Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy-ochotnicy podpalali stodoły i altany w rejonie Libiąża

Redakcja
Prokuratura Okręgowa w Krakowie rozszerzyła śledztwo w sprawie podpalenia składowiska opon gumowych w Trzebini. Podejrzanym o to mężczyznom uzupełniono zarzuty o podpalenia stodół i altan w rejonie Libiąża. Przyznali się do winy.

22-letni Mateusz B. oraz 28-letni Kacper P., mieszkańcy powiatu chrzanowskiego mieli w sumie podpalić dziewięć stodół i altan znajdujących się w okolicach Libiąża, Gromca i Kwaczały.

- Mężczyźni przyznali się do dodatkowych zarzutów. Zdarzenia opisywali podczas wizji lokalnej - informuje Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Śledczy sprawdzają też, czy w przypadku pożaru w Trzebini nie zawinili urzędnicy, którzy dopuścili do składowania opon w nieograniczonej ilości.

239 strażaków w akcji

Do podłożenia ognia na terenie byłej przetwórni odpadów gumowych przy ul. Słowackiego w Trzebini doszło w nocy 27 maja 2018 r. Buchający znad lasu ogień przypadkowy kierowca zauważył po godz. 1. Pożar szybko się rozprzestrzeniał. Na składowisku znajdowało się 46,5 tys. metrów sześciennych odpadów m.in. starych opon, gum, szmat i plastików.

Czarny, gęsty dym spowijał okolicę przez kilkanaście godzin. Było go widać z odległości kilku kilometrów. Pożar gasiło go ponad 230 strażaków. W akcji brały udział nawet dwa samoloty, a do strawienia żywiołu używano wody z pobliskiego zbiornika Chechło. Strażacy z pomocą ciężkiego sprzętu przekopali ok. 1 ha terenu, gdzie wybuchł pożar, by oddzielić go od reszty składowiska i pobliskiego lasu.

Z uwagi na prowadzoną akcję gaśniczą przez kilka dni zamknięta dla ruchu była ul. Słowackiego, która stanowiła objazd dla remontowanej wówczas drogi krajowej nr 79 Kraków - Chrzanów.

Podpalali z nudów

Sprawców pożaru zatrzymano w lipcu. Podpalaczami okazali się strażacy. Starszy z zatrzymanych jest czynnym, a młodszy byłym członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej.

Obaj przyznali się do winy. Jak się okazuje, zrobili to z nudów. Zapewniają, że działali na własną rękę i nie są powiązani z Michałem D., który na tym terenie prowadził przetwórnię odpadów gumowych, a następnie uciekł za granicę. - Tłumaczyli się, że chcieli wywołać akcję gaśniczą - mówiła w lipcu „Gazecie Krakowskiej” prokurator Mirosława Kalinowska-Zajdak z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Nie byli wcześniej karani - dodaje.

Mężczyznom postawiono zarzut sprowadzenia zdarzenia, które „zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach poprzez wzniecenie pożaru w skutek podpalenia”.

Podejrzanym grozi za to od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator może także wystąpić z wnioskiem o pokrycie wysokich kosztów akcji gaśniczej.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Strażacy-ochotnicy podpalali stodoły i altany w rejonie Libiąża - Gazeta Krakowska

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto