Chociaż w tym meczu było teoretycznie wszystko, czego oczekuje się od spotkania hokejowego - twarda gra, karny, osłabienia podwójne, dramaturgia, to jednak nie było to dobrej klasy widowisko sportowe. Widać dawka trzech meczów w ciągu pięciu dni to za dużo dla naszych hokeistów.
Oba zespoły grały zbyt chaotycznie, dość kiepsko rozgrywały przewagi (chociaż trzy pierwsze gola padły w takich sytuacjach), a do tego szczególnie krakowianom brakowało szybkości.
Przez pierwszy kwadrans wydawało się, że gospodarze odniosą bezproblemowe zwycięstwo. Już w 5 min, po dalekim wyjeździe Kachniarza (w poprzednim sezonie w Cracovii, dlatego chciał się dobrze zaprezentować, co się mu udało) i starcie krążka Kowalówka spod niebieskiej trafił w słupek. W 11 min. ten sam zawodnik znakomicie krótko, na dwa metry, odegrał między bulikami krążek do Badźo, który posłał go przy słupku do bramki. W 14 minucie zza bramki Leszek Laszkiewicz wrzucił gumę przed bramką, a jego brat, Daniel dołożył kij.
Dla przebiegu meczu być może okazała się 18 minuta. Grający w osłabieniu krakowianie wyprowadzili kontrę, ale Słaboń strzelił za słabo. Atak gości skończył się podaniem spod bandy Mravca, a nie pilnowany przed bramką Buril wpakował krążek do bramki Radziszewskiego.
Druga tercja była słabiutka w wykonaniu "Pasów", co wykorzystali goście. W 28 minucie, po kontrze, Dzięgiel był faulowany przez Kowalówkę, a rzut karny wykorzystał Hurtaj. Ostatni tercja była dramatyczna. Okazało się, że krakowianie mogą grać szybko. Trener Rohaczek zmienił ustawienia piątek - Słabonia (trafiony krążkiem w twarz) zastąpił Kowalówka, Witowskiego - Cieślak i na lodzie pojawił się Spirin. W 48 minucie krakowianie grali przez 73 sek. w podwójnej przewadze, a po chwili w identycznym czasie torunianie. I bez zmiany wyniku. Doszłoby do dogrywki, gdyby nie 55 minuta. Pasiut jechał z krążkiem spod niebieskiej linii, strzelił z nadgarstka i krążek nad kolanem Kachniarza trafił do siatki. Jeszcze w 69 minucie karę otrzymał Cerny, ale po chwili do boksu obok trafił Fraszko i wynik nie uległ zmianie.
Rudolf Rohaczek (Comarch-Cracovia) - Mecz miał dwa oblicza. Pierwsza tercja dla nas, druga dla rywalka i w trzeciej wymęczyliśmy zwycięstwo. Moi hokeiści myśleli, że przeciwnik stanie. Do tego w ich drużynie bardzo dobrze bronił Kachniarz.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?