Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tova Berlinski, mieszkanka przedwojennego Oświęcimia obchodzi 106 urodziny. Mieszka w Izraelu, ale o Oświęcimiu zawsze pamięta [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Tova Berlinski na zdjęciu sprzed trzech lat wykonanym przez Andrzeja Niziołka, autora poświęconej jej książki
Tova Berlinski na zdjęciu sprzed trzech lat wykonanym przez Andrzeja Niziołka, autora poświęconej jej książki Andrzej Niziołek
Tova Berlinski od kilkudziesięciu lat mieszka w Jerozolimie, ale często wraca do wspomnień z dzieciństwa, które spędziła w Oświęcimiu. Tutaj urodziła się 20 kwietnia 1915 roku w rodzinie żydowskiej. Po wojnie długo wahała się, by ponownie tutaj przyjechać. Było to miejsce, które kojarzyło się jej ze śmiercią najbliższych i Holokaustem. Rodzina Tovy zginęła w niemieckim obozie Auschwitz. Autor poświęconej jej książki Andrzej Niziołek podkreśla, że jest ostatnią, która pamięta dawny Oświęcim i pięknie o nim opowiada.

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Tova Berlinski mieszkała przy Zaborskiej 13 w Oświęcimiu

W młodości nazywała się Gustawa Wolf. Urodziła się w Oświęcimiu 20 kwietnia 1915 roku w rodzinie żydowskiej. Jej ojciec Samuel prowadził sklep meblowy, mama Gizela zajmowała się domem. Rodzice byli chasydami, bardzo pobożnymi i tradycyjnymi. Gustawa była najstarsza z sześciorga rodzeństwa.

Wolfowie mieszkali przy ul. Zaborskiej 13, w czynszowej kamienicy należącej do babki Gustawy. Dom stoi do dzisiaj.

- Wszystko co pierwsze było tutaj

– podkreślała Tova Berlinski, gdy była ostatni raz w Oświęcimiu w 2006 roku, odwiedzając miejsca swojego dzieciństwa.

Wyrastała wśród społeczności żydowskiej i chrześcijańskiej. Miała przyjaciół tu i tu. Przewodziła wśród swoich rówieśników. Organizowała zabawy. Bardzo podobały się jej modlitwy i pieśni chrześcijańskie. Nauczyła się ich w szkole.

– Tova jest ostatnią, co tak pamięta Oświęcim

– podkreśla Andrzej Niziołek, dziennikarz i autor poświęconej jej książki.

Rodzina Tovy Berlinski zginęła w niemieckim obozie Auschwitz

Na początku lat 30. ubiegłego wieku przyszedł gospodarczy kryzys. Wolfowie stracili sklep i dom. Wyjechali do Krakowa, a następnie przenieśli się do Sosnowca.

Latem 1943 r. rodzina Wolfów trafiła do niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. Tutaj zginęli rodzice Tovy, dwóch jej braci i siostra. Tovę uratował jej niespokojny duch. Był czas, że chciała zostać ochrzczona. Jako nastolatka chodziła na zebrania nielegalnej grupy komunistycznej. Potem w jej życiu pojawił się syjonizm. Wtedy poznała Eliasza Berlińskiego, przyszłego męża.

W 1938 r. po ślubie wyjechali do Palestyny. Tova chciała zostać aktorką, ale pojawiły się problemy z głosem i z kariery na scenie nic nie wyszło. Zapisała się na kursy malarstwa.

– Pierwszy raz powróciła do Oświęcimia w 1984 roku, czyli 52 lata po tym, gdy go opuściła

– mówi Andrzej Niziołek.

Zastanawiała się, gdzie Niemcy urządzili obóz. Jakie jest jej miasto?

To nie był jej Oświęcim

Gdy autokar stanął na parkingu przed Muzeum Auschwitz, już wiedziała, że to nie jest jej Oświęcim. Odwiedzała go potem wielokrotnie. Gdy mówiła o tym izraelskim znajomym, nie mogli zrozumieć: „Po co ty tam jeździsz, przecież to straszne?” Oświęcim to dla nich cmentarzysko.

Tova na to mówiła im, że Oświęcim też stał się ofiarą Auschwitz. Nie może się zgodzić, żeby pod nazwą jej rodzinnego miasta widziano tylko symbol Holokaustu.

- Gdy patrzyła na bliskie sobie miejsca, było widać w jej oczach wzruszenie

– mówi Tomasz Daczyński, mieszkaniec Oświęcimia, który towarzyszył je w podróży po mieście w 2006 roku.

Ciemne, czarne kwiaty

W Izraelu jest szanowaną malarką, laureatką wielu nagród, m.in. w 2000 roku otrzymała nagrodę Mordechai Ish-Shalom za całokształt twórczości i znaczący wkład w rozwój sztuki. Była wykładowczynią na uczelni. Pierwotnie obrazy Tovy Berlinski obfitowały w liczne barwy. Potem głównym tematem jej malarstwa stały się ciemne, często czarne kwiaty, które dedykowały swym rodzicom i rodzeństwu.

Dzisiaj, 19 kwietnia, o godz. 20 odbędzie się spotkanie on-line z Andrzejem Niziołkiem, autorem książki "Ogród w Oświęcimiu" poświęconej właśnie Tovie Berlinski. Wydarzenie będzie transmitowane na profilu Oshpitzin oraz Café Bergson.

FLESZ - Koronawirus. Jak się przed nim uchronić

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto