Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Soła Oświęcim po raz pierwszy w historii klubu awansowała do IV ligi

Jerzy Zaborski
Bramkarz Soły Łukasz Nowak (z lewej) był mistrzem ceremonii obcięcia krawatu prezes Kindze Mitoraj
Bramkarz Soły Łukasz Nowak (z lewej) był mistrzem ceremonii obcięcia krawatu prezes Kindze Mitoraj Jerzy Zaborski
Soła Oświęcim po raz pierwszy w historii klubu zagra w IV lidze. Wcześniej szczytem marzeń jej piłkarzy była wadowicka klasa okręgowa, w której nie zagrzali miejsca dłużej niż dwa sezony. Jednak to się zmieniło. Soła jest na fali wznoszącej, a - będąc beniaminkiem w V lidze - potrafiła pokazać "plecy" konkurencji. Podczas fety, wraz z kibicami, szefującej klubowi Kindze Mitoraj, zgodnie z tradycją, obcięto krawat. Jak zapowiedzieli piłkarze, nie był on ostatnim.

- Krawatów ci u mnie dostatek, ale i obcięcie tego, po mistrzostwie w wadowickiej klasie okręgowej, traktuję jako wróżbę kolejnych zwycięstw - rozpoczyna z uśmiechem sternik oświęcimskiego klubu, która przejęła go po ubiegłorocznej przedwczesnej i nagłej śmierci Jacka Ciżboka, który właśnie perfekcyjną pracą zaraził obecnych działaczy.

Soła jawi się jako jeden z niewielu klubów zachodniej Małopolski, w którym zawodnicy mogą się skoncentrować tylko na treningu.
- Na pewno taka sytuacja daje trenerowi Sebastianowi Stemplewskiemu komfort pracy - uważa Kinga Mitoraj. - Na razie chcemy się nacieszyć sukcesem, na który z pewnością wszyscy ciężko zapracowaliśmy, nie tylko piłkarze, działacze także. To wcale nie oznacza, że siedzimy z założonymi rękami, czekając aż konkurencja nas uprzedzi.

Te słowa w ustach Kingi Mitoraj zabrzmiały jak podjęcie kolejnego wyzwania. - Przecież do rozgrywek klasy okręgowej także przystępowaliśmy ostrożnie, ale zawodnicy wiedzieli, czego się od nich oczekuje. Podołali wyzwaniu, więc liczę, że na wyższym szczeblu będzie podobnie - analizuje prezes Soły. - Po krótkim roztrenowaniu trener oceni pracę zespołu, podejmując personalne decyzje. Na pewno nie wszyscy, którzy fetowali awans do IV ligi, pozostaną w Sole. Poprzeczka idzie przecież wyżej. W klubie są sami ambitni ludzie, więc trzeba podjąć kolejną rękawicę.

Być może powołanie drużyny rezerwowej i - zgłoszenie jej do rozgrywek oświęcimskiej klasy B - pozwoliłby przynajmniej części piłkarzy oszczędzić bólu rozstania z Sołą. - Pewnie, że i taki wariant bierzemy pod uwagę, ale na ostateczne decyzje jest jeszcze zbyt wcześnie - tłumaczy Kinga Mitoraj. - Zesłanie kogoś na stałe do rezerw nie jest do końca rozwiązaniem problemu. Zawodnik, który był wchodzącym do pierwszego składu, z pewnością nie pogodzi się z zesłaniem do rezerw i zagrania może jakichś kilku epizodów w pierwszym zespole - tymi słowami sternik oświęcimskiego klubu daje do zrozumienia, że budżet klubowy jest stabilny, ale ma też swoje możliwości.

Wraz z awansem Soła będzie musiała poprawić wygląd obiektu, by spełniał wymogi licencyjne na grę w IV lidze. Lista zadań do wykonania jest spora. - Już rozpoczynamy ogrodzenie obiektu, o co najbardziej zabiegali przedstawiciele organu prowadzącego rozgrywki, czyli Małopolskiego Związku Piłki Nożnej - tłumaczy prezes Mitoraj. - Mamy zaplanowanych szereg inwestycji na obiekcie. Jednak pewne spraw mają swój tok formalny, którego nie jesteśmy w stanie przeskoczyć, czyli - mówiąc prościej - przyspieszyć. Mogę zapewnić kibiców, że od strony rzeki mamy w planach budowę pięknej, zadaszonej trybuny, z większą liczbą siedzisk niż to jest wymagane w minimum licencyjnym, a - z tego co mi wiadomo - musi być 200 miejsc. Na pewno zrobimy wszystko, żeby mecze w IV lidze rozgrywać na swoim obiekcie.

Ten rok obfituje w wysyp awansów w oświęcimskim klubie. Wzorem seniorów, premiowane awansem na wyższe szczeble były zespoły juniorów starszych oraz trampkarzy. Ci pierwsi, prowadzeni przez Tomasza Borowczyka, będą walczyć w I lidze wadowickiej. - Na tym oczywiście nie zamierzamy poprzestać, bo Soła to klub tworzony przez ludzi z pasją - podkreśla Kinga Mitoraj. - Docelowo chcielibyśmy, aby juniorzy starsi trafili do ligi wojewódzkiej, a więc najwyższego szczebla w Małopolsce. Chętnie w przyszłości najpierw będziemy się uczyć od takich uznanych firm piłkarskich jak krakowska Wisła, Cracovia, czy Hutnik Kraków. Jednak z czasem i z nimi będziemy chcieli powalczyć. To jednak nieco odleglejsza przyszłość. Na razie juniorzy będą musieli pokonać konkurencję w regionie. Do tej pory monopol w mieście na ligę wojewódzką miała sąsiadująca z nami Unia.

Oświęcimscy działacze mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość. - Wynik pierwszego zespołu oraz otoczka, jaką w ostatnich latach udało się wytworzyć wokół Soły, kreując jej bardzo pozytywny wizerunek, sprawia, że młodzież chce występować w barwach naszego klubu - cieszy się Kinga Mitoraj. - To tylko dowodzi, że nasza praca jest dostrzegana i doceniana. Wizytówką każdego klubu zawsze są seniorzy, ale u nas duży nacisk kładzie się na pracę z młodzieżą, która w przyszłości powinna zapewnić stały dopływ zawodników do pierwszego zespołu.

Oświęcimski klub jest tworzony z pasją, ale nawet najwięksi pasjonaci też potrzebują wsparcia ze strony lokalnych władz samorządowych. Jeśli wzorem innych miast uda się wypracować doskonały model współpracy pomiędzy klubem, sponsorami i władzami samorządowymi, to może i IV liga będzie dla Soły tylko szczeblem przejściowym.

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto