MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trenerska optyka

JK
Jacek ZIELIŃSKI (Górnik): mogę tylko pogratulować trenerowi Kasperczakowi i jego drużynie. To było w pełni zasłużone zwycięstwo. My byliśmy dziś tylko tłem dla wiślaków, nie mieliśmy ich czym postraszyć.

Jacek ZIELIŃSKI (Górnik): mogę tylko pogratulować trenerowi Kasperczakowi i jego drużynie. To było w pełni zasłużone zwycięstwo. My byliśmy dziś tylko tłem dla wiślaków, nie mieliśmy ich czym postraszyć. To prawda, że byliśmy osłabieni, ale nie mam zamiaru się tym tłumaczyć. Bo jednocześnie była to szansa dla dublerów, oni powinni zrobić wszystko, by pokazać się tu z jak najlepszej strony. Tymczasem w końcówce spotkania piłkarze zachowywali się nieodpowiedzialnie i zamiast przegrać 0:2, przegraliśmy 0:4. A z mojego punktu widzenia jest to istotna różnica. Muszę przyznać, że ta porażka była jakby wkalkulowana w nasze ligowe wyniki. My tu oczywiście chcieliśmy jak najbardziej utrudnić życie Wiśle, przeszkadzać jej w grze, bo na tyle nas stać. Ale to jest zdecydowanie najlepszy zespół naszej ligi, ten nasz mecz, to była walka Dawida z Goliatem. Bugała nie zagrał, bo po rozgrzewce powiedział, że nadal boli go mięsień dwugłowy. Nie chciałem ryzykować, tym bardziej że tak dobry zawodnik przyda się nam w meczach z rywalami, z którymi mamy szanse powalczyć. Jasne, że chciałbym mieć go w tym meczu w składzie, bo to jest piłkarz, który potrafi strzelić bramkę z niczego. Ale nie łudzę się, on raczej by sam wyniku nie zmienił. No cóż, czasami jak się dostanie cztery razy po policzku, to dobrze to robi drużynie, która ciągle się tej ligi uczy...

Henryk KASPERCZAK (Wisła): to rzeczywiście było zasłużone zwycięstwo, zespół szybko pozbierał się po przegranej w Wodzisławiu. Myślę, że tu przez cały czas byliśmy nie zagrożeni, to było takie spokojne zwycięstwo. Chociaż walki w tej potyczce nie brakowało. byliśmy skuteczni na początku spotkania i na jego zakończenie, to wystarczyło do przekonywującego zwycięstwa. Po dłuższej przerwie w zespole pokazali się rekonwalescenci, Głowacki i Cantoro. Ten pierwszy miał łatwiejsze zadanie, bo obrona nie miała tym razem za dużo pracy. Z kolei na plus Cantoro trzeba zapisać, że szukał rytmu gry. Myślę, że dla obu ważne jest to, że ten ich powrót nastąpił w zwycięskim meczu. To powinno zwiększyć ich zaufanie do własnych możliwości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto