Obejrzyjcie filmową opowieść z meczu:
Autor: Jerzy Zaborski
W pierwszej tercji bliska otwarcia wyniku dla tyszanek była Ewelina Czarnecka, która jednak przegrała pojedynek z Moniką Chodak. Później przyjezdne grały w przewadze, ale nie zamieniły jej na gola, więc wkrótce potem go straciły.
Miejscowe rozegrały ciekawą akcję, jakiej nie powstydziliby się mężczyźni; zza bramki podała Joanna Strzelecka, a Aneta Michałek, uderzeniem bez przyjęcia, z korytarza między bulikami, nie dała szans tyskiej bramkarce.
Po zmianie stron tyszanki były bardziej zdeterminowane w poszukiwaniu wyrównującej bramki. Brakowało im jednak precyzji, bo Ewelina Czarnecka i Sylwia Łaskawska przegrały pojedynki z Moniką Chodak. W myśl zasady do trzech razy sztuka, w zamieszaniu przed oświęcimską bramką krążek do siatki wepchnęła Sylwia Łaskawska.
Potem tyszanki złapały dwie kary, więc przez 48 sekund broniły się trójką przeciwko piątce oświęcimianek. Trudny okres przetrzymały, ale zostały skontrowane. Po dobrym podaniu od Aleksandry Langner prawym skrzydłem urwała się Justyna Żyła, który zjechała do środka, trafiając w bliższe „okienko”.
Przed drugą przerwą oświęcimianki miały jeszcze dwie okazje do poprawy wyniku. Najpierw Joanna Strzelecka, będąc przed Martyną Sass, nie zdołała jej pokonać, a potem, ponownie Żyła, atakując z prawej strony, uderzyła nad poprzeczkę (39 min).
W trzeciej odsłonie tyszanki doprowadziły do wyrównania, wykorzystując grę w przewadze. Trafienie Eweliny Czarneckiej, w bliższe „okienko”, było przedniej marki.
Przy wyniku remisowym trwała walka o zadanie ciosu, dającego komfort gry w końcówce. Blisko realizacji planu były oświęcimianki. Udało im się rozmontować defensywę rywalek, lecz zabrakło tylko przysłowiowej kropki nad „i”, a rozgoryczona była Anna Zaborska, której z bliska nie udało się pokonać Martyny Sass.
Tymczasem tyszanki wyprowadziły kontrę, dającą im prowadzenie. Na pięć minut przed końcem miejscowe grały w przewadze (kara Dominiki Marczyk), lecz nie miały pomysłu na zamknięcie rywalek w ich własnej tercji obronnej.
Pod koniec meczu trener oświęcimianek wycofał bramkarkę, wprowadzając do gry dodatkową zawodniczkę, ale ta pokerowa zagrywka zakończyła się utratą czwartej bramki i to tyszanki są bliżej zdobycia brązowych medali.
UKHK Unia Oświęcim – Atomówki Tychy 2:4 (1:0, 1:1, 0:3)
Bramki: 1:0 Michałek – Strzelecka – Gawlik 12, 1:1 Łaskawska – Czarnecka – Orawska 27, 2:1 Żyła – Langner 30, 2:2 Czarnecka – Marczyk 49, 2:3 Orawska 52, 2:4 Orawska 60.
UKHK Unia: Chodak – Klatka, Kozioł; Michałek, Strzelecka, Pocheć – Kot, Langner; Kopciara, Żyła, Wawrzyk – Pirogowicz, Węgrzyn; K. Zaborska, A. Zaborska, Makuch – Podborska, Kułas, Piotrowska oraz Gawlik.
Atomówki: Sass – Marczyk, Garbocz; Czarnecka, Orawska, Łaskawska – Kędra, Pasiut; Solecka, Churas, Górska – Cieślewicz; Rakoczy, Huchel, Frankowska.
Sędziował: Michał Baca (Oświęcim). Kary:10 – 14 minut. Stan play-off (do 2 zwycięstw): 0-1. Kolejny mecz w Tychach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?