Zobaczcie filmowy skrót meczu:
Rozpoczęło się nieszczęśliwie dla oświęcimian, bo nowotarżanie rozmontowali ich defensywę, więc strzał Kacpra Worwy był w zasadzie formalnością. Odpowiedź miejscowych była jednak natychmiastowa, bo 17 sekund później Władysław Kandarszenka doprowadził do wyrównania.
Firmowe trafienie Krystiana Sosnowskiego
W drugiej części oświęcimianie zagrali wręcz koncertowo, a pierwszoplanową rolę w ich szeregach odegrał Krystian Sosnowski.
Za pierwszym razem dał próbkę swoich technicznych nietuzinkowych umiejętności. Z obrońcą na plecach atakował z lewej strony, zjeżdżając w stronę bramki. Z bekhendu uderzył w bliższe „okienko”. Było to trafienie z gatunku „palce lizać”.
- Można zaryzykować, że to takie moje firmowe trafienie. Bramkarze zwykle nie spodziewają się uderzenia w bliższe „okienko”, więc staram się to wykorzystać. Pracuję nad tym elementem, żeby w meczach wychodziło jak najlepiej. Potyczka przeciwko „góralom” pokazała, że moja praca przynosi wymierne efekty – powiedział zadowolony Krystian Sosnowski.
Popularny w drużynie „Sosna” kilka minut później dołoży swoje drugie trafienie. Tym razem zachował się jak rasowy snajper, wpychając do siatki krążek odbity przez nowotarskiego bramkarza po strzale Filipa Dworzaka podczas gry w liczebnej przewadze.
Oświęcimianie raz jeszcze wykorzystali liczebną przewagę. Tym razem Aleksander Noworyta precyzyjnie uderzył w przeciwny róg bramki.
Oświęcimianie potrenowali grę w osłabieniu
W trzeciej odsłonie trzybramkowa zaliczka najwyraźniej uśpiła czujność oświęcimian, bo zaczęli łapać kary. Już pierwsza przewaga młodych górali dała im drugiego gola. Po strzale Jakuba Michalskiego krążek odbił się od jednego z zawodników i wylądował pod poprzeczką. Filip Płonka nie miał szans na skuteczną interwencję.
- W ostatniej odsłonie chyba chcieliśmy sobie potrenować grę w osłabieniu – powiedział z przekąsem Piotr Kot, obrońca oświęcimian.
Oświęcimianie często musieli się bronić, ale starali się także kontrować. Po jednym z wypadów faulowany był Mateusz Filipowicz. Sędzia przyznał miejscowym karnego. Do krążka podjechał Krystian Sosnowski, mając szansę skompletowania hat-tricka, ale ogranie bramkarza i strzał z bekhendu nie do końca się udał.
- Być może lepszym rozwiązaniem byłby bezpośredni strzał. Karny to zawsze loteria, a w hokeju trudniej go wykorzystać niż w piłce nożnej. Ważne, że udało nam się utrzymać końcowy wynik do końcowej syreny – podkreślił Krystian Sosnowski.
Skoro była to konfrontacja oświęcimsko-nowotarska, nie mogło zabraknąć pojedynków pięściarskich, które jednak sędziowie szybko potrafili opanować. Najdłuższe było starcie oświęcimianina Jakuba Kurandego z Jakubem Żurawskim.
UKH Unia Oświęcim – MMKS Podhale Nowy Targ 4:2 (1:1, 3:0, 0:1)
Bramki: 0:1 Worwa – Nykaza – Szlembarski 7, 1:1 Kandarszenka 7, 2:1 Sosnowski – Kurandy 22, 3:1 Sosnowski – Dworzak 26, 4:1 Noworyta – Guzik 39, 4:2 Michalski – Worwa 42.
UKH Unia: Płonka – Ptaszkin, P. Kot; Kusak, Sosnowski, Magiera – Lichota, Dworzak; Daniliszyn, Filipowicz, Kurandy – Wytrykus, Pencko; Noworyta, Guzik, Biernat – Klimczyk; Wilk, Kandarszenka, Tarłowski.
MMKS Podhale: Polak – Wikar, Żurawski; Plewa, Michalski, Danel – Szlembarski, Sarniak; Trzebunia, Malasiński, Jarczyk – Nykaza, Sulka; Worwa, Długopolski, Siuty – Słowakiewicz; Luberda, Sokół, Pudzisz.
Sędziował: Sebastian Kłaczyński (Bytom). Kary: 46 (w tym 10 dla Dominika Lichoty i Jakuba Kurandego za niesportowe zachowanie) – 20 minut. Mecz bez publiczności.
- W Oświęcimiu 60 lat temu powstała Spółdzielnia Mieszkaniowa "Budowlanka"
- TOP 10 największych pracodawców w powiecie oświęcimskim
- Park Miejski w Brzeszczach będzie jak nowy. Inwestycja ma kosztować około 12 mln zł
- Czego oświęcimianie pozbywają się za darmo na OLX? Niektóre rzeczy was zaskoczą
- Psy ze schroniska na Kamieńcu czekają na adopcję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?