Kluczowe dla wyniku okoliczności miały miejsce w końcówce. Można powiedzieć, że trener gości Piotr Stach sam na siebie ukręcił bat, wpuszczając na boisko młodego Łukasza Raczka, bo właśnie on odpuścił w polu karnym Bartłomiejowi Sałapatkowi, który głową posłał piłkę do siatki, zagraną z lewej strony przez Pawła Cygnara. – Zmiana była wcześniej zaplanowana, ale na pewno nie może być tak, że stoper zdobywa gola po akcji – westchnął trener makowian. – Chcieliśmy u lidera wygrać, i pierwsza połowa pokazała, że nie byliśmy bez szans.
- Wydawało mi się, że piłka wyszła poza linię końcową boiska, ale - że jestem wychowany na starej szkole – pobiegłem do końca, no i opłaciło się – powiedział strzelec zwycięskiej bramki, zwany przez kolegów „Sałatą”. – Pogrążyłem swoich ziomków, bo pochodzę z położonej spod Makowa Grzechyni. Bramkę chciałbym zadedykować swojej żonie Bożenie.
Soła Oświęcim – Halniak Maków Podhalański 1:0 (0:0)
1:0 Sałapatek 90+1.
Sędziował: Sławomir Radwański (Kraków). Żółte kartki: Ząbek – Kaczmarczyk. Widzów: 250.
Soła: Talaga – Stanek, Skrzypek, Sałapatek, Ząbek (68 Jamróz) – M. Nowak (75 Stróżak), Stemplewski, Czarnik (68 Janeczko), Domański – Cygnar, Jasiński (82 Snadny)
Halniak: Kościelniak – Balonek, Dyduch, Kaczmarczyk (65 Szymoniak), Gruca – Szewczyk (77 Rokowski), Pacyga, Marzec, Gałuszka (89 Raczek) – Chrapkiewicz (60 Piecha), Praciak.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?