– To dlatego, że w moim życiu futbol zajmuje pierwsze miejsce, reszta jest dodatkiem do niego _– rozpoczyna z uśmiechem Marek Kudłacik. – _Zawsze pojawiałem się tam, gdzie zaczynało się dziać coś dobrego. Nie wiem, czy lokalni działacze traktowali mnie jako talizman w podejmowaniu ambitnych wyzwań? W każdym razie byłem w Kalwarii, Wadowicach, Kleczy czy nawet przez rok w maleńkich Bulowicach, gdzie działacze snuli perspektywiczne plany.
18 lat temu zaczynał przygodę z piłką także na szczeblu III ligi
Przygodę z futbolem zaczynał w Anrdrychowie. Historia pewnie zatoczy koło i wydaje się, że w swoim rodzinnym mieście przyjdzie mu zakończyć zawodniczą karierę.
– 18 lat temu występowałem w III lidze w Kalwarii, ale wtedy był to szczebel makroregionalny, w którym rywalizowały ekipy z Bielska-Białej, Śląska, Częstochowy i Opolszczyzny, więc grupa była mocniejsza od obecnej – analizuje Marek Kudłacik. – Jednak i w małopolsko-świętokrzyskiej III lidze trzeba się solidnie napracować, żeby odnieść sukces.
Teraz Kudłacik ma mniejszy stres, ciągnąć Beskid niż wtedy, gdy wchodził w dorosły futbol
Tym bardziej że Kudłacik, obok Tomasza Moskały, jest jednym z weteranów, na których spoczywa ciężar odpowiedzialności za wyniki młodej drużyny Beskidu. – Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem pod lupą kibiców i nie tylko, bo przecież wystarczy, że popełnię jeden błąd, kosztujący zespół utratę punktów, i stanę się głównym winowajcą _– tłumaczy andrychowski golkiper. – _Napastnik może zmarnować wiele okazji bramkowych, ale trafi raz i zostanie bohaterem meczu. Nie mówię o tym, żeby się usprawiedliwiać. Teraz mam mniejszy stres niż wtedy, kiedy wchodziłem w dorosły futbol. Wówczas, jako młokos, wchodząc do szatni, mówiłem „dzień dobry”, siadając gdzieś w kącie. To był dopiero stres, a nie obecne mecze w III lidze. Teraz młodzież ma łatwiejsze wejście do seniorskiego zespołu i myślę, że właśnie rolą doświadczonych zawodników jest stworzenie w szatni odpowiedniego klimatu. Młody zawodnik nie może być przestraszony. To jednak nie oznacza, że nie powinien czuć respektu dla „szarży”. Wszystko powinno być dobrane w odpowiednich proporcjach.
Sędzią był u progu przygody z futbolem, przez dwa lata, więc na prowadzeniu zawodów w ligach regionalnych się skończyło. Z kolei działaczem był w IV-ligowej Przeciszovii. – _Mieliśmy wielkie plany z szefami strategicznego sponsora, ale wszystko się rozsypało _– wspomina Marek Kudłacik.
Marzeniem jest praca z bramkarzami w profesjonalnym klubie
Trenuje seniorów w Bolęcinie i młodzież w Andrychowie. – _W seniorach trzeba być nie tylko trenerem, ale i trochę działaczem. Z kolei mogę mówić o sukcesie pracy z młodzieżą. Podejmując się wyzwania w Beskidzie na treningach miałem 12 chłopców, a teraz musiałem zatrudnić asystenta, bo mam tak wielu chętnych na zajęciach. Jednak moim marzeniem jest praca z bramkarzami w jakimś klubie szczebla centralnego _– kończy andrychowski jubilat.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?