MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Stary Teatr chce szokować

Joanna Weryńska
Krakowski Stary Teatr prężnym krokiem idzie ku współczesności, sięga po wszelkie nowinki, jakie pojawiają się na scenach europejskich, łamie utarte normy.

Krakowski Stary Teatr prężnym krokiem idzie ku współczesności, sięga po wszelkie nowinki, jakie pojawiają się na scenach europejskich, łamie utarte normy. Czy to jednak dobrze? Prezentowane ostatnio spektakle mają chyba niewiele wspólnego z tradycyjną formą, kierują się raczej ku teatralnemu offowi, przestrzeni do tej pory nie dostrzeganej albo po prostu pomijanej jako mało ciekawy materiał dla sztuki.

Od kilku już lat do repertuaru sceny Starego Teatru włączane są przedstawienia warsztatowe określane mianem Studia Bazart. Inspiracją owej sztuki jest życie tu i teraz. Dramaturgia spektakli bazartowych nie wynika z pieczołowitości literackiej, ale na przykład jest owocem obserwacji życia codziennego czy wykorzystania internetu.

Wydawać by się mogło, że wszystko jest w porządku, trzeba przecież iść z duchem czasu. Tylko gdzie tu miejsce dla tradycji? Czy w tej gonitwie za współczesnością Stary Teatr nie zatracił po drodze swojej legendy? I czy w ogóle można jeszcze mówić o istnieniu legendy Starego Teatru? Gdzie podział się teatr "Dziadów" w reżyserii Konrada Swinarskiego czy "Biesów" Andrzeja Wajdy?

Co zobaczy widz, który zmęczony szarą codziennością zapragnie wybrać się do Starego, by przenieść się w inny wymiar rzeczywistości lub po prostu chcący znaleźć ukojenie w spektaklu na podstawie tekstu literatury wysokiej? Zobaczy... szarą codzienność. Na przykład "Korek" w reżyserii Michała Zadary, który jakiś czas temu wystawiony został właśnie w Starym. Widzimy w nim ludzi tkwiących w bezruchu, sznur aut, a w nich kilkanaście minidramatów ludzkich.

Pewnie to przykład "dramaturgii samochodowej", ale po co wybierać się w celu obejrzenia jej do teatru, skoro często sami jesteśmy zmuszeni uczestniczyć w takim korkowym dramacie? Być może twórcy po prostu szczęśliwie korki omijają, więc one stanowią dla nich nowum warte zapisu...

Całkiem niedawno, bo w październiku ubiegłego roku, widz spragniony prawdziwej sztuki, prawdziwej oczywiście tylko ze względu na realizm ukazanej sytuacji, a nie jej rangę, obejrzeć mógł kontrowersyjną "Lulu" w reżyserii Michała Barczucha. Czego tu nie było: tytułowa postać to nimfomanka, kobieta-dziecko przechodząca z rąk do rąk alfonsów i femme fatale w jednej osobie. Chciałoby się rzec, że to raczej nie nowatorskie formy, a jakiś teatralny bazar.

I kolejna, najświeższa wariacja w duchu bazartu, czyli blogi. Tego typu internetowe dzieła powstają w ostatnich latach niczym grzyby po deszczu. Anonimowość, swoboda doboru tematu powoduje, że amator stać się może twórcą, kwestia tylko, jakiej miary i czy taka twórczość może stanowić materiał do spektaklu. Okazuje się, że tak. W Muzeum Starego Teatru jego aktorzy odczytali dwadzieścia wybranych internetowych notatników, z których jury wybrało trzy najciekawsze. Powstaną z nich trzy spektakle.

Zwycięskie blogi mają reprezentować nasz kraj podczas Blog TXT Theater Festiwalu w austriackim Grazu. Czytanie internetowych pamiętników mogło wywołać refleksje, ale stało się raczej okazją do śmiechu, a chwilami budziło niesmak zbyt chyba szczegółowymi opisami życia seksualnego czy imprez suto zakrapianych. Zwyciężyły trzy teksty: "Barbarella", której autorka z przymrużeniem oka przedstawia swoje perypetie zawodowe, małżeńskie, problemy z nadwagą i tak dalej.

"Forma przetrwalnikowa" opisująca losy Polki przebywającej w jednym z krajów Unii w celach zarobkowych i "Mydziecisieci", czyli opinia blogisty o blogowaniu. A język? Mało wyszukany, by nie powiedzieć wulgarny. Szczegółowe relacje z wyczynów seksualnych autorów, ich alkoholowych doświadczeń i ogólnie spapranego życia to główna treść blogowej twórczości. Czy takie będą w przyszłości spektakle Teatru Starego?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto