Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzebinia. To takie polskie, żeby po dobrym meczu nie pójść za ciosem

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Michał Kowalik (przy piłce) i jego partner z ataku Paweł Piskorz, tym razem nie stanowili zagrożenia dla bramki rywali.
Michał Kowalik (przy piłce) i jego partner z ataku Paweł Piskorz, tym razem nie stanowili zagrożenia dla bramki rywali. Fot. Jerzy Zaborski
MKS Trzebinia–Siersza, mimo bezbramkowego remisu na własnym boisku z Wiślanką Grabie, utrzymał fotel lidera grupy zachodniej IV ligi piłkarskiej.

Dla trzebinian była to pierwsza jesienna strata na własnym boisku. Kibice zdążyli się przyzwyczaić do tego, że MKS u siebie gromi rywali, zdobywając nawet po pół tuzina goli, a tak zdarzyło się przecież dwukrotnie. Z drugiej strony starali się sobie wytłumaczyć, że kiedyś musiało przyjść słabsze spotkanie. - A dlaczego musiało – obruszył się Robert Moskal, trener trzebinian. - No właśnie, to takie polskie, że po bardzo dobrym, w dodatku zwycięskim spotkaniu na Sosnowiance, kiedy chwaliłem chłopców za podjęcie także fizycznej walki z rywalem, w ciągu tygodnia zespół zmienił się nie do poznania. Wyszedł z niego minimalizm. Przecież przeciwko Wiślance zagraliśmy katastrofalnie w ataku. Kompletnie niewidoczni byli nasi napastnicy, którzy wcześniej byli naszym głównym atutem.

Trener Moskal przypomniał, że w poprzednich meczach, w których jego zawodnicy tracili punkty, przynajmniej walczyli, mieli sporo okazji bramkowych, a zabrakło im jedynie szczęścia. - Od początku sezonu mozolnie wspinaliśmy się na szczyt tabeli, a kiedy już się na nim znaleźliśmy, była szansa odskoczenia od konkurencji, bo punkty straciły zarówno Iskra Klecza, jak i Orzeł Piaski Wielkie. Liczyłem, że jak uda nam się odskoczyć konkurencji, zespół rozpocznie kolejny etap piłkarskiego dojrzewania. Jak się okazało, jeszcze nie teraz. Ci, którzy dzisiaj mówią, że po remisie z Wiślanką nic się nie stało, niech wezmą poprawkę na to, że w kolejnych ważnych meczach, przy ścisku panującym w tabeli, zawodnicy mogą mieć „miękkie” nogi - analizuje Robert Moskal.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto