Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spytkowice przejmują fragment DK 44. Zadbają o bezpieczeństwo

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Mieszkańcy latami protestowali, domagając się od drogowców budowy chodników i modernizacji DK44. Brakuje tu nawet poboczy a jezdnię od domów często dzielą centymetry
Mieszkańcy latami protestowali, domagając się od drogowców budowy chodników i modernizacji DK44. Brakuje tu nawet poboczy a jezdnię od domów często dzielą centymetry archiwum GK.
Gmina Spytkowice musiała przejąć od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad fragment "krajówki" nr 44, by zadbać o bezpieczeństwo pieszych, rowerzystów i kierowców. Wcześniej ludzie w proteście blokowali tu nawet drogę, ale nic to nie dało. GDDKiA nie wykonywała oczekiwanych prac.

FLESZ - Zmiany prawa: pierwszeństwo pieszych przed przejściem

Przebiegająca między innymi przez gminę Spytkowice droga krajowa 44, łącząca Śląsk z Małopolską (Kraków - Zator) należy do najbardziej ruchliwych i najbardziej niebezpiecznych w regionie.

Mieszkańcy Spytkowic od wielu lat domagali się generalnego remontu tej trasy: wymiany nawierzchni, budowy chodników, poszerzenia poboczy oraz poprawy oświetlenia.

Pędzące tiry potrafią tu czasem człowieka zepchnąć do rowu podmuchem powietrza albo po prostu wjeżdżają na pobocze, żeby się wymijając z innymi autami

opowiada Władysław Laskowski ze Spytkowic.

Osiem lat temu zdesperowani mieszkańcy nawet zablokowali drogę, by wymusić reakcję na urzędnikach z GDDKiA. Nic to nie dało a wypadki zdarzały się tu nadal: z u działem aut, pieszych a nawet rowerzystów. Przed rokiem rowerzysta wypadł na zakręcie drogi z trasy i uderzył głową w betonowy słup przydomowego ogrodzenia, gdyby było tam pobocze nie odniósłby takich obrażeń.

Z kolei dwa lata temu pod Spytkowicami, jeden motocyklista zginął a drugi trafił do szpitala w ciężkim stanie po zderzeniu z cysterną, która zjechała na przeciwległy pas na zbyt wąskim zakręcie. Ostatni wypadek miał miejsce we wtorek, 7 stycznia, gdy zderzyły się, pędzące na czołowe zderzenie, samochody osobowe, jeden nich z impetem wypadł na pobocze.

- Strach pomyśleć co by było, gdyby tamtędy akurat ktoś szedł - komentowali mieszkańcy.

Samorząd postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, by chociaż częściowo ograniczyć takie zdarzenia.

Po negocjacjach wójta Spytkowic, Mariusza Krystiana, z GDDKiA i ponad dwuletnich staraniach, stanęło na nietypowym rozwiązaniu: częścią DK44, tej na której mieszkańcy czują się najbardziej zagrożeni, zawiadywać będzie teraz gmina.

Na sesji gminnej Rady radni przegłosowali uchwałę w sprawie przejęcia ograniczonego zarządzania drogą krajową nr 44.
Było to konieczne, by gmina miała prawo zaprojektować przy niej zatoki autobusowe wraz z prowadzącymi do nich chodnikami. Takie zatoki powstaną w rejonie przysiółka Górki, w Półwsi, przy skrzyżowaniu ul. Zatorskiej z ul. Widokową.

Skorzystać na tym mają nie tylko piesi, ale i kierowcy. Wybudowanie zatok sprawi, że autobusy nie będą się zatrzymywały na drodze i nie będą tamowały na niej ruchu. Kierowcy innych pojazdów nie będą musieli wykonywać niebezpiecznych manewrów podczas ich omijania.

Do zatok zostaną doprowadzone chodniki, by można było tam bezpiecznie dojść od ulicy Słonecznej oraz od rynku w Spytkowicach.

Wcześniej GDDKiA się temu sprzeciwiała, teraz mamy szansę zapewnić ludziom bezpieczeństwo. Z powodu problemów własnościowych, by uniknąć kłopotów podczas projektowania, zostanie to wykonane w trybie specustawy

informuje wójt Spytkowic Mariusz Krystian.

Prace mają ruszyć w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Spytkowice przejmują fragment DK 44. Zadbają o bezpieczeństwo - Gazeta Krakowska

Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto