Drużyna z Jekaterynburga w Eurolidze jeszcze nie przegrał. Wisła Can-Pack Kraków doznała dwóch porażek. Dzisiaj o godz. 15 czasu polskiego zespoły staną na przeciw siebie.
W pojedynku liderujących w grupie B Rosjanek z zajmującymi drugie miejsce krakowiankami faworytkami są te pierwsze. Pod Wawelem pewnie ograły mistrzynie Polski 80:53. Jak będzie dzisiaj?
Kibice Wisły mają mieszane odczucia. Co prawda, zespół przed tygodniem po dobrym meczu pokonał Halcon Avenida Salamanka, ale w niedzielę w szlagierowym pojedynku polskiej ligi został znokautowany (79:52) na parkiecie Lotosu Gdynia. Fanów "Białej Gwiazdy" uspokaja kapitan zespołu, Dorota Gburczyk. - Jesteśmy profesjonalistkami. Przegrana nad morzem nie będzie mieć wpływu na dzisiejszy wynik - zapewnia. Jak mówi, zespół chce udowodnić, że nie ma sensu po jednej nawet dotkliwej porażce Wisły skreślać.
Płakać nad rozlanym mlekiem nie ma zamiaru również opiekun "Białej Gwiazdy", Tomasz Herkt. Jego zdaniem, martwić się przegraną trzeba tak krótko, jak krótko należy cieszyć się z wygranej. Szkoleniowiec zgadza się ze stwierdzeniem, że jeśli w niedzielę było tak źle, to dziś może być tylko lepiej. Herkt twardo stąpa po ziemi. Wie, że Wisła faworytem w Rosji nie będzie. - Po prostu chcemy zaprezentować się jak najlepiej - mówi.
Jekaterynburg to jeden z głównych - według niektórych jedyny - faworyt Euroligi. Trener wierzy, że zespół nie przegra już w szatni. Zdaje sobie sprawę, jak ważne w takim meczu jest przygotowanie mentalne. Maksymalna koncentracja - to hasło przewodnie rosyjskiej eskapady. - Ten element będzie mieć decydujące znaczenie - mówi szkoleniowiec. I dodaje: - Dziewczyny muszą mieć zakodowane, że każda piłka może zaważyć na końcowym wyniku.
Dzisiejszy mecz nie jest z gatunku być albo nie być . Przed Wisłą jeszcze spotkanie u siebie z Sibenikiem i dwa wyjazdowe pojedynki: w Pradze i Bourges. - To one zadecydują, z którego miejsca wyjdziemy z grupy - przypomina trener. Jekaterynburg to miasto leżące w azjatyckiej części Rosji. Wisła pod Ural - via Praga - wybrała się we wtorek. Na miejscu zespół zameldował się wczoraj. Krakowianki zdążyły odbyć zaledwie jeden trening.
- Na poprawę jakości gry nie mieliśmy zbyt wiele czasu, ale i ten wykorzystaliśmy w stu procentach. Będziemy walczyć i mamy zamiar dobrze się zaprezentować - powtarza Tomasz Herkt. Koszykarki "Białej Gwiazdy" mają w Rosji jeszcze jeden cel do zrealizowania. Po wpadce w Gdyni zespół ma zamiar odbudować nadszarpnięte morale. - Udowodnimy, że potrafimy grać dobrą koszykówkę - zapewnia Gburczyk. Przypomnijmy, że wiodącą postacią rosyjskiego zespołu jest jedna z najlepszych europejskich koszykarek, Agnieszka Bibrzycka.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?