Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unia Oświęcim wciąż wygrywa na wyjazdach, tym razem w Tychach ograła lidera na początek półfinału

Jerzy Zaborski
W meczu otwarcia półfinału Aksam Unia Oświęcim sprawiła niespodziankę, wygrywając w Tychach z miejscowym GKS 2:1. To zapowiada wielkie emocje w rywalizacji tej pary.
W meczu otwarcia półfinału Aksam Unia Oświęcim sprawiła niespodziankę, wygrywając w Tychach z miejscowym GKS 2:1. To zapowiada wielkie emocje w rywalizacji tej pary. Fot. Jerzy Zaborski
Chyba niewielu liczyło w taki scenariusz w meczu otwierającym półfinał. Aksam Unia Oświęcim, która po fazie zasadniczej była na 5. miejscu, wygrała w hali liderującego GKS, obejmując prowadzenie w rywalizacji toczonej do czterech zwycięstw (1:0). Drugie spotkanie także w Tychach, we wtorek.

Oświęcimianie mieli tylko dwa dni na regenerację przed rozpoczęciem półfinałowej batalii, bo w małopolskim ćwierćfinale pokonali krakowian w maksymalnej liczbie pięciu spotkań, a tyszanie odprawili bytomian w trzech potyczkach - Nie ma mowy o zmęczeniu - zapewniał przed meczem kapitan Unii Marcin Jaros.- Jesteśmy w meczowym cyklu, więc na fali wyeliminowania obrońców tytułu mistrzowskiego z Krakowa przystępujemy do walki z liderem. Lepiej walczyć z marszu niż po tygodniowej przerwie, bo tyle od gry odpoczywali tyszanie. To rywale grają pod większa presją, bo postrzegani są jako główni kandydaci do mistrzostwa.

Oba zespoły zaczęły ostrożnie, ale goście byli chyba lekko rozkojarzeni, bo już w 55 s złapali karę techniczną. Osłabienie jednak przetrzymali.

Pierwszą groźną sytuację w 4 min wypracował Kacper Guzik, który – z korytarza między bulikami, trafił wprost w Michała Fikrta.

Oświęcimianie nękali Stefana Żigardiego w trakcie kary Tomasza Malasińskiego. Tyski bramkarz bronił jednak uderzenia Tomaszów Połącarza i Jakesza.

Trudne chwile przyjezdni przeżywali podczas wykluczenia Jarosława Różańskiego, bo po uderzeniu spod niebieskiej Michała Kotlorza dwukrotnie krążek dobijał Jarosław Rzeszutko, lecz fenomenalnie interweniował oświęcimski bramkarz.

Na pierwszą bramkę kibice czekali do 29 min; wtedy Bagiński starał się przeciągnąć Fikrta wzdłuż bramki. Krążek wybity spod linii niebieskiej uderzył Paweł Mojżisz, a jego lot sprytnie zmienił Malasiński.

Później mecz zrobił się brzydki. Tyszanie złapali kilka kar, a oświęcimianie grali w przewagach; najpierw pojedynczej (4 na 3), podwójnej (przez 37 s) i znów pojedynczej (5 na 4), ale wyrównali, gdy oba zespoły były zdekompletowane. Na lodzie było więcej miejsca, więc Roman Tvrdoń po przejechaniu linii niebieskiej popisał się kapitalnym strzałem z nadgarstka, że Żigardy nie zareagował, a krążek wylądował mu w „okienku”.

Na początku trzeciej tercji obie strony skupiły się na grze, szukając zwycięskiej bramki. Wśród miejscowych w dobre pozycje zmarnowali Kolusz z Łopuskim, a u gości bliski szczęścia był Kalinowski.

W 50 min Sulka faulował Bepierszcza, a oświęcimianie potrzebowali 40 s, by wykorzystać przewagę.
W 55 min Michał Kotlorz trafił w poprzeczkę, a na 71 s przed końcem miejscowi wzięli czas. Chwilę potem wycofali bramkarza, co kosztowało ich stratę trzeciej bramki.

– Tym razem wygrało nie tylko sportowe szczęście, ale głowa i serce – ocenił Peter Mikula, trener Aksamu.

– To był dla nas zimny prysznic. Zabrakło nam skuteczności. Goście zagrali efektywniej _– stwierdził Krzysztof Majkowski, II trener GKS.

– Powoli stajemy się specjalistami od wyjazdowych zwycięstw. Pamiętamy, że to dopiero początek bojów o finał_ [/i]– skwitował Marcin Jaros, kapitan Unii.

- Byliśmy za mało agresywni, za mało pracowaliśmy na bramkarzu _– podkreślił Marcin Kolusz, napastnik GKS. - _Trochę za dużo złapaliśmy kar, jak na stawkę pojedynku. Co do ich słuszności nie będę się wypowiadał.

GKS Tychy – Aksam Unia Oświęcim 1:3 (0:0, 1:1, 0:2)
1:0 Malasiński - Mojżisz – Bagiński 28.55, 1:1 Tvrdoń - Lipina 36.05, 1:2 Tabaczek - Jaros 49.45, 1:3 Kalinowski - Piotrowicz 59.22, do pustej bramki

Sędziowali: Przemysław Kępa (Nowy Targ) i Tomasz Radzik (Krynica). Kary: 14 – 10 minut. Widzów: 2500. Stan play-off (do 4 zwycięstw): 1:0 dla Unii, kolejny mecz dzisiaj w Tychach.

GKS: Żigardy – Kotlorz, Sulka, Vitek, Bagiński, Malasiński – Mojżisz, Wanacki, Kolusz, Rzeszutko, Łopuski – Havlik, Sokół, Witecki, Parzyszek, Baranyk – Gwiżdż, Galant Steber, Guzik
.
Aksam Unia: Fikrt – Połącarz, Jakesz, Barinka, Tabaczek, Jaros – Gabryś, Zosiak, Wojtarowicz, Lipina, Tvrdoń – Gabrisz, Ciura, Bepierszcz, Kalinowski, Piotrowicz – Piekarski, Adamus, Różański, Modrzejewski.

W drugim półfinale: Ciarko PBS Bank KH Sanok – JKH GKS Jastrzębie 5:2 (0:1, 2:1, 3:0). Stan play-off: 1:0 dla Sanoka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto