Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W piłkarskiej drużynie Unii Oświęcim zmieniła się mentalność zawodników

Jerzy Zaborski
Piotr Wiertel (z prawej) jeszcze w poprzednim sezonie terminował w juniorskiej drużynie Unii Oświęcim, ale przeskok w dorosły futbol nie stanowił dla niego problemu. Potwierdził to w meczu przeciwko Nadwiślaninowi Gromiec, wygranym przez oświęcimian 1:0 w ramach klasy okręgowej.
Piotr Wiertel (z prawej) jeszcze w poprzednim sezonie terminował w juniorskiej drużynie Unii Oświęcim, ale przeskok w dorosły futbol nie stanowił dla niego problemu. Potwierdził to w meczu przeciwko Nadwiślaninowi Gromiec, wygranym przez oświęcimian 1:0 w ramach klasy okręgowej. Fot. Jerzy Zaborski
Unia Oświęcim odrabia straty z początku sezonu, kiedy plątała się w dolnych rejonach tabeli V ligi, ale - po pokonaniu na własnym boisku Nadwiślaninu Gromiec (1:0) - awansowała na 7. miejsce i traci tylko cztery „oczka” do liderującego Górnika Brzeszcze. Jest aktualnym wicemistrzem tego szczebla rozgrywek.

Było to trzecie kolejne zwycięstwo oświęcimian, którzy - dla odmiany - w pierwszych trzech kolejkach ugrali tylko punkt.
Jednak nawet po fatalnym początku nikt w klubie nie robił tragedii, choć diametralnie innym od ubiegłorocznego, kiedy Unia pokazała konkurencji, że zamierza walczyć o awans. - Mieliśmy świadomość tego, że przebudowany zespół potrzebuje czasu na zgrani_e – zwraca uwagę Wojciech Paprzyca, wiceprezes oświęcimskiego klubu – _W krótkim letnim okresie przygotowawczym odeszło od nas 10 zawodników. Jedni uznali, że poradzą sobie wyżej niż tylko w klasie okręgowej, inni odeszli nie godząc się na mniejsze apanaże. Postawiliśmy sprawę jasno, że na poziomie rywalizacji międzypowiatowej futbol nie może stanowić źródła utrzymania. Pozostali zatem zawodnicy, którym leży na sercu dobro Unii i chcą się bawić w futbol, a jeśli przy okazji się wypromują, będzie to dla nich korzystne.

W Oświęcimiu nikt już nie wraca myślami do poprzedniego sezonu, w którym Unia na własne życzenie przegrała awans z Kalwarianką, będąc liderem po jesieni, z pokaźną zaliczką nad konkurencją. - Nie mówimy o celach. Chłopcy mają grać, a – jeśli otworzy się przed nimi szansa awansu – wtedy będziemy starali się przyjąć dar losu, jak przed rokiem kalwarianie. Cieszymy się z tego, że udało nam się zmienić mentalność zespołu, którego dobrymi duchami są Jakub Jończyk z Danielem Bobą. Mamy najmłodszą obronę w lidze, której średnia wieku wynosi 21 lat. Miło patrzeć na postawę Piotra Wiertla, Daniela Kabary,**Michała Domżała czy Konrada Głowackiego**. Pewnie zdarzą im się błędy, bo kto ich nie popełnia. Jednak teraz wiemy, że chłopcy są mocno zaangażowani w grę, czego zabrakło wiosną i dlatego awans przeszedł nam koło nosa - wspomina oświęcimski działacz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto