Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Dubiel (Brzezina Osiek): Rzucam wyzwanie koledze po starej znajomości

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Tomasz Dubiel mocnym akcentem rozpoczął jesień w V lidze piłkarskiej, strzelając dwa gole Zatorzance, którą Brzezina Osiek pokonała na wyjeździe 3:0.
Tomasz Dubiel mocnym akcentem rozpoczął jesień w V lidze piłkarskiej, strzelając dwa gole Zatorzance, którą Brzezina Osiek pokonała na wyjeździe 3:0. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z 29-letnim TOMASZEM DUBIELEM, napastnikiem Brzeziny Osiek występującej w V lidze piłkarskiej (grupa chrzanowska)

- Pana dwa trafienia walnie przyczyniły się do inauguracyjnego zwycięstwa Brzeziny w Zatorze 3:0. Czuje Pan na sobie presję lidera zespołu?

- Powiem tak, że ktoś musi strzelać gole. Może mnie udaje się to częściej niż innym, ale takie mam zadania. Jeśli się z nich wywiązuję, to znaczy, że nie mogę sobie niczego zarzucić. Pozostali także wykonali swoje zadanie. Nie straciliśmy bramki. Czasem można strzelić w meczu kilka goli, a przegrać mecz.

- Przy pierwszej bramce miał Pan sporo szczęścia...
- Zgadzam się. Z drugiej strony trzeba było się umieć znaleźć w odpowiednim miejscu. Poza tym, choć miałem pustą bramkę, kąt strzału był ostry, a obrońca na linii bramkowej starał się ratować sytuację. Trzeba było do końca zachować zimną głowę.

- Jakim dorobkiem zamknął Pan poprzedni sezon?
- Udało mi się zdobyć 29 goli. To był mój rekordowy sezon pod względem skuteczności. Wcześniej o dwa trafienia mniej miałem w Niwie, w sezonie jej awansu do IV ligi.

- Do korony króla ligowych strzelców w okręgówce zabrakło Panu 7 goli. Zdobył ją Mariusz Piskorek, z którym przed laty występowaliście w Niwie Nowa Wieś. Czy to znaczy, że golami strzelonymi w Zatorze rzuca mu Pan wyzwanie?
- Niech i tak będzie. Po starej przyjaźni możemy się trochę także pojedynkować. Co z tego wyjdzie, czas pokaże. Ligowa karuzela dopiero się rozkręca.

- Zaledwie kilka goli straty do króla strzelców to niewiele. Przy Pana możliwościach można to było odrobić.
- Może i tak. Jednak – jeśli dobrze liczę – w poprzednim sezonie straciłem sześć spotkań. To sporo.

- Jeśli można Panu coś wytknąć, to chyba zbyt dużą liczbę czerwonych kartek w minionym sezonie. Może to one poniekąd sprawiły, że nie udało się sięgnąć po koronę króla strzelców?
- Pewnie coś w tym jest. Wykluczenia z gry wynikały z tego, że czasem zbyt wiele mówiłem na boisku. Jednak deklaruję poprawę w tym elemencie. Jestem nie tylko jednym ze starszych graczy drużyny, ale zostałem także jej kapitanem. Taka osoba powinna być przykładem dla kolegów a nie nakręcać ich do dyskusji z sędziami. Niepotrzebne emocje na boisku bywają złym doradcą. Opaskę kapitańską przejąłem od Łukasza Szczepaniaka, który po zakończeniu przygody w roli zawodnika został trenerem Hejnału Kęty. Był ikoną osieckiego klubu, więc muszę go godnie zastąpić.

- Czy Brzezina celuje w tym sezonie w mistrzostwo?
- Na razie to celujemy w pokonanie Naroża Juszczyn, które podejmiemy w następnej kolejce. Rywal jest beniaminkiem, ale w pierwszej kolejce pokonał u siebie Dąb Paszkówka 3:0, więc z pewnością w piłkę grać potrafi. Z doświadczenia wiem, że nie trzeba niczego specjalnie planować. W przeszłości wiele ekip „spinało” się na mistrzostwo i nic im z tego nie wyszło. My chcemy żyć z meczu na mecz, a potem zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto