Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Unii Oświęcim muszą umieć najpierw się obronić, a potem myśleć o strzelaniu goli

Jerzy Zaborski
W piątek, 28 września, w hokejowej ekstraklasie rozpocznie się druga rudna fazy zasadniczej. Aksam Unia Oświęcim zagra w Sosnowcu przeciwko Zagłębiu. Będzie to szlagier w dole tabeli, więc każda ze stron musi wygrać.

Na początku drugiej rundy części zasadniczej hokejowej ekstraklasy Aksam Unia Oświęcim zagra wyjazdowe spotkanie przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Czy przełamie pasmo pięciu kolejnych porażek? Odpowiedź na to pytanie nurtuje wszystkich w mieście nad Sołą.
To spotkanie zostanie rozegrane w zupełnie innym klimacie niż kilkanaście dni temu. Wtedy Unia wygrała 4:1 i - było to jej pierwsze z dwóch zwycięstw - odniesione u progu sezonu. Potem było już tylko gorzej. Dzisiejsze spotkanie można śmiało określić mianem szlagieru w dole tabeli. Oświęcimianie plasują się na 6. miejscu, mając o punkt więcej od sosnowiczan. – Wygląda na to, że oba zespoły muszą wygrać, więc kibice powinni się przygotować na zacięty bój – uważa Tomasz Piątek, trener Aksamu. – Mamy gotowe dwa warianty gry na sosnowiecką wyprawę. Wszystko będzie zależało od rozwoju wypadków na lodzie. Przede wszystkim musimy mniej czasu spędzić na ławce kar. Wiem, że w hokeju często trudno zapanować nad emocjami, ale musimy umieć utrzymać nerwy na wodzy.
W Oświęcimiu robią wszystko, żeby potwierdzić do gry czeskiego bramkarza Michala Fikrta, który do Unii trafił z Acroni Jesenice. Musi zastąpić swojego krajana Dalibora Sedlarza, któremu trafiła się kontuzja wymagająca długiego leczenia. – Na pewno imponuje spokojem, a to jest dla nas bardzo ważne. Dzięki moim naciskom, udało nam się wydobyć certyfikat zawodnika z czeskiej federacji. W środę komplet potrzebnych do rejestracji dokumentów był w Warszawie. Pozostaje nam tylko czekać na potwierdzenie z Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie.
Oświęcimski szkoleniowiec uczula jednak swoich zawodników, że muszą być zdyscyplinowani taktycznie. – Mam nadzieję, że przegrany przez nas niedzielny mecz w Tychach 7:8 uzmysłowił zawodnikom, że najpierw musimy się obronić, by myśleć o strzelaniu goli i w konsekwencji o zwycięstwie. To jest elementarz nie tylko hokeja, ale wszystkich gier zespołowych _– podkreśla Tomasz Piątek. – Musimy być cierpliwi. Jeśli się obronimy, na pewno coś strzelimy. Tak było przecież za czasów mojej gry w Unii pod okiem Białorusina Andrieja Sidorenki. Wtedy potrafiliśmy wygrać mecz strzelając trzy, czy nawet dwie bramki. Polska to nie NHL, gdzie są zawodnicy tylko od strzelania goli i - tym samym - zwolnieni z obowiązków defensywnych. W Unii wszyscy muszą bronić dostępu do bramki. Przy straconych golach kibice najczęściej dostrzegają winę bramkarza. Jednak początek straconej bramki bierze się przecież po złym rozegraniu napastników, czy prostej stracie w tercji neutralnej.
Na początku tygodnia nie trenował obrońca Angel Nikolov. – _Był chory, więc trzymałem go z dala od szatni, żeby mi nie zaraził połowy drużyny, ale na wyprawę do Sosnowca powinien być gotowy do gry
– kończy Tomasz Piątek.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto