– W ciepłe dni widać było dziesiątki ludzi spacerujących wokół stawów – mówi Małgorzata, mieszkanka ul. Adolfin, tuż obok pierwszego stawu (przy trasie Oświęcim-Kęty). – Ludzie chodzili tu z całymi rodzinami, rowerzyści jeździli. Karmili łabędzie, bo są ich tu dziesiątki. Teraz postawili ogrodzenie i skończyły się wycieczki – dodaje.
Gospodarstwo Rybackie wynajęło tereny stawów od Państwowej Agencji Rolnej po tym, jak ta ogłosiła upadłość. Do niedawna każdy mógł wejść na ten teren. Z początkiem lipca najemca zagrodził wejścia siatką drucianą zamontowaną na drewnianych palach. Płot stanął w kilku miejscach od strony ul. Jagiełły i Pod Olszyną w Oświęcimiu oraz od strony ogródków działkowych w Zaborzu.
– Często jeżdżę do pracy na Zaborze rowerem i przez stawy skracałem sobie trasę o kilka kilometrów. To była ładna i bezpieczna trasa – mówi Robert, mieszkaniec osady Stawy Grojeckie. – Wielu ludzi tak robiło – dodaje i tłumaczy, że osoby mieszkające przy głównej drodze właśnie na terenach stawów szukały ciszy i spokoju.
Sołtys Grojca przyznaje, że ogrodzenie, które stanęło na wjazdach w okolicy stawów, może budzić kontrowersje. To jednak teren prywatny i dzierżawca miał prawo tak zrobić.
– Przekopali wjazdy, bo wieczorami często podjeżdżały tu samochody i w kilka tygodni powstało dzikie wysypisko śmieci – mówi Krzysztof Wolak, sołtys Grojca. – Montując siatki w pewnym stopniu chronią też tereny Natury 2000, bo ludzie przestaną ją dewastować.
Faktycznie, kilka tygodni temu w sprawie dzikiego wysypiska na Stawach Adolfińskich interweniował nawet Janusz Chwierut, prezydent Oświęcimia. Udało się ustalić osobę, która wyrzucała tu śmieci. Dostała mandat i nakaz uprzątnięcia terenu.
– W śmieciach były zeszyty i dokumenty z danymi osobowymi – wyjaśnia Wolak. – Niestety, nie każdego bałaganiarza da się tak łatwo ustalić, dlatego ograniczając możliwość wjazdu na tereny stawów, zmniejszono automatycznie liczbę zniszczeń.
Bartłomiej Buryło, kierownik Gospodarstwa Rybackiego, przyznaje, że siatki stanęły za względu na osoby, które zaśmiecały te tereny oraz kłusowników, którzy kradli karpie. Od strony ogródków działkowych w Zaborzu postawiono bramę, więc samochody nie mogą tędy przejechać. Jest za to bramka, z której korzystają spacerowicze i rowerzyści. Nie ma tabliczki o zakazie wstępu.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?