Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uratowali samotną 68-letnią oświęcimiankę - była wycieńczona

Monika Pawłowska
Łukasz Januszyk od dziecka chciał być policjantem i pomagać ludziom. Codziennie robi to w swojej dzielnicy na os. Zasole
Łukasz Januszyk od dziecka chciał być policjantem i pomagać ludziom. Codziennie robi to w swojej dzielnicy na os. Zasole Monika Pawłowska
68-letnia mieszkanka osiedla Zasole w Oświęcimiu zawdzięcza życie swojemu sąsiadowi i dzielnicowemu Łukaszowi Januszykowi. Pomoc przyszła dosłownie w ostatniej chwili.

W poniedziałkowe przedpołudnie 30 lipca policjanta zagadnął mężczyzna z os. Zasole, gdzie Łukasz Januszyk jest dzielnicowym.
- Rozmawialiśmy o pogodzie, upał był niemożliwy - wspomina Januszyk. - Wymieniliśmy się uwagami, jak trzeba dbać o siebie w czasie takiego skwaru i wtedy temu panu przypomniało się, że dawno nie widział swojej sąsiadki - dodaje.

Nie miała siły wstać z łóżka

Wyglądało na to, że samotnie mieszkająca kobieta od kilkunastu dni nie wychodziła z domu. Obaj postanowili sprawdzić, co dzieje się z 68-latką. Policjant najpierw zapukał do drzwi mieszkania, ale nikt nie odpowiadał. Wtedy nacisnął na klamkę drzwi wejściowych. Okazało się, że nie są zamknięte na klucz, więc wszedł do mieszkania. W jednym z pokoi na łóżku odnalazł wycieńczoną kobietę.

- Starsza pani przyznała, że od dwóch, a nawet trzech tygodni nic nie jadła - mówi Łukasz Januszyk. - Na stoliczku miała kilka butelek wody mineralnej, ale jak sama powiedziała niewiele piła - dodaje.

Kobieta nie miała siły nawet się podnieść. Wyglądała jakby życie z niej uchodziło. Widząc zły stan zdrowia kobiety, policjant natychmiast wezwał pogotowie ratunkowe.

- Liczyły się minuty - relacjonuje dzielnicowy. - Ratownicy medyczni stwierdzili, że kobieta jest odwodniona i przewieźli ją do szpitala - dodaje.

Na tym Łukasz Januszyk nie poprzestał. Aby sytuacja się nie powtórzyła, a kobieta nie pozostała bez opieki, powiadomił jej rodzinę oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

- Nie trzeba mieć wyjątkowej empatii, żeby zająć się sprawą do końca - podkreśla Łukasz Januszyk. - Jesteśmy ludźmi, potem policjantami. Gdybym był „urzędnikiem w mundurze”, po rozmowie z mężczyzną z osiedla najpierw zrobiłbym notatkę, wysłał pisma w odpowiednie miejsca i czekał. Pomoc mogłaby przyjść za późno - dodaje.

Pomagajmy sobie nawzajem

Łukasz Januszyk prosi, by interesować się innymi ludźmi.

- Nie bójmy się zapukać do samotnego sąsiada, zapytać, czy czegoś nie potrzebuje - zachęca Łukasz Januszyk. - Zwracajmy uwagę na niecodzienne sytuacje czy zachowania sąsiadów. Może nie wyszedł na spacer z psem albo nie poszedł na zakupy do osiedlowego sklepiku, a ma w zwyczaju robić to regularnie?

Niepokoić powinny pozamykane, albo wręcz przeciwnie, wciąż otwarte okna czy przepełniona skrzynka na listy. W każdym takim przypadku należy sprawdzić, czy z sąsiadem jest wszystko w porządku. W razie potrzeby, jeśli jest taka możliwość, należy skontaktować się z rodziną, z dzielnicowym lub po prostu zadzwonić pod numery alarmowe 997 lub 112.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Uratowali samotną 68-letnią oświęcimiankę - była wycieńczona - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto