UKHK Unia Oświęcim w konfrontacji z Tychami strzelała jak na zawołanie, także w...osłabieniu

W sobotni wieczór, 1 grudnia (mecz skończył się o 21.20), liderujące oświęcimianki nie pozostawiły tyszankom złudzeń, kto jest na lodzie lepszy. Już w 17 sekundzie Bielas po raz pierwszy zapaliła czerwone światełko nad tyską bramką, wykorzystując podanie Sylwii Strzeleckiej.
Najwięcej emocji było w drugiej tercji, kiedy przyjezdne zagrały bardziej agresywnie. Wyprowadziły trzy kontry, ale dopiero za trzecim podejściem trafiła Żołneczko, karcąc niefrasobliwie poczynające sobie oświęcimianki, bo w 35 min, Bielas, jadąc przez pół lodowiska na samotne spotkanie z Chodak, trafiła wprost w tyską bramkarkę.
Jednak tyszanki popełniły znacznie więcej prostych błędów, o czym świadczą trzy stracone gole, gdy grały w przewadze. Pod koniec drugiej tercji na karę powędrowała oświęcimianka Metyk. Jednak 15 s od rozpoczęcia trzeciej partii, Wieczorek, po wygraniu wznowienia i - wjechaniu w tercję obronną rywalek - zdecydowała się na potężne uderzenie, że tyska bramkarka nawet nie zareagowała. To było najładniejsze trafienie oświęcimianek spośród goli zdobytych w liczebnym osłabieniu.
UKHK Unia Oświęcim – Atomówki Tychy 11:2 (6:0, 2:1, 3:1)
1:0 Bielas 1, 2:0 Frąckowiak 4, 3:0 Wieczorek 8, 4:0 Bielas 14, 5:0 Wieczorek 15, 6:0 Wieczorek 19, 7:0 S. Strzelecka 29, 7:1 Żołneczko 31, 8:1 Trethan 38, 9:1 Wieczorek 41, 10:1 Frąckowiak 53, 10:2 Solorz 54, 11:2 Frąckowiak 57.
Sędziował: Zbigniew Wolas (Oświęcim). Kary: 8 – 10 minut. Widzów: 50.
Unia: Trzop-Pietrzyk – J. Strzelecka, Metyk, S. Strzelecka, Wieczorek, Gałuszka – Nowacka, Kozłowska, Kosma, Frąckowiak, Bielas oraz Trethan, Zalewska.
Tychy: Chodak – Freszt, Załuska, Solorz, Urbańska, Chrobaszczyk – Pelic, Marczyk, Łaskawska, Biela, Dziedzioch – Gajewska, Garbocz, Musioł, Sztyper, Nazimek oraz Żołneczko.