Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Oświęcimiu nikogo nie trzeba mobilizować na mecz przeciwko GKS Tychy

Jerzy Zaborski
W piątkowym meczu pucharowym wiele będzie zależało od postawy oświęcimskiego bramkarza Michała Fikrta (na pierwszym planie).
W piątkowym meczu pucharowym wiele będzie zależało od postawy oświęcimskiego bramkarza Michała Fikrta (na pierwszym planie). Fot. jerzy zaborski
Po przerwie dla reprezentacji, a przed powrotem do ligowych zmagań, które zaplanowano na wtorek (20 listopada), hokeiści rozegrają mecze ćwierćfinałowe o Puchar Polski. W Oświęcimiu miejscowa Unia podejmie w piątek (16 listopada), tyski GKS. Początek meczu o godz. 18. Rewanż w niedzielę, 18 listopada.

Te pojedynki lokalnych rywali, bo oba miasta położone są na granicy Małopolski i Śląska, często nazywane są derbami. Wyzwalają dodatkową mobilizację nie tylko wśród zawodników. Już od początku tygodnia kibice oplakatowali miasto, nawołując do obowiązkowej obecności na piątkowej potyczce pucharowej. Oświęcimianie mają za sobą udział w pięciu finałach i dwa razy zdobyli to trofeum (2000 i 2003 rok). Ostatnie dwa finały przegrali z Sanokiem. Z kolei tyszanie są najbardziej utytułowaną drużyną pucharową, choć przed rokiem odpadli właśnie w ćwierćfinale z Cracovią.

– Nie interesuje mnie w jakich kategoriach pucharową rywalizację traktują w innych klubach. Mój zespół podejdzie do niej poważnie. Wszak jest to walka o jakieś trofeum, które można zdobyć w grudniu, żeby miłym akcentem zakończyć rok – podkreśla Tomasz Piątek, trener Aksamu.

– Zawodników na ten mecz nie muszę specjalnie motywować. Ze swojej stronę postaram się przygotować na rywali jakąś niespodziankę. Do tej pory przegraliśmy w lidze z Tychami dwa mecze, prezentując w nich skrajnie odmienne postawy. Po ligowej przerwie chłopcy są głodni gry.

W Oświęcimiu mają informacje, że w wyniku kłopotów zdrowotnych, tyszanie będą musieli przemeblować ustawienie dwóch ataków. – Nie liczę na pomoc przeciwnika w wygraniu meczu. Sami musimy wziąć sprawy w swoje ręce – podkreśla Tomasz Piątek.

– W meczu ligowym, w Oświęcimiu, tyszanie pokazali, że nawet w innym niż zwykle ustawieniu potrafią skutecznie powalczyć. Zresztą pewnie w Tychach, podobnie jak w Oświęcimiu, specjalnie przygotowują się do meczu z Unią. W konfrontacjach lokalnych ekip nie chodzi tylko o wygranie meczu, ale o prestiż. Wydaje mi się, że w pucharowej rywalizacji wylosowaliśmy najgorzej, jak tylko mogliśmy. Ale cóż, ponoć w sporcie suma szczęścia się równa zero, więc skoro fortuna nie była z nami podczas losowania, to może pomoże nam w walce. Będzie ona „krwawa”, ale wierzę, że zakończy się dla nas zwycięsko – tymi słowami oświęcimski szkoleniowiec oddaje klimat pucharowej rywalizacji.

Dla Andrieja Prokopczcika, białoruskiego obrońcy Aksamu, to pierwszy sezon w polskiej lidze. – Widzę, że potyczki Unii z Tychami mają niezwykle gorącą atmosferę, więc zapowiada się „konkretny” mecz. Postaramy się kibicom nie sprawić zawodu – zapewnia.

W tegorocznej edycji pucharowej zrezygnowano z rywalizacji grupowej, bowiem nie zgłosił się żaden z pierwszoligowców.
W pozostałych parach ćwierćfinałowych zmierzą się: HC GKS Katowice – Comarch Cracovia, Zagłębie Sosnowiec – GKS Jastrzębie. Wolnym losem do półfinału awansowało Ciarko Sanok, które w ostatnich dwóch latach wygrywało pucharową rywalizację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto