Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Soła Oświęcim na inaugurację wiosny w IV lidze zachodniej poległa z Górnikiem Wieliczka 1:2

Jerzy Zaborski
Wiosenny falstart zaliczyli piłkarze Soły Oświęcim, uchodzący za głównych kandydatów do mistrzostwa w grupie zachodniej IV ligi piłkarskiej. Inne cele będą mieli wieliczanie, bo walkę o utrzymanie. Jednak po tym, co pokazali przeciwko Sole, z optymizmem mogą oczekiwać kolejnych potyczek.

- Zwycięstwo nad jednym z ligowych faworytów chciałbym zadedykować tacie, Pawłowi, w drugą rocznicę jego śmierci _– oto pierwsze słowa trenera wieliczan Piotra Klimczyka, po sensacyjnej wygranej ostatniego zespołu w tabeli, odniesionej na sztucznym boisku w Chełmku. _– Przyjechaliśmy po punkt, a wracamy z pełną pulą.
Trzeba jednak przyznać, że w przekroju całego spotkania wieliczanie byli zdecydowanie lepsi. To oni grali piłką, a oświęcimianie biegali między nimi.
Wynik otworzył Paweł Grzesiak, przenosząc piłkę nad murem, z wolnego, bitego z 20 m.
Gospodarze wyrównali w podobnych okolicznościach, a mistrzowskim uderzeniem w „okienko” popisał się Cygnar.
Zaraz po przerwie zapachniało drugim golem dla gości. W 47 min po akcji Grzesiaków, zagrywającym z lewej strony był Tomasz, a Pawłowi nie udało się strzelić z narożnika pola bramkowego. Po chwili, zza „szesnastki”, przymierzył po krótkim rogu, zapewniając wieliczanom wygraną.
- Nie graliśmy w piłkę, tylko nią kopaliśmy – przyznał Sebastian Stemplewski, trener Soły. – W sparingach nie graliśmy z byle kim, potrafiąc prowadzić grę. Dlaczego tym razem było inaczej? Sam się na tym zastanawiam.
Oświęcimianie na dobrą sprawę mieli tylko jedną okazję do zdobycia bramki. W 5 min Janeczko przegrał pojedynek sam na sam z Wałachem. Potem było już tylko gorzej.
W doliczonym czasie ostatnią szansę na uratowanie punktu miał Jamróz, który jednak nie potrafił zamienić na gola dobrego podania Cygnara.
Inna sprawa, że wcześniej kropkę nad „i” mógł postawić Rudzik, który w 73 min uderzył z prawej strony, a piłka minimalnie minęła przeciwny słupek.
- Być może fakt, że w naszym składzie było sześciu zawodników grających także w krakowskiej „halówce” był naszym dodatkowym atutem na sztucznej nawierzchni _– analizował trener Klimczyk. – _Bałem się, że po szybkiej stracie prowadzenia losy meczu się odwrócić, ale tak się nie stało.
Soła Oświęcim – Górnik Wieliczka 1:2 (1:1)
0:1 P. Grzesiak 18, 1:1 Cygnar 22, 1:2 P. Grzesiak 48.
Sędziował: Bartłomiej Noga (Wadowice). Żółte kartki: Stanek, Janeczko – Ł. Domoń. Widzów: 100.

Soła: Talaga – Jamróz, Sałapatek (77 Ząbek), Skrzypek, M. Nowak – Cienkosz (52 Jasiński), Cygnar, Gleń (25 Stróżak), Stanek – Snadny (52 Niewiedział), Janeczko.
Górnik: Wałach – Ł. Domoń (46 T. Grzesiak), M. Domoń, Sikora, Dziedzic – Winiarski (46 Rudzik), Kuźma, Mielec, Nędza – Skiba (80 Kurpiel), P. Grzesiak (89 Bilski).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto