Można powiedzieć, że finał wojewódzki był starciem trzecioligowców. Trzebinianie nie tak dawno fetowali awans na ten szczebel.
W Trzebini cieszą się z najlepszego sezonu pod szyldem MKS (datuje się go od 2000 r, po połączeniu Górnika Siersza z Hutnikiem Trzebinia – przyp. red). Przed pucharowym finałem trener trzebinian,Paweł Olszowski, podkreślił, że dla jego zespołu będzie on wprowadzeniem do trzecioligowych zmagań. - Można powiedzieć, że mecz przeciwko Dalinowi był dla nas tzw. „wisienką na torcie” - stwierdził. - Nazajutrz chłopcy dostali wolne. Na pierwszym treningu spotkamy się 14 lipca. Muszą odpocząć, bo końcówka sezonu była dla nas wyczerpująca.
W finale pucharowym trzebinianie po raz kolejny pokazali, że ich siłą jest kolektyw. To ważne, bo w zespole opartym na młodzieży jest tylko trzech zawodników po „trzydziestce”. - Owszem, straciliśmy trzy gole, co w lidze zdarzyło nam się raz, na wiosnę, w przegranym meczu z rezerwą Cracovii 1:3, ale chyba większe powody do zmartwień mieli w Myślenicach _– analizował Paweł Olszowski. - Jak się dowiedzieliśmy, Dalin do finału dotarł bez straty bramki. Ważne, że chłopcy po raz kolejny pokazali charakter. Owszem, objęliśmy prowadzenie, ale potem dwa razy goniliśmy wynik, żeby w końcówce przeciągnąć go na swoją stronę. Takie mecze budują atmosferę w zespole, co jest bardzo ważne w perspektywie kolejnego sezonu._
Tym razem szkoleniowiec postawił w bramce na doświadczenie Łukasza Gielarowskiego. -_ Chcieliśmy wygrać finał, dlatego nie eksperymentowałem w składzie, ale mamy ustalone zasady współpracy. Jak w lidze bronił Gielarowski, to Krzysiek Pająk występował w pucharach. Skoro w końcówce ligi miejsce wywalczył sobie młodzieżowiec, to Gielarowski zagrał przeciwko Dalinowi _– wyjaśnił trener Olszowski.
Z kolei brak Marcina Giermka w wyjściowym składzie wynikał z jego absencji na treningach. Miał krótki urlop. - Jednak swoje zrobił, zdobywając dwa gole po wejściu na boisko i to jest jego siła _– cieszył się Olszowski. - _Mecz przeciwko Dalinowi pokazał, że możemy punktować w III lidze. Oczywiście, że każdy mecz jest inny. Z jednymi zespołami będzie można pograć piłką, choć pojedynek z myśleniczanami kosztował nas wiele sił, ale z innymi, chyba głównie kieleckimi, trzeba się będzie rozbijać fizycznie. Może w naszej drużynie nie ma wielkoludów, ale trzeba na boisku grać głową. Nie trzeba być wielkoludem, żeby zagrać dobre spotkanie. Pokazał to pucharowym finale choćby Jakub Pająk.
MKS Trzebinia-Siersza – Dalin Myślenice 4:3 (1:1)
1:0 J. Pająk 11, 1:1 Kozieł 44, 1:2 Kozieł 62, 2:2 Giermek 75, 2:3 Wojtan 79, 3:3 Giermek 85, 4:3 Sieczko 86.
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków). Żółta kartka: Madej.
MKS: Gielarowski – Sieczko, Kukla, Juraszek, T. Szczepanik, Kowalik, Ołownia (75 Domurat), Lickiewicz, P. Szczepanik - Małodobry (46 Giermek), J. Pająk (85 Kalinowski).
Dalin: Iliński – Piechówka, Calik, Biel, Lepiarz, Górski, K. Mistarz (77 Madej), Wojtan, A. Mistarz (46 Wajda) – Kozieł, Balawender.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?