęcimianie rozpoczęli rozgrywki okręgówki od wstydliwej porażki w Skidziniu 1:5. Później przyszło wyjazdowe zwycięstwo nad KP Chrzanów 3:1 i ostatni remis z "meblarzami" w Oświęcimiu 1:1.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?