Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unia Oświęcim z hokejowym medalem mistrzostw Polski młodzików. Turniej okazał się wielką próbą charakteru [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Feta oświęcimian po zwycięskim półfinale z Toruniem
Feta oświęcimian po zwycięskim półfinale z Toruniem Fot. Jerzy zaborski
UKH Unia Oświęcim awansowała do finału hokejowych mistrzostw Polski młodzików, których była gospodarzem. Miała w nim zagrać przeciwko Niedźwiadkom Sanok. Impreza została jednak przerwana w decydującej fazie w związku z zaostrzeniem rygoru sanitarnego, mającego ograniczyć rozwój trzeciej fali pandemii koronawirusa.

Dla młodych oświęcimian mistrzostwa były próbą charakteru. W związku z zaostrzeniem reżimu sanitarnego, kalendarz rozgrywek turnieju został zmieniony. Po rywalizacji grupowej od razu rozegrano półfinały, żeby zdążyć przed zamknięciem obiektów sportowych. Młodzież musiała zatem zagrać cztery mecze z rzędu, bez dnia odpoczynku, a taki był pierwotnie przewidziany po trzech meczach fazy grupowej.

W związku z wprowadzeniem lockdownu turniej nie będzie kontynuowany, a krajowa centrala przyzna medale wszystkim zespołom. Można zatem powiedzieć, że oświęcimianie zostali mistrzami Polski ex-aequo z Niedźwiadkami Sanok, a brązowe medale przypadły pokonanym, czyli Sokołom Toruń i JKH GKS Jastrzębie.

Turniej okazał się wielkim sukcesem

Już dawno w Oświęcimiu młodzieżowy zespół nie zaprezentował się z tak dobrej strony, będąc organizatorem finału mistrzostw Polski. Nawet, jak dwukrotnie w hali przy Chemików rozgrywano turniej w ramach Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, czyli mistrzostw Polski juniora młodszego, „ściany” nie pomogły gospodarzom.

- To dlatego nie wywieraliśmy na zawodnikach żadnej presji. Cichym naszym marzeniem było wyjście z grupy eliminacyjnej, a warunkiem przepustki do strefy medalowej było zajęcie w niej minimum drugiego miejsca. Można powiedzieć, że do finału zakwalifikowaliśmy się jako siódma drużyna części zasadniczej – zwraca uwagę Katarzyna Kot, prezeska UKH Unia Oświęcim.

- Trzecie miejsce w części zasadniczej, w grupie małopolskiej rozgrywek, nie spełniło naszych oczekiwań, dlatego z dużą dozą ostrożności podchodziliśmy do mistrzostw – tłumaczy z kolei Igor Kukla, kapitan oświęcimskich młodzików.

Ważny był pierwszy krok

Oświęcimianie mieli skromniejszą kadrę od innych uczestników turnieju. Siłą napędową Unii była praktycznie pierwsza formacja, czyli ukraińscy bracia Daniło i Ilija Baida, których uzupełniał w ataku Adrian Płonka. W Unii występowali także zawodnicy młodszego rocznika, czyli żaka starszego oraz kilka dziewcząt, bo w młodzikach pozwalają na to przepisy. W innych ekipach próżno było szukać hokeistek, co tylko dowodzi o sile konkurencji.

W pierwszym meczu fazy grupowej mistrzostw oświęcimianie potykali się z MOSM Tychy, liderem grupy śląskiej części zasadniczej. To był prawdziwy bój, jak zresztą każdy mecz turnieju finałowego. Oświęcimianie wygrali go 6:3 (2:0, 1:2, 3:1). Przy stanie 3:3, kluczową bramkę w tym meczu, grając w osłabieniu, zdobył Adrian Płonka.

- Ważny był dla nas pierwszy krok w tym turnieju – uważa 15-letni napastnik. - Porażka na starcie sprawiłaby, że w drugim meczu, przeciwko sanoczanom, musielibyśmy grać pod presją wyniku. Rozegrałem tę sytuację tak, jak lubię najbardziej, czyli uderzeniem w „okienko” – przyznał z uśmiechem Adrian Płonka.

Z Sanokiem szczęście mieli rywale

W drugim meczu fazy grupowej oświęcimianie potykali się z głównymi kandydatami do mistrzostwa, Niedźwiadkami Sanok, ulegając im 3:6 (1:2, 2:1, 0:3). Było to spotkanie podobne do premiery, ale w pewnym momencie, w trzeciej tercji, to sanoczanie „złamali” wynik, szybko strzelając trzy gole.

W ostatnim meczu fazy grupowej Unia potykała się z Cracovią. Oba zespoły miały szansę na półfinał. Oświęcimianie mogli sobie pozwolić na luksus porażki dwoma golami. Krakowianie, walcząc o swoje, narzucili szybkie tempo gry. Do początku trzeciej tercji wynik był sprawą otwartą. Jednak gol zdobyty na 4:2 całkowicie „rozkleił” krakowian, a oświęcimianie wygrali ostatecznie 7:2 (0:1, 3:1, 4:0).

Do półfinału z marszu

Po fazie grupowej miał być dzień przerwy, ale - w związku z wprowadzeniem lockdownu – nakazano rozegrać półfinały, co było zaskoczeniem dla zawodników. Oświęcimianie wygrali półfinałowy bój z Sokołami 6:5 po dogrywce (2:1, 1:3, 2:1, dog. 1:0). W pewnym momencie Unia przegrywała 2:4.

- Dla naszej młodzieży turniej był doskonałą lekcją charakteru. Wierzę, że wyszliśmy z niego mocniejsi mentalnie. Chłopcy mogli się przekonać, jak cienka jest granica pomiędzy sportowym „niebem” i „piekłem” – uważa Wojciech Stachura, trener oświęcimian. - Widziałem, że - przegrywając 2:4 - przechodzili kryzys i mieli prawo być zmęczeni. Odpoczywali przecież o kilka godzin krócej od torunian. Jednak udało się z nich wydobyć jeszcze jakieś rezerwy. Ważne, jak poczuli przypływ nowych sił, to poszli za ciosem. Takie mecze, jak ten dramatyczny półfinał pełen zwrotów akcji, pamięta się latami i takimi meczami pisze się historię.

Medaliści mistrzostw Polski młodzików:

Maksymilian Kura, Grzegorz Pędziwiatr, Roman Szeferowski, Bartłomiej Ludwinek, Jakub Tondryk, Ilija Baida, Daniło Baida, Igor Kukla, Przemysław Ćwiek, Adrian Płonka, Adrian Ziober, Jan Bratek, Mateusz Staniecko, Filip Witek, Damian Wróbel, Piotr Zabawski, Aleksandra Langner, Anna Kot, Justyna Żyła, Anna Zaborska, Katarzyna Zaborska, Kacper Gałuszka. Trener: Wojciech Stachura, kier. drużyny: Łukasz Ziober.

Autor: Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto