18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Tychach. Wypadek w lecznicy i nie ma winnych?

Ewelina Sadko
Gabriela Bełka przy mamie Mariannie. Ta potrzebuje stałej opieki, choć wcześniej była samodzielna. U góry próg, na którym doszło do wypadku
Gabriela Bełka przy mamie Mariannie. Ta potrzebuje stałej opieki, choć wcześniej była samodzielna. U góry próg, na którym doszło do wypadku fot. ewelina sadko
Anna Gryzełko z Oświęcimia chce się dowiedzieć, kto odpowiada za wypadek, któremu uległa jej babcia. Gdy jej mama Garbiela Bełka odwiozła babcię Mariannę Gruszkę na zabieg do szpitala wojewódzkiego w Tychach, ta samodzielnie chodziła. Teraz leży pod tlenem i nie wiadomo, czy kiedykolwiek znów będzie samodzielna. Jest niekontaktowa. Jak twierdzą panie Gabriela i Anna, personel placówki próbuje zatuszować sprawę.

Szpital w Tychach. Czy przeproszą?

Marianna Guszka do szpitala trafiła w czwartek (5 września) na kolejny zabieg ściągania wody z brzucha. Miała być przetransportowana z izby przyjęć na oddział geriatryczny w innym budynku. W tym momencie nie było karetki, więc zapadła decyzja: przewiozą ją wózkiem inwalidzkim. Za transport odpowiedzialna była salowa, która pierwszy raz podjęła się takiego zadania.

- Szłam cały czas za mamą - relacjonuje wydarzenia Gabriela Bełka. Widziała, jak jej matka wypada z wózka, gdy ten przejechał przez dość wysoki próg w drzwiach wyjściowych (wózek w takim wypadku powinien być prowadzony tyłem). - Upadła prosto na twarz... Wszędzie była krew - załamuje głos zrozpaczona kobieta.

Na ratunek przybiegli pacjenci szpitala, którzy wypoczywali w pobliskim parku. Pomogli podnieść starszą panią. Salowa pobiegła po pomoc. Za chwilę na miejscu byli już lekarze. Natychmiast zabrali pacjentkę na izbę przyjęć.
- Wszystko działo się tak szybko, była panika. Ludzie biegali, kazali jakieś upoważnienia podpisać mamie, a ona leciała przez ręce. Potem okazało się, że chyba przez te papiery nie mamy wglądu do dokumentacji medycznej - mówi Gabriela.

Po wypadku pani Marianna trafiła na oddział geriatryczny. - Od razu wtedy zrobiliśmy zdjęcia, bo nikt by nam nie uwierzył, że babcia tak może wyglądać po kilku chwilach od wypadku - mówi ze łzami w oczach wnuczka Anna. Oglądaliśmy te zdjęcia. Są zbyt drastyczne, aby nadawały się do druku. Starsza kobieta na nich ma strasznie opuchniętą, całą w siniakach twarz, oczu w ogóle nie widać.

Rodzina starszej pani od czasu wypadku prosiła o dokumentację medyczną ze zdarzenia i wyniki badań. Ciągłe odwlekanie i brak tłumaczeń ze strony lekarzy tyskiego szpitala doprowadziły Gabrielę i Annę do desperacji. Zadzwoniły po pomoc do naszej redakcji. We wtorek na oddział poszły już z nami. Ordynator odmówiła udzielania jakichkolwiek informacji. Dopiero kiedy dowiedziała się, że jesteśmy z "Gazety", okazało się, że te informacje da się zdobyć.

Na karcie z izby przyjęć widnieje informacja, że po wypadku pacjentka była komunikatywna i przytomna, doskonale pamiętała zdarzenie i nie miała innych obrażeń poza rozciętym łukiem brwiowym. Jak twierdzi rodzina to nie jest prawda. - Z mamą od razu było źle - mówi Gabriela Bełka. - Nie chcieliśmy niczego... Zwykłe przepraszam. Teraz będziemy walczyć o sprawiedliwość - mówi z żalem. Kobiety zawiadomiły policję i prokuraturę o popełnieniu przestępstwa.

Pani Marianna do szpitala trafiła w pełni sił. Mimo swojego wieku potrafiła sama zatroszczyć się o siebie. Przygotowywała posiłki, prasowała, wychodziła na spacery. Chętnie gościła wnuki i opowiadała historie, z których śmiała się cała rodzina. Teraz skazana może być na pomoc innych. Na razie nie rozpoznaje bliskich.

Krzysztof Jurga, rzecznik wojewódzkiego szpitala w Tychach, twierdzi, że placówka nie jest odpowiedzialna za wypadek. - Transportem pacjentów zajmuje się zewnętrzna firma, od której zażądaliśmy wyjaśnień - tłumaczy rzecznik. - Jest nam bardzo przykro i współczujemy tej rodzinie, jednak musimy poczekać na szczegóły w tej sprawie.

Rzecznik potwierdza, że rodzina starała się o ksero dokumentacji medycznej pacjentki już w piątek. Została ona wydana dopiero we wtorek. - Takie są procedury - wyjaśnia Jurga. - Osoba upoważniona do wglądu w dokumenty dostała już kartę z izby przyjęć, jednak nie możemy wydać dokumentacji z leczenia na oddziale, ponieważ takie materiały można wydać dopiero po zakończeniu leczenia, w momencie wypisu pacjenta do domu. Tak jest w każdym szpitalu - tłumaczy.

Pacjencie, poznaj swe prawa

W przychodni, ośrodku zdrowia, poradni, ambulatorium masz prawo do:
1. Wyboru i zmiany lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej spośród wszystkich pracujących tam lekarzy, pielęgniarek i położnych. Darmowa zmiana może nastąpić nie częściej niż dwa razy w roku kalendarzowym, a w przypadku,
większej ilości zmian jesteś zobowiązany wnieść opłatę w wysokości 80 złotych.
2. Rejestracji do lekarza osobiście lub przez osoby trzecie lub telefonicznie.
3. Orzeczeń i zaświadczeń
lekarskich wydawanych bezpłatnie, jeżeli są one związane m.in. z dalszym leczeniem, rehabilitacją, niezdolnością do pracy.
W szpitalu masz prawo do:
1. Wyboru szpitala spośród wszystkich tych, które zawarły umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia.
2. Wyrażenia zgody (obok zgody lekarza) na
uczestnictwo innych osób poza personelem
medycznym niezbędnych ze względu na rodzaj udzielanego tobie
świadczenia zdrowotnego.
W trakcie hospitalizacji, w przychodni, ambulatorium, zakładzie leczniczym masz prawo do:
1. Dostępu do dokumentacji medycznej na swój wniosek, swojego przedstawiciela ustawowego lub osoby przez siebie upoważnionej. W razie śmierci pacjenta wgląd do jego dokumentacji mają osoby wcześniej upoważnione. Za darmo jest wgląd do dokumentacji medycznej. Sporządzenia jej wyciągów, odpisów, kopii można zażądać za opłatą. 2. Na każdym etapie leczenia masz możliwość wglądu do dokumentacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto