Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzebinia: Dla piłkarzy MKS zapowiada się mocna końcówka sezonu, mogą wygrać ligę i zdobyć puchar

Jerzy Zaborski
MKS Trzebinia Siersza i Niwa Nowa Wieś spotkały się w tym sezonie już dwukrotnie w meczach ligowych. Korzystniejszy bilans mają trzebinianie. Jak będzie w finale Pucharu Polski zachodniej Małopolski?
MKS Trzebinia Siersza i Niwa Nowa Wieś spotkały się w tym sezonie już dwukrotnie w meczach ligowych. Korzystniejszy bilans mają trzebinianie. Jak będzie w finale Pucharu Polski zachodniej Małopolski? Fot. Jerzy Zaborski
W środę, w Trzebini (godz. 17), w finale Pucharu Polski na szczeblu zachodniej Małopolski, miejscowy MKS podejmie Niwę Nowa Wieś. Dla gospodarzy zapowiada się mocna końcówka sezonu. Wszak walczą też o mistrzostwo grupy zachodniej IV ligi. Do prowadzącej w niej Jutrzenki Giebułtów tracą dwa punkty.

W pojedynku czwartoligowców trudno wskazać faworyta. Jesienią w MKS zremisował szczęśliwie na własnym boisku z Niwą 2:2, by wiosną rozbić rywala na jego boisku 4:1.

- Skoro w drodze do finału pokonaliśmy trzecioligowców, że wymienię Górnika Libiąż, to w chrzanowskim podokręgu i Beskid Andrychów w półfinale regionalnym, to nie możemy potraktować ulgowo finału _– zwraca uwagę Paweł Olszowski, trener trzebinian. - Wystarczy w pucharowej przygodzie wygrać jeszcze dwa mecze i klub może liczyć na gratyfikacje finansowe. To też jest dla nas dodatkowa motywacja. W półfinale wojewódzkim zwycięzca naszej pary wpada na czwartoligowca z grupy wschodniej, Sokół Borzęcin ze środka tabeli, więc jest niezwykła szansa wejścia do finału wojewódzkiego._

Trzebiński szkoleniowiec nie uważa, by rozgrywki pucharowe utrudniały jego drużynie walkę o mistrzostwo grupy zachodniej. - Skoro w tym sezonie liga wystartowała normalnie, to nie ma możemy mówić o przeciążeniu terminami środowymi – trzebiński szkoleniowiec jasno stawia sprawę. - Po ostatnim meczu ligowym w Sieprawiu chłopcy byli trochę poobijani, więc poniedziałek mieli wolny, a we wtorek tylko lekki trening.

Trzebinianie wciąż liczą się w walce o awans. Jutrzenka Giebułtów zgubiła wiosną już wiele punktów, ale wpadki notuje też MKS. - _Gdybyśmy wygrali w Sieprawiu, moglibyśmy już tylko liczyć na siebie, a nie oglądać się na innych _– uważa trener Olszowski. - Jednak zabrakło nam Michała Kowalika, więc nominalnego napastnika Marcina Giermka musiałem przesunąć na nietypową dla niego pozycję, czyli bok pomocy. Nie było też Tomasza Szczepanika, więc jego brat Paweł, także ofensywny gracz, przeszedł na lewą obronę. W przodzie postawiłem dwóch młodych zawodników, czyli Jakuba Pająka i juniora Tomasza Małodobrego. Może zabrakło im trochę doświadczenia, ale też i trochę siły fizycznej, żeby bardziej zdecydowanie rozpychać się między przeciwnikami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto