Tylko „brąz” hokeistów z Oświęcimia? Z pewnością apetyty były większe. W klubie z Chemików myślą już o przyszłości

Zacznijmy od tego, że oświęcimscy działacze nie pompowali balonika sukcesu. Jak podkreślali, lepiej żyć z meczu na mecz, a potem się okaże, co z tego wyjdzie.

Taka strategia okazała się słuszna. Oświęcimianie rozpędzali się z każdym meczem, żeby w końcu zasiąść na fotelu lidera. Oddali go dopiero w piątej rundzie fazy zasadniczej.

- Nie wiem, co musiałby zrobić drużyna, żeby frekwencja na trybunach była taka, jak w fazie play-off – pyta retoryczne Mariusz Sibik, prezes oświęcimskich hokeistów. - Nawet długie liderowanie nie przyciągnęło tłumów na trybuny. Wydaje mi się, że frekwencja na poziomie 1,5 tysiąca widzów nie była adekwatna do wyników zespołu.

Działacze uważają, że ceny biletów na mecze były dla kibiców przystępne. Oczywiście w najważniejszych momentach sezonu byli z drużyną, czyli w Pucharze Polski i fazie play-off. Kibice, to także sponsorzy, bo przecież wpływy z biletów to ważna część klubowego budżetu.

Oświęcimianie nie byli faworytem półfinału

Oświęcimianie zakończyli fazę zasadniczą na pozycji wicelidera. Ogranie torunian w ćwierćfinale było obowiązkiem. Jak jednak patrzeć na półfinały, w których przyszło się mierzyć przeciwko tyszanom? Z jednej strony oświęcimianie w fazie zasadniczej tylko raz pokonali Tychy, przegrywając z nimi dodatkowo finał Pucharu Polski, więc przed półfinałem tylko najwięksi optymiści wierzyli w awans do finału. Jednak play-off pokazał, że to coś innego niż faza zasadnicza. Oświęcimianie rozpoczęli od dwóch zwycięstw we własnej hali, by potem przegrać oba mecze w Tychach. Piąty znów wygrali przed własną widownią, ale nie udało im się zakończyć rywalizacji na wyjeździe. W decydującym, siódmym meczu tyszanie wygrali w Oświęcimiu i całą rywalizację 4:3.

- Taki jest sport. Z dominującej pozycji można łatwo znaleźć się „pod kreską”. W detalach lepsi byli rywale. Popełnili mniej błędów. Co z tego, że wiele osób mówiło o nas, że mieliśmy więcej z gry. Hokej jest wymierny. Za styl nie ma zwycięstw. Wierzę, że kiedyś los odda nam to, co zabrał. W sporcie suma szczęścia równa się zero – uważa prezes Sibik.

W Oświęcimiu mierzyli siły na zamiary

W Oświęcimiu mieli świadomość najniższego budżetu spośród czwórki ubiegającej się o medale. Skoro jednak zespół dobrze prezentował się w fazie zasadniczej, to pokazało, że pieniądze, ani nazwiska, same nie grają. Do powtórzenia wyniku z 2022 roku, czyli srebrnego medalu, zabrakło niewiele.

- Chwała drużynie, że po przegranym półfinale, szybko „oczyściła” głowy na tyle, by skutecznie powalczyć o brązowy medal z Cracovią, sięgając po niego po dwóch wygranych meczach – przypomina prezes Sibik. - Wiem, że w „Pasach”, które przecież wygrały fazę zasadniczą, większe było rozczarowanie po przegranym półfinale z Katowicami niż w naszym przypadku, ale to nie nasz problem. Zresztą nam dobrze grało się z krakowianami z fazie zasadniczej. Zdobyliśmy medal i już myślimy o kolejnym sezonie.

W Oświęcimiu kompletują drużynę „od tyłu”

Oświęcimscy działacze mają już kilka nowych kontraktów. Z drużyną z Chemików umowy przedłużyli: Linus Lundin (bramkarz), Jan Sołtys, Łukasz Krzemień, Krystian Dziubiński, Eryk Ahopelto, Andriej Denyskin i Adrian Prusak – to napastnicy). Z obrońców z Unią związali się: Peter Bezuszka, Roman Djukov i Kalle Valtola. Ten ostatni przyszedł z Sanoka.

- Budujemy zespół od defensywy, a w ataku od trzeciej i czwartej formacji – prezes Sibik wyjawia strategię klubowych działaczy. - Potem zobaczymy, na ile nas będzie stać w kontraktowaniu zawodników odpowiedzialnych za ciągnięcie wyniku.

Wszystko rozbija się o pieniądze

Prezes Sibik wyjawił, że choć w minionym sezonie oświęcimianie byli zespołem o najniższym budżecie w gronie walczących o medale, to jednak był on najwyższy od czasów, kiedy Re-Plast został sponsorem tytularnym hokeistów.

- Nie ma się co oszukiwać, ale budżet na kolejny sezon będzie mniejszy od minionego i będziemy musieli się w nim odnaleźć – podkreśla prezes Sibik.

Drużyna rozpoczyna przygotowania do nowego sezonu od 8 maja 2023. Do treningów nad kondycją i wytrzymałością zaproszonych zostało kilku młodych zawodników z pierwszoligowej drużyny: Kacper Prokopiak, Ilja Baida, Daniło Baida, Michał Kowalczuk, Igor Nikolajewicz, Roman Szoferowskij. Sztab szkoleniowy seniorów chce się przyjrzeć zapleczu, a powołaniem młodzieży do seniorów zmotywować ją do pracy.

Jak udało nam się dowiedzieć, zawodnicy zagraniczni mają dołączyć do wspólnych treningów po 15 lipca.