Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wadowice, Oświęcim: pociągi pasażerskie nie pojadą

Robert Szkutnik
Za miesiąc szynobus już do stacji PKP w Brzeźnicy nie pojedzie
Za miesiąc szynobus już do stacji PKP w Brzeźnicy nie pojedzie Fot. Robert Szkutnik
Od 8 grudnia wchodzi w życie nowy rozkład jazdy. Nie będzie w nim zaznaczonych pociągów pasażerskich na trasie kolejowej Kraków - Skawina - Brzeźnica - Spytkowice - Zator - Oświęcim. Tak postanowił Zarząd Województwa Małopolskiego. Nikogo nie obchodzi los kilkudziesięciu tysięcy ludzi mieszkających wzdłuż zamykanej dla przewozów pasażerskich linii kolejowej. Dla wielu z nich pociąg jest jedną szansą na dojazd do pracy w Oświęcimiu.

Obywatele protestują

Na wieść o planach urzędników mieszkańcy gmin: Skawina, Zator, Brzeźnica, Spytkowice, Przeciszów i Oświęcim postanowili bronić trasy przed zamknięciem dla pociągów pasażerskich. Szybko zebrano prawie tysiąc podpisów. Protestujący przekonują, że jeśli linia jest deficytowa, to dlatego że szwankuje organizacja. - Gdyby pociągi kursowały w godzinach dogodnych dla pracowników, tak, by zdążyli oni do pracy, a także gdyby w Oświęcimiu było połączenie na Śląsk, ludzie chętnie przesiedliby się na pociągi - mówi Jacek Medoń organizator akcji. Dodaje, że np. w weekendy trzeba w szynobusie stać, bo tyle ludzi nim jeździ.

Co ciekawe, w tym samym czasie, kiedy Małopolskie likwiduję trasę Kraków - Spytkowice - Oświęcim, Śląsk dodaje pięć pociągów z Katowic do Oświęcimia. Według pasażerów z roku na rok z przewozami jest coraz gorzej. Organizatorzy akcji przekonują, że teraz uczniowie nie dojadą do szkół w Oświęcimiu, a robotnicy do pracy. Bo z małych miejscowości busy nie jeżdżą aż do Oświęcimia.

Samorządy wspierają

Wójt Przeciszowa - Bogdan Cuber, Brzeźnicy - Bogusław Antos, Spytkowic - Mariusz Krystian, burmistrz Skawiny - Adam Najder oraz pełniący funkcję prezydenta Oświęcimia - Janusz Chwierut zwrócili się w październiku do samorządowych władz województwa, by zaniechały działań skutkujących ograniczeniem możliwości dojazdu do Krakowa. W tej sprawie wystosowano specjalne pismo. Zwrócono w nim uwagę, że ten odcinek kolejowej linii jest dla wielu kluczowy, ze względu na brak alternatywy - "ograniczony lub całkowity brak transportu zorganizowanego". Nie wszyscy mają przecież własne samochody. Zresztą przejazd drogą krajową nr 44 bywa uciążliwy ze względu na duże natężenie ruchu, w tym długi sznur ciężarówek omijających płatne autostrady. Zresztą w kwestii drogi też trwają społeczne protesty.

- Koordynowałem protest samorządów, bo nie wyobrażam sobie, żeby moja dzisięciotysięczna gmina została bez połączenia kolejowego - mówi Mariusz Krystian, wójt Spytkowic.

Marszałek nie daje

Wicemarszałek województwa Roman Ciepiela poinformował, że połączenia pasażerskie na linii Kraków - Skawina - Spytkowice - Oświęcim mają najniższą frekwencję spośród wszystkich linii na terenie województwa. Linia generuje potężne straty. W pierwszych dwóch kwartałach bieżącego roku wskaźnik pokrycia kosztów przez przychody wyniósł ledwie niecałe 10 procent, zaś w roku 2011 było to tylko nieco ponad 8 proc.- My płacimy 3 mln zł a przychody na tej trasie wynoszą 300 tys. zł - mówi Piotr Odorczuk, rzecznik urzędu marszałkowskiego w Krakowie.

W skali całego województwa dotacja dla przewoźnika na dofinansowanie kolejowych przewozów pasażerskich wyniesie w tym roku 92 mln zł. W przyszłym będzie mniejsza, wyniesie około 70 mln zł, bo pieniędzy nie wysupła Ministerstwo Transportu. Samorząd województwa musi więc poszukać oszczędności.

Przewoźnik czeka

Przewozy Regionalne twierdzą, że same pieniędzy na wożenie ludzi nie mają. - Wielkość i kształt oferty przewozowej zależy od kwoty dofinansowania na kolejowe przewozy regionalne przekazane przez ustawowego organizatora przewozów jakim jest Samorząd Województwa Małopolskiego, który w ogłaszanym przetargu określa linie, na których mają być wykonywane przewozy kolejowe i co za tym idzie przekazuje określoną dotację - informuje Barbara Wegrzynek, rzecznik Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Krakowie. Dodaje, że są oni "przygotowani na możliwość realizacji połączeń pomiędzy Krakowem a Oświęcimiem przez Spytkowice ale dopiero wtedy, gdy zapewnione zostanie źródło jego finansowania".

Skąd wziąć pieniądze

Samorządy gmin mają tak liche budżety, że nawet gdyby chciały to nie mają skąd dołożyć pieniędzy do kolei. Na przykład w Spytkowicach wszystkie środki na inwestycje to raptem 1,5 mln zł. Protestujący mocno podkreślają, że chyba jednak problem nie leży w tym, gdzie szukać pieniędzy a w tym, że PKP podzielone na spółki wolą czekać na pieniądze z nieba niż je zarabiać.

Decyzja o likwidacji pociągów na tej linii wydaje się nielogiczna, bo i tak trzeba utrzymywać infrastrukturę, szyny dworce, zwrotnice. Nadal będą jeździć tamtędy pociągi towarowe. Chyba że te wkrótce znikną, tak jak to przećwiczono na linii z Wadowic do Spytkowic, która porasta trawa i mech.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto