Własny cykl

Jeszcze dwa dni pozostały do konfrontacji ŁKS-u z Cracovią - w sobotę o godz. 18. Cracovia przygotowuje się do tego meczu na własnych obiektach, a w podróż do Łodzi ruszy w dniu spotkania.

- Cały czas idziemy swoim programem - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy. - Jak zwykle będziemy chcieli narzucić przeciwnikowi swój styl gry. Nie układamy taktyki pod rywala. Analizy gry przeciwnika dokonamy w piątek wraz z drużyną, by zespół wiedział, co go czeka, ale trzeba generalnie skupić się na sobie. Na pewno o kłopotach bogactwa nie można mówić, mamy absencje Ankowskiego, nia da rady grać także Hajduk czy Siemieniec. Narzeka na uraz łydki Robert Kolasa i jeszcze nie wiemy, czy będzie w stanie zagrać. Pozostałby więc nam wariant z Radwańskim na prawej stronie obrony. On jest kojarzony z lewą stroną, ale nie oznacza to, że nie zagra dobrego meczu na drugiej flance.

W każdej formacji muszą wystąpić najlepsi. Kto zagra obok Piotrka Bani w ataku? Jest kilku kandydatów: Dudziński, Szczoczarz, Giza, może Makuch albo Nowak. Nie martwię się tym. Trenuje już na pełnych obrotach Czerwiec, ale nie ma jeszcze zgody lekarza, by wystąpił w meczu mistrzowskim.

- Nie myślę, by było to utrudnienie dla piłkarzy, ale powinno stać się dodatkową formą mobilizacji - gra przy licznej publiczności. Nic się nie stanie, że wcześniej nie potrenujemy w Łodzi. Ewentualnej słabszej postawy nie można upatrywać w tym elemencie.

,Pasom" ponownie przyjdzie zmierzyć się z trenerem Boreckim. Był on trenerem Podbeskidzia, które Cracovia pokonała 3:0 w Bielsku-Białej.

- Taki jest los trenera, że raz się jest tutaj, raz gdzie indziej. Na pewno wiedzę o nas ma dużą, ale trzeba pamiętać o tym, że można mieć sporą wiedzę o zespole, a nie wygrać. O wszystkim decydują piłkarze, a ja wierzę w swoich zawodników.